Styl wymaga spełnienia określonych zasad

Meble Gdańskie uważa za symbol najlepszego rzemiosła. Dzieje się tak od chwili, gdy dziecięcą fascynację zamienił w wykonywany z pasją zawód. W każdym fragmencie drewna zaklęta jest inna tajemnica, a jego zaczarowany świat uczy wrażliwości i pokory. Podkreśla, że studia archeologiczne i wiele lat obcowania z zabytkami ukształtowały w nim zamiłowanie do tradycji i piękna. O jedynym stole wigilijnym, meblach do mszy dla Jana Pawła II i fenomenie czarnego dębu opowiada Zbigniew Żurawski, stolarz artysta.

Zamiłowanie do stolarstwa zepchnęło archeologię na dalszy plan?

„Winne” są przemiany gospodarcze w okresie transformacji, które wyparły zapotrzebowanie na tak kulturalne działania, jak archeologia. Uznałem, że zamiast przekonywać cały świat, że ta jest potrzebna, trzeba wrócić do zamiłowania drewnem, zabierając się za zupełnie inny temat.

Z imponującym skutkiem!

Zająłem się tym, co towarzyszyło mi od wielu lat. Drewno zafascynowało mnie w dzieciństwie i po prostu przerodziło się w zawód.

Pamięta pan pierwszy mebel, który wyszedł spod pana ręki?

Tak, to stół „wigilijny”, który nazwę otrzymał przez przypadek. Klient zamówił stół gdański – było to pierwsze zamówienie, a ja nie miałem zupełnie doświadczenia. Rozpocząłem studia nad wzornictwem, zacząłem drążyć temat tak długo, że czas na jego realizację niemal dobiegł końca, a stołu jak nie było, tak nie było. W ostatnim momencie zabrałem się za jego wykonanie i skończyło się tym, że stół dotarł do klienta w Wigilię w południe. W domu, prócz właściciela, nikt nie wierzył, że będą mieli na czym spożyć kolację. Wszystko przygotowane, pani domu kręciła się w kuchni, pod choinką poustawiane prezenty i jedyne, czego brakowało, to kluczowego mebla. Pamiętam, że przepraszając inwestora za zamieszanie i nerwy, powiedziałem, że jest jedynym właścicielem stołu właściwie wigilijnego.

Ile trwało jego wykonanie?

Ponad pół roku. Meble Gdańskie, z uwagi na wzornictwo, uchodzą za jedne z najtrudniejszych. W ich przypadku zawsze chodziło o to, by je zrobić dobrze, a nawet jeszcze lepiej. W końcówce XVII wieku patrycjat gdański obejmował swoim mecenatem rzemiosła artystyczne i wyobrażam sobie, że w przypadku mebli wyglądało to tak, że klient podkreślał, iż widział u sąsiada piękną sień gdańską i prosi, by ten wykonał dla niego jeszcze piękniejszą – mistrzowska motywacja!

Jaka jest trwałość mebli?

Nieograniczona, jeśli mebel nie ulega destrukcji na skutek złego użytkowania czy wręcz niszczenia.

Po czym zdołam rozpoznać, że jest to Mebel Gdański?

To nie jest temat dla laika, któremu wystarczy zapewnienie o tym fakcie. Styl wymaga spełnienia określonych zasad i reguł. Mebel Gdański ma bogate wzornictwo, zawiera w sobie często przekaz ikonograficzny – treść, którą można odczytać. W warstwie figuralnej znajdują się np. różnego typu postaci – to nie przypadek, że tu niewiasta, a tam mężczyzna, ponieważ najczęściej są to alegorie poszczególnych cnót.

Jakich?

Sprawiedliwości, praworządności, sztuk pięknych itp. Postać, by stać się alegorią, jest wyposażona w określone przymioty lub przedmiot związany ze sztuką, jak np. lutnia. Mamy alegorie czterech pór roku – dzieci – putta, mające przy sobie przymiot, który świadczy o danej porze. Zima najczęściej wyobrażona jest małym ogniskiem, wiosna kwiatami, lato pełnymi kłosami zbóż, jesień owocami. Zdobienie nie jest przypadkowe, stanowi przesłanie. Nie zdobimy „pustego” mebla – to nigdy tak nie funkcjonowało – dlatego brak wiedzy u twórcy jest widoczny od razu.

fotel_ZBYSZEK

Byłabym w stanie je wychwycić?

Nie będąc prawnikiem, nie można ocenić, czy umowa jest poprawnie skonstruowana. Podobnie z meblami. Jeśli nie mam słuchu i zamiłowania muzycznego, moja obecność na koncercie może się skończyć katastrofą – zasnę lub gwałtowne napięcia muzyki sprawią, że zdenerwowany podskoczę na fotelu, gdy zagrzmią bębny.

Zdarzały się prośby o poprawkę zakupionego mebla?

Nie zajmowałem się poprawami. Wprost przeciwnie – zdarzył się klient, który kupił meble uchodzące za gdańskie i po bliższym kontakcie uznał, że nie spełniają wymogów stylu – „gdańskie” są jedynie z nazwy. Gdy zobaczył, jakie mógłby mieć, zdecydował się je sukcesywnie wymieniać, a ja pracowałem dla niego parę lat.

Dlaczego szafa gdańska obiegowo jawi się jako ciężki klamot?

Wybitnie niesprawiedliwe. Szafa gdańska jest rzeczywiście dużym meblem, najczęściej dwudrzwiowym, z pozoru ciężkim. Zdarzają się egzemplarze barokowe, bardzo mocno ozdobione spływającymi po nich kaskadami rzeźb, co może sprawiać wrażenie ciężkiego mebla. W tych samych gabarytach bywają te zrobione z finezją, sprawiające wrażenie, jakby unosiły się nad podłogą, chociaż zajmują tyle samo miejsca. Wszystko jest kwestią wykonania, czasem rzeźba powoduje, że ciężar jest optycznie znaczny, w innym przypadku sposób listwowania dodaje lekkości – jest harmonijny i symetryczny.

Biblioteka herb

Czy jest jakiś detal, który wykonuje pan z największą radością?

Oprócz rzeźby upodobałem sobie skomplikowane listwowanie. Zdarzają się takie szczególnie w drzwiach mebla, które zajmują parę miesięcy pracy, ponieważ składają się z ogromnej ilości części. Kiedyś, po 10 latach pracy, zabrałem się za wykonanie szafy tylko dlatego, że człowiek, który został moim klientem, na widok podobnej powiedział, że kiedyś potrafiono takie meble zrobić, a dziś nie ma już człowieka, który potrafi to wykonać.

Zagrała ambicja?

Raczej pasja. Zdziwił się słysząc, że jestem gotów podjąć wyzwanie. To była szafa, którą miałem w planach, ale zdawałem sobie sprawę, że wykonanie zajmie dużo czasu, którego nie miałem, by pracować dla siebie, ot tak dla przyjemności. Klient odrobinę się niecierpliwił, a ja przed odbiorem postanowiłem policzyć, z ilu elementów się składa. Przestałem liczyć, gdy dobrnąłem do 5 tysięcy sztuk… Wystarczy je pomnożyć np. przez 10 minut na każdy element.

To jakieś szczególne elementy?

Za jeden element można uznać herb, który wymaga kilku miesięcy pracy, lub malutki kawałek drewna odcięty i użyty w listwowaniu drzwi. Wbrew pozorom rzeźba wcale nie zajmuje najwięcej czasu. Przyjrzyjmy się, ile na tym meblu jest listwowania, a ile snycerki – proporcje pokazują, która z tych czynności zajmie więcej czasu.

Zdarza się panu tracić cierpliwość?

Jestem człowiekiem bardzo nerwowym, żeby nie powiedzieć nerwusem (śmiech). Ta praca akurat mnie uspokaja.

Komu marzą się Meble Gdańskie?

Nie zdarzyło się, aby do mojej pracowni trafił ktoś przypadkowy. Wysublimowanie i historia mebli powodują, że trafiają pod dach koneserów, którzy potrafią odczytać wartość i napawać się pięknem mebli artystycznych. Mam szczęście, że trafiam na ludzi, którzy wiedzieli, co zamawiają i w momencie odbioru sami stwierdzali, że było warto czekać.

W pracowni opowiada pan także historię mebli sakralnych, dlaczego?

Meble sakralne spełniają określoną funkcję w kościele i zdarza się, że nie mają nic wspólnego ze stylem gdańskim, który sobie upodobałem jako rodowity gdańszczanin. Fotele czy krzesła, które służą nowożeńcom, pełniły w pewnym zakresie funkcję sakralnych. Miałem okazję wykonać tron, ambonkę oraz stół, na którym mszę sprawował Jan Paweł II podczas wizyty na sopockim hipodromie. Traktuję je jako najważniejsze meble w moim życiu, choć nie mają nic wspólnego ze stylem gdańskim.

Drewniane zegary pana autorstwa inaczej odmierzają czas?

Jako archeologowi ciężko było mi pogodzić się z tym, że drewno użyte wcześniej do zabudowy Gdańska, po zakończeniu badań ulega destrukcji. Przyszło mi do głowy, że warto z niego coś zrobić. Mając wiedzę historyczną, potrzebowałem nadać mu postać, a pierwsza myśl miała związek z upływem czasu. Zegar jest jego symbolem, więc początkowo obdarowywałem nimi nowożeńców, podkreślając życzenie, by czas upływał im najwolniej i najprzyjemniej. Później oferta zaczęła się rozwijać, a ja bazowałem na najcenniejszym rodzaju drewna – czarnym dębie, który dzięki walorom historycznym nigdy nie będzie przypadkowym kawałkiem drewna.

dab

Który gatunek drewna ceni pan najbardziej?

Orzech europejski – najbardziej wysublimowane drewno wzorzyste, używane w najprzedniejszych meblach gdańskich, materiał droższy nawet od dębu. Jeśli chodzi o rodzaj, jest to czarny dąb archeologiczny.

5/5 - (1 głosów)

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *