„Staram się być lepszą wersją samej siebie”

Autor: Agnieszka Wasztyl

Jest młoda, przebojowa i nie boi się wyzwań. Margarita Tokareva z Moskwy jest w Polsce dopiero cztery lata, a już jest współtwórcą innowacyjnego startupu, którego pogratulował jej sam prezydent Andrzej Duda. I choć pracowała m.in. we Włoszech, Hiszpanii i Indiach, to właśnie Polska jest miejscem, które uważa teraz za swój dom i idealne miejsce do pracy.

Margarita, czym dokładnie zajmuje się wasz startup?

Jestem współtwórcą QUOTISS. To startup, który oferuje systemowe rozwiązania dla branży logistycznej. Tworzymy oprogramowanie dla firm związanych z transportem. Nasz software pomaga im na przykład automatyzować działania handlowe i otrzymać wgląd w dane sprzedaży. Wiem, to brzmi strasznie nudno, ale to jest bardzo innowacyjne rozwiązanie.

Skąd pomysł na założenie takiego właśnie startupu?

W ciągu ostatnich pięciu lat mojej pracy w korporacji koncentrowałam się na usprawnieniu procesów sprzedaży. W 2013 roku poznałam Marcina Zarzeckiego – pracowaliśmy razem nad jednym z projektów. Pewnego dnia przeprowadziliśmy burzę mózgów i zdaliśmy sobie sprawę, że istnieje sprytny i prosty sposób na uproszczenie życia sprzedawców. Nasz pomysł wypalił. Po raz pierwszy nasz startup został doceniony podczas dwudniowego kongresu 590 w 2016 roku w podrzeszowskiej Jasionce. Zdobyliśmy drugą nagrodę, a startowało ponad sześćdziesiąt startupów. A już po tym wydarzeniu zdobyliśmy wielu nagród, między innymi od amerykańskiej firmy Techstars oraz Google. Mieliśmy wystąpienia w Pałacu Prezydenckim i nawet wyjazd zagraniczny razem z Prezydentem RP.

Pracowałaś w wielu krajach na świecie. Dlaczego wybrałaś Polskę?

Zanim zdecydowałam, że przeprowadzam się do Polski, kilkukrotnie tu przyjeżdżałam. Lubię ten kraj i Warszawę. Nie ma tu tak dużych korków jak w Moskwie i tylu ludzi. Nie traci się wielu godzin w komunikacji miejskiej, nie odczuwa się dużego pośpiechu, co jest charakterystyczne dla dużych miast. Ale podoba mi się klimat Warszawy i czuję, że jestem w centrum biznesowym i kulturalnym – w miejscu, w którym można się rozwijać. Dla mnie to wspaniała kombinacja. Wierzę, że Warszawa to dla mnie właściwe miejsce.

Co Cię w Polsce zaskoczyło? Jakie były Twoje pierwsze wrażenia?

Kiedy przyjeżdżam do nowego kraju, zawsze próbuję lokalnych specjałów. Kuchnia polska jest podobna do rosyjskiej. Dużo zup, sałatek, duży wybór mięs. Ale przyznam szczerze, że niektóre dania odbierają mi apetyt.

Na przykład?

Czernina. To jest najgorsze, co jadłam (śmiech). Nigdy więcej. Zaskoczył mnie też język polski. Myślałam, że będzie łatwiej mi go opanować. Owszem, jest wiele podobnych słów, ale znaczą one zupełnie coś innego. I wreszcie krajobraz. Kocham polską przyrodę. Są piękne piaszczyste plaże, śnieg w górach i lasy. Podobają mi się miasta, które mają piękną starówkę. Zobaczyłam już dwadzieścia pięć.

To żeby nie było tak różowo… powiedz, co Cię rozczarowało?

Szczerze? Biurokracja. W 2016 roku starałam się o kartę czasowego pobytu dla obcokrajowców, którzy zaczynają pracę w Polsce. Wszystkie formalności zajmowały bardzo dużo czasu. Moja historia zakończyła się sukcesem. Pomógł prezydent Andrzej Duda, który na Kongresie 590 osobiście nam pogratulował innowacyjnego startupu. Uścisnął mi rękę i zdjęcie z nim pomogło mi w kontakcie z urzędnikami.

To teraz trochę przewrotne pytanie. Jak oceniasz polskich mężczyzn?

Myślę, że Rosjanie bardziej dbają o tradycyjne role kobiet i mężczyzn: ustępują miejsca w zatłoczonym metrze, przytrzymają drzwi, pomagają z ciężkim bagażem i zawsze podadzą ci płaszcz – wszystkie te rzeczy, które dżentelmeni robią bez poproszenia o nie. W Polsce tego nie widzę. Albo może tylko na pierwszej randce (śmiech). Przykładowo mój były chłopak nigdy nie otworzył mi drzwi w samochodzie ani nie podał ręki, żeby pomóc mi wyjść. Zapytałam go o to raz i wydaje się, że nigdy nie przyszło mu to nawet do głowy. Powiedział, że przecież sama jestem w stanie otworzyć drzwi i sama wyjść. To wszystko prawda, ale wcześniej byłam traktowana jak dama i trudno jest przyzwyczaić się do innych standardów (śmiech)

Trudniej byłoby Ci odnieść sukces w Warszawie czy w Moskwie?

Warszawa jest głównym hubem startupów w Europie Środkowo-Wschodniej. Można rozpocząć od rządowego wsparcia, a potem skorzystać z wielu możliwości, jakie oferują prywatne fundusze. My od samego początku dostaliśmy duże wsparcie jako początkujący startup. W Moskwie tego na razie nie ma.

Niektórzy mówią, że teraz jest dobry czas dla kobiet na osiąganie sukcesów zawodowych. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem?

Właśnie skończyłam czytać książkę „Mit urody” Naomi Wolf – podsumowuje ona postęp, jaki osiągnął feminizm w ostatnich latach. Książka została napisana w 1990 roku, a wydana ponownie w 2002 roku. Czytając ją w tym roku zdałam sobie sprawę, jak wielki postęp osiągnęły zachodnie społeczeństwa w ciągu ostatnich siedemnastu lat! Na Wschodzie jest wciąż trochę inaczej. Uważam jednak, że kobiety na całym świecie zyskują co roku większą władzę i prawa do osiągania swoich celów i marzeń. A to wszystko dzięki zmianom sposobu myślenia, technologii, internetowi i nastawieniu społecznemu.

Jesteś młoda, atrakcyjna i pracujesz w logistyce. Trudno było się przebić w tej, wydawałoby się, męskiej branży?

Najwidoczniej mam szczęście. Od początku kariery w logistyce byłam otoczona silnymi liderami, którzy wspierali mnie i pomagali mi stać się profesjonalistką. Tak się złożyło, że moimi szefami głównie były kobiety. Wszystkie miały bardzo silną osobowość i osiągnęły doskonałe wyniki. Były one dla mnie wzorem – inteligentne i utalentowane kobiety, które mogą być kimkolwiek chcą. Zaszły naprawdę daleko, miałam się od kogo uczyć. Traktuję bycie młodym i atrakcyjnym jak bonus, który czasem pomaga – ale zdecydowanie nie wystarcza, aby zbudować karierę w branży.

Co jest najtrudniejsze dla kobiety w tym biznesie?

Wiem, co jest trudne dla każdej kobiety w każdym biznesie – to, ile czasu musimy poświęcić na to, jak wyglądamy. Rano mężczyzna przygotowuje się dziesięć minut do pracy, łącznie z prysznicem i kawą – tak przynajmniej wynika z moich osobistych doświadczeń. Dla kobiety to zupełnie inna historia. Musimy śledzić trendy w modzie, ubierać się stylowo, nosić dobry makijaż i układać włosy każdego dnia. Dbamy o paznokcie, farbowanie włosów, depilowanie ciała, rzęsy… Jeśli tego nie robimy, nie będziemy pasować do profilu profesjonalnej kobiety biznesu. Nie zgadasz się? Spróbuj wpisać w wyszukiwarce obrazu „kobieta sukcesu”. Jeśli przeliczymy cały czas i pieniądze, które wydajemy na wygląd, byłoby to zaskakujące. Bycie kobietą zajmuje nam średnio od pięciu do dziesięciu godzin tygodniowo. Martwienie się o te rzeczy również wymaga czasu. Wiele kobiet lubi poświęcać czas na urodę i nie traktuje tego jako ciężar, i ja też. Ale myślę też o tym w ten sposób: od dwudziestu do czterdziestu godzin w każdym miesiącu nie spędzamy na rozwoju zawodowym i osobistym… a mężczyźni tak.

Jakie są Twoje plany na przyszłość i marzenia?

Tu i teraz czuję się z siebie dumna. Gdyby ktoś powiedział mi pięć lat temu, że tak właśnie wyglądałoby moje życie dzisiaj, nie uwierzyłabym. Ja prowadząca startup w Warszawie? To nie jest możliwe, nie jestem do tego zdolna! Teraz wiem, że to możliwe, ale wymagało to wielu prób i błędów. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy mi pomogli – to nie udałoby się, gdybym była sama. Ale jestem pewna, że to nie jest szczyt moich możliwości. Może za kolejnych pięć lat będę w miejscu, którego nie mogę sobie dziś wyobrazić. I to jest piękne w nastawieniu na sukces, że nie ograniczasz się do tego, co już wiesz o swoim położeniu. Otwartość na każdą okazję zwiększa szanse na wylądowanie w tych „niemożliwych” miejscach.

Chcę czerpać radość z życia i pracować by osiągnąć wolność finansową. Wyznaczyłam sobie też ambitny cel odwiedzenia sto krajów (pięćdziesiąt sześć już widziałam). Zamierzam też stale podnosić swoje kwalifikacje i uczyć się czegoś nowego – tak, aby stać się lepszą wersją samej siebie. Zaliczam do tego intensywną naukę języka polskiego.

A jakie było do tej pory największe wyzwanie z jakim sobie poradziłaś?

Ostatnio sobie poradziłam z polską biurokracją i dostałam nowa kartę czasowego pobytu do 2022 roku. Cały proces trwał mniej niż cztery miesiące! (śmiech)

A tak serio, to od dzieciństwa nie radziłam sobie dobrze ze zmianami. Na przykład musiałam zmienić kilkukrotnie szkołę i za każdym razem była to dla mnie tragedia. Myślałam, że stracę wszystkich moich przyjaciół. Płakałam na myśl o samotności i smutku, który mnie czeka. Jednak każda nowa szkoła była lepsza od poprzedniej. Zyskałam też wielu nowych przyjaciół, a starzy pozostali. Później przeszłam tak wiele zmian w życiu osobistym i zawodowym, że nawet nie jestem w stanie się ich doliczyć. I każda nowa zmiana była i będzie lepsza od poprzedniej.

Czy jest tak, że musisz ciągle się rozwijać, bo możesz wypaść z gry?

Wierzę, że rozwój osobisty jest niezbędny dla każdego, kto chce wieść wartościowe życie. Tu nawet nie chodzi o wypadnięcie z gry. Nie konkurujemy z nikim oprócz siebie. Dla mnie rozwój osobisty polega na udzieleniu sobie odpowiedzi na dwa pytania: kim jestem i gdzie chcę być. Próbuję poznać siebie, słuchać swoich marzeń. Staram się być lepszą wersją samej siebie

Prawdopodobnie nie masz dużo wolnego czasu…Co robisz, aby się zrelaksować i zapomnieć o pracy?

Lubię kieliszek dobrego wina w dobrym towarzystwie (śmiech) Ale sport również pomaga mi wyłączyć się po pracy. Lubię jogę, rozciąganie, a ostatnio zaczęłam pływać. Staram się także dobrze odżywiać i wysypiać.

To na koniec powiedz jeszcze jaka byłaby Twoja rada na zachowanie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym?

Radzę znaleźć pracę, którą lubisz wykonywać. W takim przypadku twoja praca nie będzie kolidować z innymi rzeczami, które robisz w życiu.

Rozmawiała Agnieszka Wasztyl

5/5 - (4 głosów)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *