Opowieść o polskiej noblistce. Recenzja „Marii Skłodowskiej-Curie”

W 170 lat po narodzinach Marii Skłodowskiej-Curie na ekrany kin trafił film Marie Noëlle poświęcony polskiej noblistce. To surowy, lakoniczny obraz, oszczędny w środki wyrazu, z silnie zarysowaną postacią główną bohaterką.

Marie Noëlle – po filmie o Ludwiku II, królu Bawarii – pochyliła się nad postacią Marii Skłodowskiej-Curie. Nie miała ambicji przedstawienia jej pełnej biografii. Stworzyła opowieść o kilku latach z życia bohaterki – od momentu otrzymania pierwszej Nagrody Nobla do czasu odebrania drugiej. Mimo to reżyserce udało się zbudować w miarę pełny i spójny, choć oparty jedynie na luźno powiązanych epizodach obraz nie tyle noblistki, co po prostu kobiety.

Oblicza Skłodowskiej

Naukowczyni, żona, matka i kochanka – Marie Noëlle sprawnie balansuje w ukazaniu ról życiowych Marii Skłodowskiej-Curie, dzięki czemu poznajemy postać niejednowymiarową, o bogatej i silnej osobowości. To bohaterka, która postawiona na granicy światów – męskiego i kobiecego, zawodowego i rodzinnego – z powodzeniem niweluje podziały między tymi sferami. Doskonale łączy obowiązki domowe z pasją naukową. Kiedy Piotr Curie wychodził do laboratorium, ona musiała jeszcze zająć się dziećmi, by dopiero później dołączyć do męża. Żyła w niełatwych czasach męskiej dominacji, choć póki żył Pierre, nie odczuwała tego tak dotkliwie. Mimo że to Maria musiała zajmować się domem, w łączącej ich sferze zawodowej obowiązywało równouprawnienie. Świadczy o tym choćby pełne uznania stwierdzenie Piotra, że Maria jest pierwszą na świecie noblistką. Wyraża tym samym szacunek dla niej i dumę z jej osiągnięcia, do którego w dużej mierze się przyczynił.

Kobieta w męskim świecie

Dopiero po jego śmierci Maria dotkliwie odczuła presję patriarchatu. Jej historia jest w dużej mierze walką o zaznaczenie swojej pozycji jako naukowczyni w świecie zdominowanym przez przedstawicieli płci męskiej. Obserwujemy jej przemianę od kobiety, której się wydawało, że bez Piotra jest nikim i niczego nie będzie w stanie dokonać, po kobietę zyskującą autonomię w sferze nauki i prywatności. Maria jawi się jako bohaterka zdeterminowana, pełna wiary w powodzenie swojej pracy, co ostatecznie doprowadza ją do objęcia katedry na Sorbonie i zdobycia drugiego Nobla. Jest pewna siebie i pozbawiona kompleksów w męskim gronie. Stanowczo i z pełną świadomością walczy o swoje przekonania i piętnuje dyskryminację, choćby wtedy, gdy komitet noblowski chciał wycofać przyznanie jej nagrody z powodu ujawnionego w prasie jej romansu z żonatym mężczyzną, profesorem Sorbony Paulem Langevinem. Z opanowaniem przyznała, że stało się to tylko dlatego, że jest kobietą.

Rozum ponad emocjami

Ta sytuacją była jedną z niewielu, w których Maria poddała się tak silnemu afektowi. Charakteryzowała ją bowiem stałość emocjonalna, uwydatniająca obraz racjonalnej intelektualistki. Rzadko się śmiała, o czym świadczy choćby zdziwienie Alberta Einsteina, gdy udało mu się ją rozbawić. Jeśli płakała, to w osamotnieniu, dusząc w sobie łzy. Nie wylała ich nawet na wieść o śmierci Piotra ani na jego pogrzebie. Karolinie Gruszce, wcielającej się w rolę Skłodowskiej, doskonale udało się oddać tę powagę i surowość. Stworzyła postać pełną wdzięku, klasy i inteligencji.

Na pierwszym planie

Marie Noëlle tak skonstruowała ten film, by możliwie najbardziej wysunąć na plan pierwszy postać Marie Curie. Pomaga w tym surowość przestrzeni, która jest tylko niewyraźnie zarysowanym tłem dla bohaterki, a także jednolitość męskiego grona, jakim się otaczała w świecie naukowym. Naukowcy wydają się na swój sposób podobni do siebie, zwłaszcza w cichej afirmacji naukowczyni, co było typowe nawet dla tych, którzy nie popierali jej w dążeniach naukowych. Ten podziw przekłada się także na widza – postać noblistki budzi szacunek i admirację, na co nie kładzie się cieniem nawet jej romans z żonatym mężczyzną i bezwzględna oziębłość wobec jego żony.

Marie Noëlle udało się w ciągu 100 min przekazać podstawową wiedzę na temat życia prywatnego i zawodowego Marii Skłodowskiej-Curie. Film jest zatem dobrą propozycją dla tych, którzy chcieliby bliżej poznać postać polskiej dwukrotnej noblistki.

Tekst: Dominika Prais

Oceń ten artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *