„Jestem gwiazdą” – super, tylko co z tego?

Autor: Malwina Tkaczyk

Czy artystą jest ten, który zamiast śpiewu krzyczy coś do mikrofonu? Albo może ten, którego twarz wyskoczy nam za chwilę z lodówki? A może ten z wielkich bilbordów reklamujący kolejny bubel?

Czy artysta jest gwiazdą?

Gwiazdy są na niebie. I tego mocno się trzymam. Czasami pięknie święcą, a czasami ich nie ma. Czy bycie artystą oznacza bycie gwiazdą? Kiedyś owszem, bo przecież np. Michel Jackson był artystą i gwiazdą. Ale najpierw był artystą i to wielkiego formatu. A dzisiaj, to chyba dwa różne byty. Myślę, że gwiazdorstwo, to obecnie konkretny sposób na życie. Człowiek przyjmujący taką postawę ma presję na szkło. Jest wszędzie. Szuka rozgłosu, nawet tam gdzie pozornie go nie ma. A do tego niewiele potrzeba. Wystarczy dobrze wyglądać, mieć trochę koneksji tam i ówdzie. I już. Przez tydzień, może dwa znają Cię wszyscy. Jesteś gwiazdą!

Mieć więcej niż 5 minut sławy

Każdemu artyście, który nie jest obecnie gwiazdą – tak jak się ją dzisiaj rozumie życzę sławy. Ogromnej sławy. Takiej, która sięga dalej niż krańce ziemi. Wiecie, że jest ona możliwa tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jest się naprawdę artystą? Co to oznacza? Ano jedno – prawdę, z której wynika sens tworzenia. Bo prawdziwy artysta tworzy coś z siebie dla kogoś. Ma poczucie wewnętrznego powołania, podobnie jak ksiądz czy zakonnica. Ma nieodpartą potrzebę wyrażania siebie dla ukazania sensu jakieś historii. Może ją pokazywać dźwiękiem, obrazem, słowem czy tym co podsuwa mu jego wyobraźnia. Tworzy coś czasami z niczego, a jego porywające natchnienie nie pozwala mu spać w nocy. Puls jest podwyższony, serce mocniej bije, zapala światło albo latarkę i tworzy. Tworzy się sztuka! Czasami upojona emocjami, czasami zespolona z pragnieniami, czasami rodzi się z krzyku i wewnętrznego bólu. A czasami z pustki. Ale w tym wszystkim jest jedno człowiek – artysta, który w obliczu sztuki jest nagi. Odziera się. Stoi i JEST. PO PROSTU JEST. A jego sława dalej trwa.

Już nie chcę być gwiazdą

Jestem artystką. Nie gwiazdą. Kiedyś bywałam gwiazdą. Ale dojrzałam do tego, by stanąć w prawdzie. Bilans strat okazał się boleśniejszy. Dlatego wybieram prawdziwą sztukę, która nie znosi kompromisów, która nie idzie drogą na skróty, która ceni wrażliwość, która powstaje przy zgaszonym świetle, która tworzy prawdę i tylko prawdę, która JEST.

5/5 - (2 głosów)

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *