I ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ…

Ślub

Niedopasowanie temperamentów jest jedną z głównych podstaw składania wniosków o rozwód. Oto skuteczne sposoby, jak się dopasować, gdy żyjemy innymi rytmami.

Smutne statystyki

Główny Urząd Statystyczny podaje, że każdego roku w Polsce rozwodzi się około 65 tysięcy małżeństw, czyli o 24 tysiące więcej niż w latach 90-tych. Sytuacja ta nie jest charakterystyczna tylko dla Polski. W 2011 roku w krajach Unii Europejskiej ponad milion małżeństw zakończyło się rozwodem, a ich główną przyczyną była niezgodność charakterów. Wszystko wskazuje na to, że pożądanie i miło spędzany we dwoje czas to za mało, by małżeństwo było udane. Jak dowodzą statystyki, zrozumienie, wspólne zainteresowania i te same rytmy dnia mają ogromne znaczenia dla jakości wspólnego życia. Czy jest zatem możliwe, że pani skowronek ułoży sobie życie z panem sową, a wegetarianin z mięsożercą? I co zrobić, jeśli jedno z nas jest towarzyskim ekstrawertykiem, podczas gdy drugie stroni od ludzi i gwarnych spotkań?

Skowronki i sowy

Ta typologia funkcjonuje w naszym społeczeństwie już od dwudziestu lat i określa dobowy rytm życia, który jest dla nas najbardziej konstruktywny. Skowronki to ci, którzy wcześnie wstają i szybko chodzą spać. W godzinach porannych osoby te są najbardziej twórcze i pełne energii, mają zapał do pracy oraz tryskają dobrym humorem. W godzinach popołudniowych i wieczornych zwalniają i poświęcają czas na regenerację. I kiedy sowy zaczynają życie około godziny 20.00, to skowronki są już w stanie przygotowań do snu. U sów natomiast następuje skok energetyczny, umożliwiający płodną pracę, która niejednokrotnie kończy się dopiero nad ranem.

W takiej sytuacji wydaje się, że związek skowronka i sowy raczej długo nie wytrzyma. Jest jednak na to sposób. Kompromis. W ciągu dnia trzeba znaleźć przynajmniej godzinę lub dwie tylko dla związku. Niech będzie to czas, gdy oboje będziemy na podobnym poziomie energetycznym. Często jest to środek dnia, np. przerwa na lunch czy wspólny obiad około godziny 16.00. W całej sytuacji najważniejsze jest wzajemne poszanowanie trybu, jaki prowadzimy. Nie czyńmy z sowy skowronka ani nie róbmy ze skowronka sowy, bo skończy się to kłótnią. Jeśli macie wspólną sypialnię, skowronkowi pomogą stopery do uszu wkładane na noc, a sowie przyda się odrobina ciszy o poranku. Seks natomiast może być czasem wspólnym, ogniwem który złączy was w szczytowych formach, kiedy jeszcze jest jasno. Noc nie musi być najlepszą porą na miłość: najlepsza pora to taka, kiedy oboje macie tyle samo energii.

Różne diety, różne potrzeby

Badania pokazują, że z biegiem czasu ludzie, którzy żyją pod jednym dachem, stają się do siebie podobni. Zaczynają to samo jeść, oglądają te same programy i prowadzą podobny tryb życia. W przypadku diety, może wyjść to nam na zdrowie lub nie, w zależności od tego, kto w związku będzie grał rolę dominującą, a kto będzie oportunistą. Jeśli nasz partner jest na diecie bezmięsnej lub bezglutenowej, istnieje duża szansa, że przejmiemy część jego zdrowych nawyków żywieniowych i wprowadzimy do jadłospisu nowe produkty, które mogą przynieść nam korzyści zdrowotne i fizyczne.

Wspólna dieta łączy, podobnie jak sport, który razem uprawiamy. Bywa jednak, że dwie silne i niezależne jednostki będą upierały się przy swoich nawykach. W takiej sytuacji najkorzystniejszym sposobem jest potraktowanie różnic w sposób praktyczny i przyziemny. W przypadku diety mięsnej i wegetariańskiej ważna będzie autonomia zachowana w lodówce, jak i w naczyniach. Osobna patelnia i własna półka uratowała już niejedną parę. Partner, który nie stosuje żadnej diety, może w ramach kompromisu godzić się na jeden posiłek w tygodniu, który przygotuje partnerka/partner na diecie. Potraktujmy to jako wyzwanie i otwarcie się na nowe smaki. Dobrym rozwiązaniem jest również przygotowywanie posiłków z pewnym wyprzedzeniem, tak by obiady i kolacje, mimo że różne, jeść razem.

Ekstrawertyk kontra introwertyk

Carl Gustav Jung wyodrębnił 16 typów osobowości, z czego każdy można określić jako typ ekstrawertyczny lub introwertyczny. Para stworzona z dwóch różnych osobowości nie będzie miała łatwo. Bo o ile ekstrawertyk kocha sytuacje społeczne, w których może spotkać się z drugim człowiekiem, o tyle introwertyk będzie czuł się lepiej w samotności. Ponadto osoby ekstrawertyczne w towarzystwie kipią energią, a introwertycy zazwyczaj gasną. Różnie reagują również na stres i emocje. Introwertyk wycofuje się w sytuacjach konfliktowych i wymagających odwagi, a przed podjęciem decyzji chłodno kalkuluje wszystkie fakty, posiłkując się własną intuicją. Ekstrawertyk natomiast chętnie angażuje się w trudne sprawy i często działa impulsywnie, żałując potem podjętych decyzji. Czy związek dwóch różnie odczuwających osób może przetrwać? Bywa przecież, że osoby skrajnie różne przyciągają się jak magnes, bo inspirują się na poziomach, które dla drugiej osoby są niedostępne. Oprócz kompromisów sytuacyjnych, których taki ryzykowny związek będzie wymagał, ważna jest wzajemna otwartość względem cech, które posiada partner, a których nam brak. Potraktujmy zatem związek jako okazję do nauki, która wydobędzie z nas nowe właściwości. Ekstrawertyk może rozwinąć intuicję i panowanie nad emocjami, introwertyk natomiast może nauczyć się lepiej zarządzać energią w sytuacjach towarzyskich.

Twórca Psychologii Zorientowanej na Proces, Arnold Mindell, twierdzi, że związek z konkretną osobą powstaje z przyczyn, które stają się jasne dopiero po latach. To, że jesteśmy w głębokiej relacji z kimś tak różnym od nas świadczy o tym, że nasza podświadomość jest głęboko zainteresowana tym, co druga osoba przejawia. Na przykład jej szczodrością, gdy my jesteśmy niepoprawnie oszczędni lub jej odwagą i spontanicznością, kiedy nasze wybory cechuje rozwaga i wieczna wątpliwość. Jak twierdzi Mindell, który jest ze swoją żoną, Amy, już od ponad czterdziestu lat, wchodzimy w związek nie po to, by było miło, lecz po to, by wspólnie rozwijać i poszerzać własną świadomość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *