Trzy ponadczasowe kroje i modele sukienek, które musisz mieć w swojej garderobie!

Moda się zmienia. Trendy, które niegdyś królowały na wybiegach, ulicach i ekranach kin, z czasem stały się oznaką kiczu. Wśród białych kozaków, naturalnego futra i dzwonów (które próbują wrócić do naszych szaf z różnym skutkiem), na przestrzeni ostatnich lat, śmiało można wymienić kroje ponadczasowe, nieśmiertelne, będące inspiracją dla nas wszystkich.

Mając to na uwadze i chcąc oddać hołd tym projektom stworzyliśmy listę trzech niepowtarzalnych i wyjątkowych krojów, które obserwowaliśmy (i nadal obserwujemy) na ekranach kin, w katalogach mody i w gazetach pokroju Vogue.

Sukienka i spódnica mini

Krótka, kusa, nie sięgająca nawet kolan. Dziś występuje w różnych krojach, barwach, zaskakując falbanami i krojami. Aż dziw bierze, że jeszcze 70 lat temu jej obecność na ulicach wzbudzała sprzeciw i poruszenie.

O ile krótkie kroje noszone były już w średniowieczu, o tyle na stałe powróciła do nas w latach 50tych XX wieku. W czasach, gdy kobiety pracowały fizycznie, nosiły garnitury i walczyły o prawo do noszenia spodni pojawiła się ona – mini – jako zupełne zaprzeczenie ówczesnej mody damskiej. To o nią walczyły sufrażystki, a co ciekawe wymyślił ją… mężczyzna. Francuski projektant André Courreges, we współpracy z Mary Quant stworzył pierwszy krój mini, który propagowała modelka Twiggy. Jej szczupłe, długie nogi stały się symbolem wyzwolenia i zbyt dużej, jak na tamte czasy, frywolności. Krój ten, pomimo sprzeciwu, przetrwał i rozkochał w sobie kobiety na całym świecie.

Mała czarna

Paryski dzień, wśród jednej z kamienic mieszka młoda i szanowana już projektantka – Coco Chanel. Od kilku dni pracuje nad zleceniem, które otrzymała od prestiżowego magazynu Vogue. Specjalnie na ich prośbę przedstawiła projekt kultowy, który pozostał z nami na lata i który doczekał się wielu wersji. Mała czarna – idealna sukienka na wigilię, przyjęcie służbowe, kolację z narzeczonym czy spotkanie z przyjaciółmi.

Była to połowa lat 20tych XX wieku, a projekt przedstawiał prostą sukienkę za kolana. Sukienka nie posiadała żadnych dodatków, cechowała się niezwykłą prostotą i długim rękawem. Właściciel marki „Ford” nazwał opisywaną sukienkę „Fordem” właśnie, uznając ją za ponadczasową, szeroko dostępną i zawsze w jednym, konkretnym kolorze.

Cóż, po latach trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem, bowiem dziś mała czarna to punkt obowiązkowy każdej, damskiej garderoby.

Sukienka kopertowa

Inspirowana kimonem, osiągająca start swojej popularności w latach 30tych XX wieku, głównie dzięki projektom i kolekcji Elsy Schiaparelli. W okresie Wielkiego Kryzysu zdobyła zalążek sławy, którą podjęli projektanci największych domów mody.

Jednakże swoją szczytową sławę osiągnęła w latach 70tych, kiedy to Diane Von Furstenberg sprzedała swój projekt w niemalże pięciu milionach (co daje około 15 tysięcy sztuk tygodniowo). Niecodzienny krój, który podkreślał kobiecą sylwetkę i dekolt wpisał się w amerykańska rewolucję seksualną , stanowiąc za ikonę i wzór idealnego modelu dla kobiet. Niewiele lat później sukienka pojawiła się na okładkach światowych pism, a serce skradła na tyle mocno, że została z nami po dziś dzień.

Oceń ten artykuł

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *