Od zeszytu do komputera, czyli możliwości rejestracji medycznej

Jak usprawnić pracę rejestracji medycznej i zapobiegać nadużyciom, takim jak wielokrotne rejestracje i nieodwoływanie niewykorzystanych wizyt? Jak sprawić, żeby rejestratorka medyczna pracowała wydajniej, a przy tym popełniała mniej błędów i była mniej obciążona pracą? Dziś przychodnie mogą działać według jednego z kilku scenariuszy.

Scenariusz 1: udajemy, że nic się nie zmieniło

Choć jest ich coraz mniej, to wciąż działają przychodnie, w których o dolegliwościach pacjenta (znanego oczywiście z imienia, nazwiska, adresu i PESEL-u), wiedzą wszyscy w poczekalni. O zgodności z jakąkolwiek ustawą o ochronie danych osobowych nawet nie ma co mówić, ale problemem jest też fakt, że tan model obsługi bardzo nie podoba się pacjentom. Nic dziwnego, że czuja się oni odarci z prywatności i więcej w tej przychodni się zwykle nie pojawiają.

Scenariusz 2: coś robimy, ale nie wiemy co

To prawda, że przepisy i standardy zmieniały się w ostatnich latach dość często. Samo przejście z kart papierowych na elektroniczne już było wyzwaniem, a później jeszcze system elektroniczny trzeba dostosowywać na bieżąco. Jeśli przychodnia zainwestowała w profesjonalny system rejestracji elektronicznej, na przykład e-rejestracja24.com.pl, to nie miała problemów, ale jeśli za każdym razem instalowano nowe oprogramowanie i zmieniano politykę wewnętrzną, to powstawał chaos. Na pozór wszystko działa, jak należy, ale później podupada komunikacja z pacjentem, możliwość zmiany terminu czy przeniesienia karty lub wydania dokumentacji medycznej. I to jest chyba jeszcze gorsze niż kompletnie beznadziejna obsługa, która przynajmniej jest przewidywalna.

Scenariusz 3: obsługujemy, ale problemy nie są nasze

Modułowe oprogramowanie dla rejestracji medycznych stało się popularne dlatego, że w ten sposób przychodnia mogła pozbyć się wszystkich problemów technicznych. Po zakupie pakietu i wdrożenia, wszystko miało działać. Jeśli nie działa – wina programistów i wdrożeniowców, oni mają problem usunąć. To wygodne, ale przede wszystkim bezpieczne, ponieważ tworzeniem oprogramowania zajmują się ludzie, którzy we własnym zakresie muszą zaktualizować wiedzę na temat przepisów i standardów. Od przychodni zależy już tylko polityka korzystania z systemu.

Obsługa przy okienku odbywa się tak sprawnie, jak na to pozwala program komputerowy (czyli zwykle bardzo sprawnie), a jedynym słabym ogniwem jest człowiek: rejestratorka, która niepotrzebnie odczyta PESEL albo nazwisko, albo pacjent, który nie odwoła umówionej wcześniej wizyty. Zgodność z przepisami – pełna, wygoda – nieporównanie wyższa, a zadowolenie pacjenta i komfort pracy w rejestracji nieustannie rosną. Dzięki temu nie tylko pojedyncza przychodnia, ale też cały system opieki zdrowotnej pracuje lepiej i powoli walczy z negatywną opinią, na którą być może dawniej zasługiwał.

Oceń ten artykuł

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *