Czy maseczki zmieniają naszą komunikację?

Pandemia koronawirusa sprawiła, że wiele naszych codziennych nawyków musiało ulec zmianom. Jedni zmienili zakłady bukmacherskie na darmowe gry na automatach, inni zaś kina na domowe seanse. Wszyscy jednak musieliśmy się przyzwyczaić do noszenia maseczek. Jak jednak wygląda nasza komunikacja przy noszeniu maseczek?

Maseczki jako codzienność

Od wprowadzenia kwarantanny w naszym kraju, rząd od razu zapowiedział, że wszyscy obywatele mają obowiązek zakrywania ust i nosa. Początkowo obowiązek ten dotyczył każdej sfery życia – zakupów, pracy, spacerów w parku. Z czasem obostrzenia zostały złagodzone, jednak dziś wciąż w sklepach czy urzędach maseczki są obowiązkowe. Stały się one jednym z symboli pandemii i zapewne na lata będą przez nas zapamiętane.

Komunikacja w dobie maseczek na twarzy

Od samego początku przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że rozmawiając z kimkolwiek, widzimy jego twarz. Obecnie jednak nie jest to często możliwe. Sprawia to trochę problem, gdyż nie wiemy, czy nasz rozmówca wykazuje typowy uśmiech, grymas czy szyderczy uśmiech. Okazuje się dziś, że musimy o wiele bardziej używać oczu do komunikacji. Jest to nieco kłopotliwe, gdyż w wielu krajach europejskich i nie tylko nawiązywanie bezpośredniego kontaktu wzrokowego podczas codziennych czynności nie jest czymś zwyczajnym, zwłaszcza w przypadku nieznajomych. Wedle niektórych kultur patrzenie prosto w oczy komuś, kogo nie znamy, uznawane jest za niekulturalne. Pandemia jednak sprawia, że dochodzi do zmian na tym polu.

Typowe maseczki szczelnie i całkowicie zakrywają usta i nos. W wyniku tego podczas rozmowy widzimy głównie maseczkę i oczy. Ponieważ wpatrywanie się w maseczkę stałoby się dla nas trochę głupie i monotonne, dlatego też coraz częściej kierujemy swą uwagę na oczy. Zazwyczaj wyrażane przez nas uczucia ukazywane są poprzez mięśnie twarzy.

Możemy zatem zobaczyć wyrażany uśmiech, zdziwienie czy złość poprzez kąciki oczu czy też ruch brwi. Dzięki temu wiemy, że ekspresja oczu osoby odgrywa ważną rolę. Już od lat profesjonalni trenerzy biznesowi często radzą swoim klientom, aby zawsze utrzymywali kontakt wzrokowy podczas rozmowy, ponieważ to nie tylko świadczy o pewności siebie, lecz również pokazuje nasze zainteresowanie osobą, z którą rozmawiamy.

Przeprowadzone do tej pory badania wykazały, że nawet między 55 a 80% naszej komunikacji jest niewerbalnej. Wyraz naszej twarzy jest jednym z najważniejszych niewerbalnych kanałów komunikacji. Najwięcej wykazują nasze usta, które w przypadku maseczek są przecież zakryte. W związku z tym maseczki na twarz ukrywają wiele z istotnych wyrazów twarzy. Jest to o tyle kłopotliwe, że inne badania wykazały, że nawet co druga osoba ma problemy z prawidłową interpretacją emocji wyrażanych za pomocą twarzy.

Zmiany w komunikacji?

W przypadku osób, które w dużej mierze odczytują intencje, emocje rozmówcy za pomocą mimiki twarzy, ust, maski na twarz zwiększają przeszkodę w komunikacji. Obecnie używanie masek utrudnia życie społeczności głuchoniemej. Szczególnie dla osób niesłyszących i niedosłyszących tradycyjna komunikacja staje się problemem. Przy komunikacji z maseczką zmuszeni jesteśmy do głośniejszej artykulacji, a niedosłyszące osoby mogą i tak mieć problemy ze zrozumieniem naszego przekazu.

Z pewnością dla głuchoniemych najlepszym rozwiązaniem stają się przyłbice, a produkcja przezroczystych maseczek na twarz umożliwi lepszą komunikację dla całych społeczności niesłyszących i niedosłyszących. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że niedługo po pandemii nie będzie już śladu i ze spokojem wrócimy do tradycyjnej komunikacji werbalnej.

Oceń ten artykuł

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *