Czy można kochać za mocno? Czy miłość zawsze daje szczęście? I dlaczego będąc w związku tak często popadamy w skrajności? Zdaniem psychologów to dzieciństwo jest okresem, w którym kształtują się nasze związkowe potrzeby i preferencje. I to właśnie w nim powinniśmy szukać przyczyny braku szczęścia w miłości.
Kochać za wszelką cenę
Zaborczość nie jest najbardziej pożądaną cechą. Ani w związku, ani w ogóle w życiu. Coraz częściej jednak spotykamy się z relacjami kobiet, a ostatnio również mężczyzn, którzy tkwią w związku bez przyszłości. Takim, który odbiera radość życia, poczucie własnej wartości, atakuje upokorzeniami. Co sprawia, że ludzie pozostają w takich relacjach pomimo wszelkich oznak bezsensowności? To proste – miłość. Albo jej fatamorgana. Wydaje nam się, że mamy obowiązek zmienić ukochaną osobę, wyleczyć ją z chorobliwej zazdrości, złych nawyków, zachowań niszczących drugą osobę. Taka miłość to jednak nie jest prawdziwe uczucie. To przywiązanie do osoby, która ostatecznie może doprowadzić do naszej zagłady.
Kim jesteśmy?
Kim są ludzie, którzy są w stanie poświęcić niemal całe swoje życie na przebywanie z kimś, kto zatruwa cały ich świat? Psychologowie twierdzą, że to najczęściej osoby, które w dzieciństwie nie otrzymały wystarczająco dużo miłości i czułości ze strony swoich rodziców. Teraz, niedocenione i pozbawione poczucia własnej wartości, pchają się w ramiona tyranów. Uważają, że nie należy im się nic lepszego, że złe traktowanie przez partnera to ich wina. Taka postawa wiąże się z trwaniem w związkach pozbawionych obustronnej miłości, czułości i wsparcia. Ludzie, którzy uważają, że nic im się nie należy, są w stanie zadowolić się wszystkim, nawet promilem uwagi. A co najważniejsze – twierdzą, że lepszy byle jaki związek niż samotność.
Wyzwól się
I tu się mylą. Eksperci są zgodni co do jednego – lepsza zdrowa samotność, niż toksyczny związek. Osoby, które przez wiele lat trwają w podobnych relacjach, zupełnie tracą swoją tożsamość. Przez długi czas zadowala ich rola „podnóżka”, gorszej, mniej ważnej połówki. Wiąże się to z utrzymywaniem podobnej postawy w przyszłości. Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Jeśli dziś nie pozwolimy sobie na szczęście i dobre, godne traktowanie, możemy już nigdy nie poznać prawdziwej, szczerej i głębokiej miłości – takiej opartej na wzajemnym szacunku i równym traktowaniu obojga partnerów. Uzależnienie od partnera, jak każdy inny nałóg, trzeba leczyć. Najważniejszy jest pierwszy krok – uświadomienie sobie problemu. Stąd już łatwiej ruszyć do przodu i pozbyć się balastu w postaci tyrana u boku. Dajmy sobie szansę na wolność i szczęście. I uświadommy sobie jedno – miłość to przede wszystkim wzajemność.
TEKSTY DO BOKSÓW:
- Osoby tkwiące w toksycznych związkach najczęściej myślą, że wszyscy inni żyją podobnie, że prawdziwa miłość tak powinna wyglądać. Tak bardzo boją się opuszczenia, iż – pomimo podświadomej wiedzy o tym, że tak być nie powinno – nie pozwalają sobie na myśl o rozstaniu. Oceniają się nisko i nie wierzą, że należy im się coś lepszego. Dlatego przez całe lata żyją w emocjonalnym więzieniu.
- Jeśli podejrzewasz, że związek, w którym jesteś nosi oznaki „toksyczności”, koniecznie zgłoś się do psychologa lub psychoterapeuty. On pozwoli ci zrozumieć co doprowadziło do takiej sytuacji, dlaczego nie pozwalasz sobie na szczęście. Takie „kochanie zbyt mocno” to choroba jak każda inna. Nie możemy się jej wstydzić ani zaprzeczać jej istnieniu. Twoje życie jest cenne – pamiętaj o tym. >