Kobiece problemy sercowe

Healthy heart and cardiology concept with a cardiogram linked to red heart.

 

Czy zawał serca to typowo męska przypadłość? Częściowo potwierdzają to statystyki. Wynika z nich, że osoba z zawałem to na ogół mężczyzna po 60. roku życia – z nadwagą i nadciśnieniem, palący tytoń i prowadzący siedzący tryb życia. A zatem problemy kardiologiczne w mniejszym stopniu dotyczą kobiet? Niekoniecznie.

Mniejsze ryzyko chorób serca?

Kobiety i mężczyźni mają ten sam układ sercowo-naczyniowy. Jest on identycznie zbudowany i funkcjonuje na tych samych zasadach. Co sprawia, że mężczyźni częściej chorują na serce? Czy tylko odmienny tryb życia, związany z permanentnym stresem? Bez przesady, w końcu nie jest on obcy również współczesnym kobietom… Może zatem większe ryzyko sercowo-naczyniowe u mężczyzn to jedynie legenda ludowa? Tak, poniekąd możemy odłożyć do lamusa takie stwierdzenie. Z obserwacji lekarzy wynika, że kobiety równie często zapadają na choroby serca co mężczyźni, a nawet częściej! Tyle tylko, że nieco później. Codziennie na choroby serca umiera około 500 Polaków, z czego połowa to Polki… Skąd zatem się wzięła teoria, dość popularna jakiś czas temu, że panie są bardziej odporne na tego typu schorzenia? Z ochronnego działania estrogenu.

Estrogen robi różnicę

To właśnie estrogen odpowiada za stymulację wydzielania tlenku azotu, który korzystnie wpływa na kurczliwość naczyń krwionośnych. Jednocześnie zapobiega zakrzepom i obniża wartości ciśnienia tętniczego. Jego działanie znacząco wspomaga cały układ sercowo-naczyniowy. Im dłużej w organizmie kobiety utrzymuje się odpowiednie stężenie estrogenu, tym lepiej dla zdrowia. Czy to oznacza, że działanie tego hormonu całkowicie eliminuje choroby serca? Oczywiście, że nie, choć znacząco je ogranicza. Nie zmienia to faktu, że na serce może zachorować każda kobieta, w dowolnym wieku. Co więcej, umieralność kobiet w pierwszym roku po zawale serca, w przedziale wieku 40–60 lat, jest wyższa niż mężczyzn. A to już powinno dawać do myślenia.

Kiedy wzrasta zagrożenie?

Zagrożenie chorobami układu sercowo-naczyniowego u kobiet stopniowo wzrasta w momencie, gdy w organizmie maleje stężenie estrogenu, czyli między 40. a 60. rokiem życia. Wtedy to czynności hormonalne jajników ulegają spowolnieniu. Okres okołomenopauzalny może być uciążliwy dla kobiet z wielu powodów, takich jak uderzenia gorąca czy problemy z libido. Tymczasem znacznie bardziej niebezpieczne może być zagrożenie ze strony serca. Odtąd jest ono powoli pozbawiane naturalnej ochrony hormonalnej. Wzrost masy ciała w okresie menopauzy może być przyczyną zwiększonego ryzyka wystąpienia udaru mózgu, zawału serca czy cukrzycy. Równocześnie zwiększa się ryzyko osteoporozy.

Innymi słowy, kobiety chorują na te same schorzenia układu sercowo-naczyniowego co mężczyźni, ze zbliżoną częstotliwością. Podatność kobiet na te choroby wzrasta wraz z wiekiem. Zawały serca u kobiet przed 40. rokiem życia zdarzają się relatywnie rzadko; niestety, u mężczyzn – coraz częściej. Jednak gdy stężenie estrogenu w organizmie kobiety maleje wraz z wiekiem, zagrożenie dotyczy osób obojga płci.

Uwzględniając wcześniejsze uwagi na temat dobroczynnego wpływu estrogenu, trzeba podkreślić, że choroby serca i naczyń mogą się również nasilić u kobiet w młodszym wieku, u których konieczne było wcześniejsze usunięcie jajników. Mogą mieć one duże problemy z utrzymaniem optymalnych wartości ciśnienia tętniczego. Są również bardziej narażone na wystąpienie choroby niedokrwiennej serca. Hormonalna terapia zastępcza nie zawsze jest idealnym rozwiązaniem – wprawdzie może zwiększyć stężenie estrogenu, ale jednocześnie przyczynia do innych powikłań, takich jak podwyższone stężenie triglicerydów.

Choroba, która nie boli, choć zabija

Niestety, często schorzenia serca i naczyń rozwijają się w sposób niemal niezauważalny. Do najczęściej spotykanych (i równie powszechnie lekceważonych) chorób sercowo-naczyniowych w XXI wieku zalicza się nadciśnienie tętnicze. Trwale podwyższone wartości ciśnienia tętniczego wywołują zjawisko adaptacji narządów do tego szkodliwego stanu. Pacjent może więc czuć się całkiem normalnie. Tymczasem powolnej destrukcji ulegają m.in. naczynia mózgowe, tętnice i nerki. Osoby, które nie leczą nadciśnienia tętniczego, są pięciokrotnie bardziej narażone na ryzyko wystąpienia udaru mózgu. O 30% wzrasta u nich również ryzyko wystąpienia zawału serca. Szczególnie powinny na siebie uważać kobiet w wieku ponad 40 lat (tu znów kłania się stopniowy spadek stężenia estrogenu), chociaż współczesny tryb życia sprawia, że „pracujemy” na nadciśnienie znacznie wcześniej. Siedzący tryb życia, unikanie ruchu, stres, palenie tytoniu, alkohol, nieprawidłowa dieta – oto główni sprawcy choroby nadciśnieniowej.

Tajemniczy zespół X

Kardiologiczny zespół X to przypadłość właściwa kobietom, zwłaszcza w wieku pomenopauzalnym. Często bywa również diagnozowany we wcześniejszym wieku (45–50 lat). Do głównych objawów, które stanowią jedną z podstaw diagnostyki, zalicza się uporczywe bóle wieńcowe, najczęściej nocne. Co ciekawe, schorzenie to nie objawia się zmianami miażdżycowymi w naczyniach wieńcowych. Rozpoznanie na podstawie koronarografii jest w zasadzie niemożliwe. Dopiero próba wysiłkowa z zapisem EKG pozwala na zdiagnozowanie zespołu X. Nie jest to schorzenie wywołujące bezpośrednie zagrożenie życia, niemniej dość uciążliwe i obniżające jego jakość. Leczenie polega na złagodzeniu dolegliwości bólowych poprzez przyjmowanie leków beta-adrenolitycznych i antagonistów wapnia.

Dlaczego kardiologiczny zespół X jest schorzeniem, na które częściej zapadają kobiety? Istnieje kilka teorii na ten temat. Jedna z nich odnosi się do zaburzeń mikrokrążenia wieńcowego, które częściej występują u kobiet; wydaje się ona dość prawdopodobna. Być może wpływ na pojawianie się wspomnianego zespołu ma nadmierna wrażliwość na ból. Kardiologiczny zespół X czasami współistnieje z zespołami lękowymi. W każdym razie nie można jednoznacznie sprecyzować jego przyczyn – stąd nieco tajemnicza nazwa.

[ramka]

Zawał serca u kobiet

Męski” zawał serca – zupełnie słusznie – jest kojarzony z przeszywającym bólem wieńcowym (zamostkowym), bólem i drętwieniem lewej ręki oraz dusznością. To klasyczna triada objawów. Natomiast u kobiet symptomy zawału serca mogą być mniej specyficzne i obejmować:

  • ból w nadbrzuszu, któremu towarzyszą nudności i wymioty;
  • bóle krtani i/lub gardła;
  • niebolesną duszność;
  • uczucie ogólnego zmęczenia i rozbicia;
  • bóle karku;
  • wyczuwalną arytmię serca;
  • bóle mięśniowe, niekiedy połączone z niedowładem kończyn.

Dławica piersiowa

To choroba, która może dotyczyć kobiet w każdym wieku. Dlaczego tak się dzieje? W badaniach udowodniono, że mogą ją wywoływać zaburzenia emocjonalne, które częściej stwierdza się w przypadku płci żeńskiej, choć nie jest to jedyna przyczyna tego schorzenia. Głównym sprawcą dławicy piersiowej – znanej też jako dusznica bolesna – jest niewydolność naczyń wieńcowych, które nie są w stanie dostarczać do mięśnia sercowego krwi bogatej w tlen. Warto zwrócić uwagę na objawy specyficzne dla kobiet, a mianowicie: bardziej rozproszone uczucie ucisku i palenia niż u mężczyzn (m.in. w przełyku, żuchwie, plecach, jamie brzusznej) oraz napadowe bóle w nocy, podczas spoczynku.

Profilaktyka czyni cuda

Serce to genialna pompa ssąco-tłocząca. Przez całą dobę wykonuje gigantyczną pracę, tłocząc około 300 litrów krwi każdej godziny. Nie możemy nawet na godzinę go wyłączyć, by odpoczęło. Musi pracować bez przerwy. Od kondycji serca zależy nie tylko nasze samopoczucie, ale i życie.

Niestety, nie jesteśmy w stanie zmienić genetycznych uwarunkowań predestynujących do chorób układu sercowo-naczyniowego. Nie oznacza to, że nie możemy nic zrobić, by zadbać o zdrowe serce. Wprost przeciwnie – jesteśmy w stanie wyeliminować wiele czynników ryzyka nadciśnienia tętniczego, niewydolności i zawału serca.

Serce jest mięśniem, który będzie domagał się odpowiedniego traktowania, czyli umiarkowanego wysiłku i dotlenienia. Jeśli zaprotestuje przeciwko złemu traktowaniu, możemy mieć poważne problemy. Po raz kolejny wypada podkreślić znaczenie uprawiania sportu. Niekoniecznie musi być to od razu cross-fit. Na początek wystarczą dłuższe spacery. Może od czasu do czasu warto po prostu odstawić samochód? Jeśli nie przekonują nas oszczędności na benzynie, pomyślmy o naszym sercu.

Za co jeszcze może się nam odwdzięczyć serce? Na pewno za „zieloną dietę”. Konieczna jest podaż odpowiednich witamin (zwłaszcza A, C, E i B6). Zdecydowanie należy unikać potraw smażonych w głębokim tłuszczu i nadmiaru czerwonego mięsa. Warto stawiać na owoce, warzywa, ryby i drób. Kwasy tłuszczowe omega, które znajdziemy w rybach morskich, są ważnym elementem zdrowej diety, która pomaga utrzymać serce w optymalnej formie.

Serce nie lubi nadmiaru używek. O ile zniesie kieliszek czerwonego wina, o tyle nie toleruje papierosów. Tak lubiany przez kobiety cienki, mentolowy papieros wygląda niewinnie i smakuje całkiem przyjemnie. Nie zmienia to faktu, że sieje spustoszenie w organizmie, co prędzej czy później się zemści. Lepiej zawczasu pokonać własne słabości niż poddawać się długotrwałemu, kosztownemu i uciążliwemu leczeniu.

Tekst: Michał Mikołajczak

Oceń ten artykuł

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *