Metoda in vitro – plusy i minusy

in vitro

Dla niektórych par, metoda in vitro jest ostatnią szansą na zostanie rodzicami. Jednak w Polsce nadal stanowi ona kwestię sporną i jest tyle samo jej zwolenników, co i przeciwników. Jeśli cały czas macie wątpliwości i nie jesteście do końca przekonani, czy warto z niej skorzystać, zapoznajcie się z plusami i minusami metody in vitro.

Na czym polega metoda in vitro?

Zanim wyrobimy sobie zdanie na temat in vitro, należałoby na samym początku dowiedzieć się, co kryje się pod tym tajemniczym terminem. Otóż, in vitro polega na doprowadzeniu połączenia komórki jajowej z plemnikiem, poza ciałem kobiety, w warunkach laboratoryjnych. Przeprowadza się ją najczęściej, gdy para starająca się o dziecko, wyczerpała już wszystkie inne możliwe sposoby na zostanie rodzicami.

Metoda in vitro składa się z kilku podstawowych kroków. Pierwszym z nich jest stymulacja hormonalna, która pozwala kontrolować wzrost pęcherzyków, a także zwiększa szansę na pobranie kilku jajeczek, w jednym cyklu kobiety. Następnie, pod znieczuleniem i pod kontrolą USG, wprowadza się igłę przez macicę i aspiruje jajeczka. Kolejnym krokiem jest pobranie spermy poprzez ejakulację. Później w laboratorium stwarza się sprzyjające warunki do zapłodnienia i wczesnego wzrostu embrionu. W momencie gdy podejrzewa się, że skuteczność zapłodnienia może być niska, wykonywane jest docytoplazmatyczne wstrzyknięcie plemnika. Po zapłodnieniu, następuje transfer plemników do macicy.

In vitro jest skuteczną metodą, dzięki której, od jej pierwszego przeprowadzenia w 1978 roku, na świat przyszło prawie 5 milionów dzieci. Decydują się na nią pary mające problem z niepłodnością, która w samej Polsce dotyka rocznie prawie 1,5 mln z nich. Najczęstszą jej przyczyną u kobiet jest nieprawidłowa budowa narządów rodnych, zespół policystycznych jajników (PCOS), zaburzony proces owulacji lub wydzielania prolaktyny, choroby tarczycy, przejście poważnych operacji ginekologicznych. Również najistotniejszym czynnikiem wpływającym na płodność jest wiek kobiety, im jest ona starsza, tym mniejsze ma szanse na zajście w ciążę.

Kto może skorzystać z metody in vitro?

W przypadku mężczyzn, wskazaniem są złe parametry nasienia, które nie kwalifikuje się zarówno do naturalnego zapłodnienia, jak i do inseminacji. Natomiast u kobiet, gdy przyczyną niepłodności jest: obniżona rezerwa jajnikowa, endometrioza, niedrożność lub zrosty w jajowodach, zaburzenia hormonalne w cyklu miesiączkowym, czy też przedwczesne wygaśnięcie funkcji jajnika.

Metoda in vitro jest dostępna dla wszystkich, jednak musimy liczyć się z tym, że jeden zabieg kosztuje ok. 5,5 zł. Do tego trzeba doliczyć koszty wizyt i leki do stymulacji. Oczywiście, prawdopodobieństwo jej powodzenia zależy od konkretnego przypadku i nie zawsze udaje się za pierwszym razem. Nie powinno również, wykonywać się więcej niż 3-4 prób, w ciągu roku. Tutaj liderem w zakresie skuteczności programów in vitro jest Klinika Leczenia Niepłodności INVICTA, która zapewnia swoim pacjentom dostęp, do wszystkich, najlepszych metod i procedur terapeutycznych. Także, wprowadza swoje nowatorskie rozwiązania, dostosowane do indywidualnych potrzeb, leczących się par. INVICTA jest również realizatorem miejskiego programu In Vitro dla Warszawy 2017-2019, dzięki któremu, niepłodne pary zamieszkujące w tym mieście, mogą skorzystać z dopłat, do leczenia metoda zapłodnienia pozaustrojowego. Więcej o metodzie in vitro: https://www.klinikainvicta.pl/leczenie-nieplodnosci/metody-leczenia/zaplodnienie-in-vitro/

Jakie są plusy metody in vitro?

Należy zawsze pamiętać o tym, że każdy ma prawo do posiadania potomstwa i jeżeli zapłodnienie nie jest możliwe w sposób naturalny, można skorzystać z możliwości jakie daje nam współczesna medycyna. Metoda in vitro jest całkowicie bezpieczna, zarówno dla przyszłej mamy jak i dla dziecka. Jest to mało inwazyjny zabieg, który w większości, nie powoduje skutków ubocznych, a urodzone dzięki niemu dzieci, są w pełni zdrowe i prawidłowo rozwinięte.

Dzięki niej, nawet pary, które już zwątpiły w to, że będą cieszyć się upragnionym macierzyństwem, mają szansę na zostanie rodzicami. In vitro jest najlepszą metodą leczenia niepłodności, a tak naprawdę, chyba jedyną przeszkodą w jej wyborze, są względy ekonomiczne. Nie wszystkie niepłodne pary bowiem, stać na tak duży wydatek, z tego właśnie powodu, powinno być ono refundowane przez NFZ.

Jakie są minusy metody in vitro?

Sama metoda in vitro jest bezpieczna, jednak tak jak przy każdej medycznej procedurze, trzeba liczyć się z pewnym ryzykiem. Bowiem po leczeniu niepłodności i przygotowaniach do zabiegu może pojawić się zespół hiperstymulacji jajników (OHSS). Zazwyczaj ma on łagodny przebieg, w postaci nudności, wymiotów, uczucia pełności, czy braku apetytu. Jednak poważniejsze objawy, które mogą wystąpić u 1 procent kobiet, mogą obejmować również problemy z oddychaniem, wodobrzuszem, bezmoczem, czy też problemy zakrzepowo – zatorowe.

Również pobieranie komórek jajowych i wykorzystywanie do tego laparoskopii, wiąże się z zagrożeniem, które wynika z samego znieczulenia. Także istnieje bardzo niewielkie ryzyko zakażenia i uszkodzenia jelit, pęcherza moczowego, czy naczyń krwionośnych. Metoda in vitro zwiększa również ryzyko wystąpienia ciąż mnogich. Wiąże się poza tym z dużymi kosztami, nie tylko finansowymi, ale również fizycznymi i emocjonalnymi. Szczególnie po nieudanych próbach.

Mamy nadzieję, że dzięki przedstawionym przez nas plusom i minusom metody in vitro, łatwiej podejmiecie odpowiednią decyzję.

3.7/5 - (8 głosów)

1 komentarz

  • Kazimierz Taczanowski pisze:

    In vitro – cóż to takiego, z czym tak często spotykamy się w życiu codziennym chociażby w rozmowach ważnych osób tego świata nad finansowaniem takich oto zabiegów medycznych. Rozpatrzmy sprawę nieco inaczej. Oto na forach internetowych młoda pani daje ogłoszenie, w którym zawiadamia, że chce mieć potomstwo metodą in vitro. Niby wszystko wygląda pięknie, tyle, że odpowiedź daje wiele do myślenia. Do tej pani zgłasza się jakaś setka panów. Wszyscy napierają się, że chcą być dawcami dla tej jednej pani. Powstaje pytanie: jak to wygląda: jedna pani i taka ilość proszących się o audiencję panów… Pierwszy panem był prawiczek 18-letni, który błagał o anonimowość, by mamusia nie dowiedziała się w jakich okolicznościach miałby stracić cnotę. Drugim był 60-letni profesor z Uniwersytetu, który przyznał się, że miał żony powyżej dziurek w nosie i po prostu chciał sobie odreagować. Zgłosiły się także podmiejskie pijaczki myśląc, że może pani postawi im coś do napicia się (może wino marki wino warte lichą cenę???). Ostateczną grupą i to dość liczną byli ci, którzy sprawę in vitro pomylili z agencją towarzyską… Po dwóch tygodniach owa pani dała drugie ogłoszenie w sprawie in vitro. Zgłosiło się tym razem około 60 osób – wszyscy reprezentowali zasadniczo podobne poglądy jak poprzednio. Tylko taki jeden Franek okazał się osobą godną zaufania – dwumetrowy, porządnie ubrany, podobno student. Doszło więc do spotkania w eleganckim, drogim hotelu. W tym miejscu powstała jedna wielka klapa. Ów chłopak zobaczywszy swoją znajomą prosto z mostu i to od razu zażądał grubszą kwotę pieniędzy, syty obiad, do tego podwieczorek, a na koniec tę zasadniczą sprawę związaną z in vitro. Kobieta jak to usłyszała to najpierw oniemiała. Przecież wszyscy wiedzieli kto w ostateczności za wszystko zapłaci. A tutaj taka „podmiejska kultura”… Pani wytłumaczyła chłopakowi, że powinien przyjść ładnie z kwiatkami do pani i być bardziej uprzejmy tak jak na pierwszej randce. To jednak nie podziałało, gdyż strony rozeszły się szybko każda w swoją stronę. Drugi przypadek dotyczący in vitro był jeszcze lepszy. Panienka w markecie spotkała się z chłopakiem z sprawie in vitro i od razu doszło do kłótni, gdyż okazało się, że pani znała się z tym panem z sąsiedztwa i powstała heca, czy żona owego pana wie komu on ofiarowuje swoje komórki genetyczne… Dalej z kontekstu sprawy wynikało, że przekazanie owych komórek rozrodczych miało dokonać się w owym markecie prawdopodobnie w toalecie i to w dwojaki sposób (naturalnie lub za pomocą kubełka). Z kłótni wynikało, że strony nie mogły dojść do porozumienia kto z kim ma wejść do damskiej toalety, by udzielić należytej pomocy medycznej… Osoby postronne pouciekały śmiejąc się pod nosem. Powstaje jednak pytanie: czy w tych przypadkach nie mamy do czynienie z parodią z metody in vitro, która mówi nam w końcu o poczęciu ludzkiego życia. Ci ludzie, którzy tak traktują sprawę in vitro zapomnieli czym jest sakralizacja ludzkiego ciała w takim momencie. To nawet zwierzęta zachowałby się w takiej sytuacji dostojniej. Z drugiej strony nie dziwmy się temu. Amerykańska wolność wielu wyrzuciła z głowy to co jest religijną mądrością płynącą ze Wschodu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *