PO CO NAM MASAŻ?

Tajski, ajurwedyrski czy lomi lomi? Jak masaż wpływa na ciało i jego kondycję? Które masaże bolą, które pachną, a które odprężają? Poznaj charakterystykę każdego z nich i dobierz do własnych potrzeb.

Skąd się wziął masaż?

Pierwsze masaże były znane już w okresie starożytnej Grecji. Hipokrates polecał go przy poważnych schorzeniach, a olimpijczycy wcierali w swoje ciała oliwę przed i po wyczerpującym treningu. Jednak najnowsze odkrycia wskazują, że to Indie i Chiny były miejscem narodzin tej manualnej techniki. Niewątpliwie dobrą sławę i upowszechnienie zapewnił jej pewien francuski lekarz, Ambroży Pare, który w XVI wieku po wielu badaniach ogłosił ją skuteczną metodą leczenia.

Jego popularność wzrosła, gdy przestał stanowić jedynie formę regeneracji organizmu, a zaczął być postrzegany jako ratunek przy fizycznych kontuzjach i urazach. Dobrze wykonany masaż pozwala pozbyć się uciążliwego bólu mięśni, odpręża, rozgrzewa, odblokowuje słaby przepływ energii, regeneruje tkanki i korzystnie wpływa na samopoczucie. Jeśli jeszcze nie korzystałaś z tej formy relaksu, powinnaś poznać jej dobroczynne właściwości.

Masaż tajski

Wydawać by się mogło, że pochodzi z Tajlandii, bo przecież na to wskazuje jego nazwa. Tymczasem ta technika ma korzenie w Indiach i garściami czerpie z filozofii buddyzmu, hinduskiej jogi oraz ajurwedy. Wykorzystując wiedzę o meridianach, czyli liniach energetycznych, masaż tajski jest formą głębokiego ucisku, podczas którego mięśnie są rozmasowywane w sposób rytmiczny i powolny, aż ciało zupełnie się rozluźni. Aby pomóc mięśniom pozbyć się napięcia, masażysta często wykorzystuje własne stopy, łokcie i kolana, nierzadko powodując ból. Jest on jednak konieczny, aby mięśnie się całkowicie rozluźniły. Zabieg trwa 1,5 godziny i najczęściej jest wykonywany na macie lub podłodze. Nie stosuje się podczas niego się żadnych olejków i balsamów. Polecany jest zwłaszcza dla osób z nagromadzonymi toksynami w organizmie, chorym na depresję i przemęczonym.

Masaż ajurwedyjski

W przeciwieństwie do tajskiego, ta metoda zalicza się do masaży oleistych. Podczas zabiegu, masażysta dobiera odpowiedni olejek do typu doshy danej osoby. Dosha to inaczej mieszanka bioenergii zwanych pitą, vattą i kaphą. Najpierw masażysta sprawdza skórę i energię klienta, by określić jego typ. Dopytuje o dolegliwości, styl życia oraz potrzeby i na bazie tej wiedzy dopasowuje technikę, zakres i rodzaj płynu. Masaż jest ledwie częścią filozofii, więc dla pełnego efektu zaleca się również stosowanie odpowiedniej diety, wykluczenie niektórych pokarmów z jadłospisu oraz uprawianie ruchu, który pomoże energii swobodnie krążyć w ciele. Zabieg wraz z wywiadem trwa około godziny. Po nim warto włożyć na siebie wygodny i niekrepujący strój, ciało po zabiegu będzie bowiem mocno natłuszczone. Masaż zwiększa odporność organizmu, pomaga się odprężyć po trudnym okresie i przynosi głębokie uspokojenie.

Lomi Lomi

Słowo lomi oznacza uciskać, ugniatać, masować. Technika ta powstała na Hawajach i wywodzi się z filozofii Huny, według której energia o nazwie mana przenika świat i pomaga wszystkim żyjącym istotom osiągnąć harmonię. Celem Lomi Lomi jest wyrównanie równowagi ciała i ducha, a poprzez swoje głębokie działanie często nazywany jest terapią dotyku. Masażysta uciska całe ciało z wyjątkiem miejsc intymnych, a dotyk jest mocno regeneracyjny. Zabieg trwa około dwóch godzin, warto więc wcześniej poprosić o nagrzanie gabinetu. Dzięki naciskaniu wszystkich partii mięśni można uwolnić się od stresu i napięcia psychicznego a także pozbyć się resztek traum, które ciało zapisało w tkankach. Lomi Lomi jest formą dobrego, przyjaznego dotyku, przywołującego na myśl dotyk matki i dziecka czy długoletnich kochanków. Zdarza się, że podczas sesji uwalniamy się od emocjonalnych zadr i starych ran, płaczemy lub zaczynamy się śmiać.

Masaż dźwiękiem

Ta technika różni się od pozostałych, bo zamiast dotyku stosuje się masaż dźwiękiem wydobywającym się z tybetańskich mis i gongów. Metoda pochodzi z Nepalu, a najstarsze źródła wskazują, że ta technika była stosowana nawet 5-8 tysięcy lat temu. Masaż dźwiękiem sprawdzi się u osób nieśmiałych, które nie są gotowe na to, by się rozebrać lub nie przepadają za dotykiem obcych osób. Można go również wykonywać w tygodniu, bo trwa zaledwie czterdzieści do pięćdziesięciu minut. Podczas zabiegu do wybranej partii ciała przykłada się misę i poprzez małe uderzenia wyzwala z niej wibrujące dźwięki, które przenikają ciało i umysł. Ta technika harmonizuje na poziomie komórkowym i wyzwala procesy samouzdrawiania. Ponadto jest jedną z najgłębszych form relaksu znanych na zachodzie, często stosuje się ją grupowo na warsztatach jogi i medytacji.

Oceń ten artykuł

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *