Nie oddam macicy!

– To proste. Kobiecość to ja. To, co mnie definiuje jako człowieka. Ale też akceptacja dla własnej kobiecości – mówi Sylwia Kubryńska, dziennikarka, pisarka, autorka bloga Najlepszy Blog na Świecie – Kubrynska.com.

„Transparenty. Na szybko zmontowane z kawałka kartonu, z napisanymi flamastrami hasłami. Moje ciało należy do mnie. To ja, moje serce, moje nerki, moja macica. Nie zgadzam się, żeby je oddać. Tak jak nie zgadzam się oddać serca, wątroby, płuc, tak nie zgadzam się oddać macicy. Nie zgadzam się oddać dlatego, że ktoś tak chce. Żąda! Teraz. Zaraz. To przymusowy przeszczep mnie, dawczyni organów. Urodzonej i wyhodowanej, żeby dawać, oddawać siebie, oddawać swoją macicę, oddawać swoje życie bez słowa sprzeciwu” – fragment książki „30 sekund” autorstwa Sylwii Kubryńskiej.

Kubryńska urodziła się w Kętrzynie, skończyła studia na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, później – Podyplomowe Studia Dziennikarskie na Uniwersytecie Gdańskim. Pracowała i pracuje jako dziennikarka, na swoim „Najlepszym Blogu na Świecie” regularnie publikuje ważne teksty o kobiecości, swoim na nią spojrzeniu. Nie boi się obalać stereotypów i odważnie chwyta się za bary ze światem, w którym żadna kobieta nie jest „dość doskonała”.

Na swoim koncie ma kilka książek: „Last minute”, „Kobietę dość doskonałą”, „Furia mać”, „Biurwę” i „30 sekund”. We wszystkich bez ogródek rozprawia się z narzucanymi nam wizjami kobiecości. Bo widzi, że z akceptacją dla bycia kobietą wciąż mamy problem. – Kobiety są wychowywane w duchu braku akceptacji dla kobiecości. Wszystkie te kobiece sprawy uważane za wstydliwe, gorsze, drugoplanowe, ugruntowują taką postawę aspiracji do męskiego świata. To dlatego kobiety sukcesu mają potrzebę chodzenia w mundurkach, nie pozwalają sobie na emocje w pracy i tak trochę udają mężczyzn. Michalina Wisłocka, która uwielbiała chodzić w kolorowych sukienkach i chustkach, długo musiała się przebijać przez stereotypy o poważnie wyglądających naukowcach. A przecież była profesorką – zauważa pisarka.

To właśnie potrzeba redefinicji pojęcia kobiecości najsilniej przebija z jej tekstów. Jej blog czytają dzisiaj tysiące Polek i Polaków, którzy swoje przemyślenia i często podziękowania dla autorki zamieszczają w komentarzach. Bo Kubryńska nie boi się odważnie mówić o tym, o czym inni wstydliwie milczą – nierównościach, absurdach, szklanym suficie i paradoksach władzy, świata polityki.

Autorka regularnie publikuje teksty w „Wysokich Obcasach”, w których bezwzględnie wytyka dwulicowość, pychę i zadufanie polskiej sceny politycznej. Wypowiada się w ważnych kwestiach, zabiera głos w sprawie praw kobiet, dostępu do antykoncepcji, kultury, religii. Krótko mówiąc – trzyma rękę na pulsie współczesnej Polski.

I choć na swoim koncie ma mnóstwo genialnych tekstów, wciąż ma wiele do zrobienia. – Mój największy sukces zawodowy w ogóle jeszcze nie nadszedł. To trzyma mnie w dystansie do własnych dokonań i mobilizuje do pracy, którą kocham i która też stanowi część mnie, mojej kobiecości – mówi. W życiu planuje być szczęśliwą kobietą. Bo tylko z takim planem może realizować marzenia. – Bo marzenia nie są po to, żeby je mieć. Marzenia są po to, żeby je realizować – stwierdza.

A w wolnym czasie? – W wolnym czasie pracuję. Może to brzmi nieciekawie, ale ja kocham moją pracę i właściwie poświęcam jej cały swój czas. Tak, jak śpię, też pracuję. W moich książkach jest mnóstwo snów. A wie pani, że po angielsku sen to, to samo co marzenie? – pyta enigmatycznie pisarka.

Katarzyna Sudoł

Oceń ten artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *