Kobiety, ostre noże i japoński biznes

Są małe, ostre i piękne, a jeżeli będziemy o nie dbać, będą również wyjątkowo trwałe. Mowa o nożach, tworzonych z niesamowitą precyzją przez japońskich rzemieślników. Dzięki determinacji czterech dzielnych kobiet, które stworzyły polsko-brytyjską firmę Japana, każda z nas może w swoim kuchennym asortymencie posiadać ten wyjątkowy nóż.

Jak to się stało, że trzy kobiety zaczęły pracę nad japońskimi nożami?

Kamila Hankiewicz: Właściwie to jest nas czwórka. Ja, Magda, Ilona i Ania, która jest odpowiedzialna za design produktów, więc działa trochę z boku. Wszystko zaczęło się w 2016 roku, kiedy to z moim partnerem odwiedziliśmy centrum handlowe Harrods w Londynie. Zatrzymaliśmy się na nożach japońskich, które wyjątkowo przypadły do gustu mojemu partnerowi. Pokazał mi nóż ze stali damasceńskiej. Nie miałam kompletnego pojęcia, co to za stal, ale wyglądała przepięknie. Nóż był drogi, ponad 500 funtów. Postanowiłam więc poszukać w internecie japońskiego kowala, który mógłby taki nóż dla mojego partnera stworzyć. Już na tamtym etapie napotkałam pierwsze problemy współpracy z Japończykami (śmiech).

W komunikacji?

Kamila: Tak, ich strony są napisane całkowicie po japońsku. Ponadto większość jest w formie grafiki, więc nawet nie mogłam skopiować treści i wkleić do translatora. Ostatecznie udało mi się znaleźć wykonawcę, który zrobił nóż podobny do tamtego i jeszcze wygrawerował imię mojego partnera i symbol skupienia w katakanie.

Kiedy nawiązałaś współpracę z dziewczynami?

Kamila: Najpierw była koleżanka Ania, która szukała wówczas pomysłu na biznes.

Magdalena Furman: My wraz z Iloną dołączyłyśmy trochę później. Jestem mamą małego dziecka i w trakcie urlopu macierzyńskiego szukałam możliwości pracy z domu. Z Kamilą znałyśmy się z czasów studiów i pozostawałyśmy w stałym kontakcie. Ucieszyłam się, że i dla mnie znajdzie się
miejsce w Japanie, ponieważ od dawna byłam zafascynowana kulturą Japonii i znam trochę język
japoński.

Ilona Jankowska: Wróciłam z Japonii w kwietniu i od razu skontaktowałam się z Kamilą, żeby dowiedzieć się, jak zacząć robić biznes z Japończykami. Chciałam się dowiedzieć jak najwięcej,jakich błędów uniknąć, a czemu poświęcić więcej uwagi. Po naszej rozmowie, zamiast zakładać własny biznes, dołączyłam do dziewczyn. To była bardzo dobra decyzja.

Jak układała się współpraca z Japończykami?

Kamila: Była trudna! Od lat panuje tam system patriarchalny. Szczególnie w takiej branży jak kowalstwo. Kobiety w japońskim biznesie nie są traktowane do końca poważnie. Musiałyśmy zmierzyć się z dużymi różnicami kulturowymi. Niektóre z naszych działań zostały zinterpretowane inaczej, niż się tego spodziewałyśmy. Kiedy miałyśmy pierwsze zamówienia od klientów, a czas realizacji znacznie się wydłużał, pisałyśmy maile z zapytaniem o termin. Zostałyśmy określone jako nachalne. A że branża nożowa jest relatywnie mała i hermetyczna, miałyśmy początkowo złą reputację. Udało nam się ją odbudować z pomocą agenta.

Ilona: Idealny partner do biznesu to dojrzały mężczyzna, mówiący po japońsku, dlatego współpraca z agentem była konieczna i bardzo pomocna.

Nie odczuwałyście strachu?

Kamila: Chyba byłyśmy naiwne. To nam pomogło (śmiech). Wszystkiego uczyłyśmy się na
błędach. Gdybyśmy na początku drogi wiedziały, ile przeszkód będziemy musiały pokonać, pewnie
zastanowiłybyśmy się dwa razy.

Porozmawiajmy o nożach. Nie należą do najtańszych. Dlaczego warto w nie zainwestować?

Magdalena: Przede wszystkim są piękne i mają duszę. Noże te wykonywane są w ten sam sposób co słynne japońskie katany – ręcznie, nieraz całymi tygodniami. Rzemieślnicy wkładają w to wiele wysiłku. Z drugiej strony noże mają wartość użytkową. Mimo swojego piękna nie służą wyłącznie do ozdobienia ściany. Są niesamowicie ostre i mogą ułatwić nam życie.

Kamila: Ten produkt jest trochę „sexy”, ale przede wszystkim ma świetną historię. Gdy zaczynasz czytać o kowalach, którzy swoją technikę przekazują z pokolenia na pokolenie, zrozumiesz, dlaczego ten produkt jest wart swojej ceny. Porównujemy je np. do szwajcarskiego zegarka, który kupuje się na lata. Podobnie z naszymi nożami. Są naprawdę dobrej jakości.
Magdalena: Jeżeli będziemy o nie dbać, posłużą nam na całe życie.

Jak należy je pielęgnować?

Magdalena: Wszystko zależy od materiału, z jakiego zostały wykonane. Jeżeli decydujemy się na piękny nóż np. ze stali węglowej, to musimy pamiętać o przecieraniu noża do sucha po każdym użyciu, aby stal nie rdzewiała. Noże ze stali nierdzewnej są pod tym względem prostsze w użytkowaniu. Ważne jest też regularne ostrzenie.

Ilona: Warto przy najbliższej okazji zobaczyć, jak w barze sushi kroją np. mięso takimi nożami. Co drugi ruch nóż jest wycierany o tkaninę. Dzięki temu przez długi czas można cieszyć się jego jakością.

Magdalena: Bardzo ważne jest ich przechowywanie. Szuflada nie jest odpowiednim miejscem, gdyż stykają się w niej z innymi nożami. Mamy w ofercie specjalne listwy magnetyczne, na których noże będą bezpieczne.

Noże japońskie są wyjątkowo ostre. Czy nie są przez to niebezpieczne?

Ilona: Bardzo lubię gotować i muszę przyznać, że najbardziej zirytowana jestem wtedy, gdy robię to u kogoś w domu, kto ma tępe noże. Wbrew pozorom tępy nóż jest bardziej niebezpieczny niż ten ostry. Większe niebezpieczeństwo jest wtedy, gdy nie mamy nad nożem kontroli.

Gdy raz spróbujemy pracy z nożem japońskim, do innych już nie wrócimy?

Kamila: Zdecydowanie! W kuchni toczy się większość naszego domowego życia. Gotowanie powinno być przyjemnością. Dzięki ostrym nożom wszystko przygotujemy znacznie szybciej.

Jak zmieni się nasze życie, gdy wybierzemy noże japońskie?

Magdalena: Będziemy się mniej denerwować. Partnerzy będą bardziej posłuszni (śmiech).

Noże to rdzeń Waszego biznesu. Macie jednak pewną misję.

Kamila: Tak, chcemy inspirować, opowiadać o historii Japonii. Nasz biznes nie ma na celu przekazywania idei – kobiety do kuchni. Wręcz przeciwnie! Lubimy opowiadać o odważnych Samurajkach, które przecież w okresie Edo wywalczyły sobie prawo do walki na równi z mężczyznami. Nasze noże to symbol równowagi pomiędzy karierą a domem. To dla nas samych bardzo ważne.

W ofercie posiadacie również inne produkty.

Ilona: Oprócz listew, które są nieodzownym elementem poprawnego przechowywania noży, w naszej ofercie znajdują się również kamienie do ostrzenia oraz deski do krojenia. Aktualnie wprowadzamy przepiękną porcelanę w ramach nowej serii Kintsugi. Produkty, które zaprojektowałyśmy same, są zainspirowane japońską techniką naprawy potłuczonej ceramiki.

Magdalena: Kintsugi polega na łączeniu zbitych elementów porcelany zaprawą ze złotem. Talerzyk jest biały, wygląda na popękany, a na łączeniach jest złota linia. Jesteśmy tym produktem zachwycone. Już niedługo będzie w naszej ofercie.

Kamila: Nasze dotychczasowe produkty trafiają głównie do mężczyzn, a porcelana będzie produktem skierowanym przede wszystkim dla kobiet.

5/5 - (1 głosów)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *