Barbie – winna obsesji?

Lalka Barbie to od lat przedmiot analiz i feministycznych sporów. Przede wszystkim jednak – ukochana zabawka milionów dziewczynek na całym świecie oraz coraz większej liczby chłopców. Co takiego ma w sobie ta sztuczna, wychudzona piękność, że udało jej się zawładnąć umysłami ludzi w każdym niemal zakątku świata, a dorosłe kobiety idą pod nóż, żeby tylko się do niej upodobnić?

Mów mi mamo

Barbie została wykreowana i powołana na świat w 1958 roku przez Ruth Handler. Wzorując się na przeznaczonej dla dorosłych, niemieckiej lalce Lilli, Handler stworzyła zabawkę, która dla tysięcy małych dziewczynek miała stanowić substytut „bycia kobietą”. Wyczuwając okazję, prawa do zabawki wykupiła w niespełna rok później firma Mattel. I zbiła na niej paraliżujący majątek. Dzisiaj ta plastikowa piękność jest jedną z ikon popkultury. O jej ciało toczą bój setki poważnych naukowców i analityków współczesnych społeczeństw. Kontrowersje te są wynikiem poważniejszej batalii – o obraz kobiety w zachodniej kulturze. Spór nie jest jałowy. Małe dziewczynki, karmione od dziecka obrazem tej „idealnej istoty”, utrwalają określony pogląd na wizerunek kobiety. Wizerunek sztuczny i nieosiągalny. A co więcej – chory.

Na obraz i podobieństwo

Zarzutów wobec lalki jest sporo. Nienaturalnie małe stopy i dłonie, dramatycznie wąska talia, nieproporcjonalnie długie nogi, ogromne oczy. Do sporu włączyli się w pewnym momencie także naukowcy. Zasiedli do swoich mądrych ksiąg i obliczyli, że… wymiary lalki Barbie przeniesione na prawdziwą kobietę, sprawiłyby kilka „drobnych” problemów. Przede wszystkim – talia miałaby u takiej kobiety około 45 cm, co pozwoliłoby na umieszczenie w jamie brzusznej około połówki ludzkiej wątroby i zaledwie kilku centymetrów jelita. Przy wzroście oscylującym w granicach 175 cm, jej nienaturalnie małe stopy nie byłyby w stanie utrzymać ciała w pionie. Poruszałaby się tylko na wózku inwalidzkim lub na czworaka. Nienaturalnie duża głowa stanowiłaby zagrożenie złamania karku. Nieważne, przecież to tylko zabawka…

Czy aby na pewno?

W USA ponad 80 proc. małych dziewczynek boi się o swoją tuszę. W tym samym czasie, co sekundę ktoś kupuje lalkę Barbie. Chyba uzasadniona jest obawa o jej nienajlepszy wpływ na psychikę młodych dziewcząt. Sprowokowana setkami protestów firma Mattel wyszła naprzeciw oczekiwaniom ludzi i stworzyła nowe, bardziej ludzkie wersje legendarnej lalki. Teraz w sklepach znajdziemy też Barbie o niskim wzroście, Barbie bardzo wysoką i wreszcie – taką o krągłych kształtach. Pamiętajmy, dzieciństwo to okres, w którym jesteśmy najbardziej podatni na sugestie z otoczenia. Sugerujmy więc naszym dzieciom, że piękno to nie rozmiar stopy ani wymiary talii. I bawmy się nowymi lalkami.

Oceń ten artykuł

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *