Rosalind Franklin – wymazane nazwisko

Fakty są takie, że jeszcze 50 lat temu nikt na świecie nie miał pojęcia, jak wygląda znana dziś uczniom szkoły podstawowej cząsteczka DNA. Faktem jest również to, że amerykański genetyk i biochemik, James Watson, w marcu 1953 roku wraz z Francisem Crickiem i Rosalindą Franklin opracowali model budowy przestrzennej podwójnej helisy DNA, za co Watson, wraz z Crickiem i Maurice’em Wilkinsem, otrzymali w 1962 roku Nagrodę Nobla. Czy czegoś brakuje w tym zdaniu?

Skąd wiesz, że On {Bóg} nie jest nią?

Rosalind, czy przestaniesz zadawać nam te niekończące się pytania? – roześmiała się matka podczas spaceru, w trakcie którego niechybnie liczyła na chociaż chwilę ciszy. Starała się skupić uwagę na każdym z czworga swoich dzieci: Davidzie, Colinie, Rolandzie i najmłodszej w tej gromadce Jenifer. Tymczasem starsza z córek jej tego nie ułatwiała.

Rosalind przyszła na świat 25 lipca 1920 roku w Londynie w zamożnej, wpływowej i – co warto zapamiętać – zaangażowanej politycznie i społecznie rodzinie żydowskiej. Ellis Arthur Franklin wykładał w miejskim College’u dla chłopców elektryczność, magnetyzm, a także historię Wielkiej Wojny. Muriel Frances Waley była raczej skupiona na prowadzeniu domu i wychowywaniu dzieci.

Zanim na świat przyszła jej młodsza siostra, mała Rosalind wychowywała się praktycznie wśród chłopców. Nic więc dziwnego, że w spektrum jej zainteresowań znalazły się krykiet i hokej, a nic nie sprawiało jej większej satysfakcji niż, tak naturalna w męskim środowisku, rywalizacja.

Fascynował ją świat i zjawiska przyrodnicze. Dla frajdy jako sześciolatka nieustannie rozwiązywała zadanie arytmetyczne. Kiedy miała 9 lat, przyjęto ją do szkoły z internatem Lindwood School for Young Ladies w Sussex. Dwa lata później przeniosła się do szkoły dla dziewcząt w St. Paul w zachodnim Londynie – jednej z nielicznych, w której nauczano fizyki i chemii.

Jako dorosła kobieta nie dbała o pieniądze, ale jednocześnie nie pozwalała się utrzymywać ojcu. Nie traciła też ani sekundy na czynności związane z pielęgnacją urody i doborem strojów. Sporo za to podróżowała, starając się sprytnymi sposobami pogodzić tę pasję ze szczupłym budżetem.

Była niezwykle pilną i osiągającą bardzo dobre wyniki w nauce studentką chemii w Newnham College w Cambridge. Miała spore szanse na uzyskanie stypendium. Niestety, jak donoszą historie na ten temat, pewien decyzyjny w tej sprawie profesor nie podzielał jej entuzjazmu względem równouprawnienia kobiet w nauce i skutecznie utrudniał jej realizację naukowych osiągnięć. W 1941 roku Franklin z wyróżnieniem zdała egzaminy końcowe i z ulgą opuściła pełne napiętej atmosfery laboratorium wspomnianego naukowca. Przyjęto ją na posadę asystentki w brytyjskim Stowarzyszeniu Badań nad Wykorzystywaniem Węgla (BCURA), gdzie skupiła się naturalnie nad badaniem struktury tego pierwiastka, przyczyniając się do postępu w przemyśle paliwowym a także w produkcji masek gazowych. Napisała pracę doktorską pt. Chemia fizyczna stałych koloidów organicznych ze szczególnym uwzględnieniem węgla i obroniła ją w 1945 roku.

Po wojnie udała się do Paryża, gdzie w Narodowym Centrum Naukowo-Technicznym (CNRS) zaczęła zgłębiać praktyczne aspektów zastosowania krystalografii rentgenowskiej do badania substancji amorficznych – najpierw stosując tę metodę do badania grafitu. Po powrocie do Londynu, do King’s College rozpoczęła badania nad DNA – cząsteczką fascynującą w tamtym czasie wszystkich uczonych świata. Mimo badań i odkryć trwających od 1869 nikt bowiem jeszcze nie wpadł na to, jaką DNA ma konkretnie budowę.

Tu zaczyna się łańcuch zdarzeń, który spowodował, że we wstępie pojawiło się pytanie, gdzie w informacji o przyznaniu Nagrody Nobla za odkrycie struktury DNA podziało się nazwisko Rosalind Franklin.

Nadzorujący prace w ośrodku naukowym profesor Randall prosi Franklin, aby zajęła się badaniem DNA, mimo że wie, iż takie same prace w swoim laboratorium wykonuje Maurice Wilkins, z którym jest podobno od dawna skłócony. Żadna ze stron nie wie zatem o prowadzonych jednocześnie pracach nad DNA.

Uczona wraz ze swoim doktorantem używa własnoręcznie dopracowanej lampy rentgenowskiej zamówionej wcześniej również przez Wilkinsa.

Postrzegana jako silna, asertywna i niezależna kobieta zdawkowo informuje Wilkinsa o zastosowanej metodzie.

W listopadzie 1951 roku Franklin donosi, że wyniki jej badań sugerują, iż badana cząsteczka ma strukturę helikalną, i dokładnie opisuje jej strukturę.

Tymczasem konflikt pomiędzy naukowcami narasta. Świadkowie twierdzą, że oboje w niezwykły sposób działają sobie na nerwy.

Profesor Randall rozsądza, że Franklin i Wilkins skupią się dwóch różnych odkrytych właśnie formach DNA.

Słynne dziś zdjęcie 51 wykonane prze Franklin uważane jest przez wielu za najpiękniejszą fotografię rentgenowską, jaką kiedykolwiek wykonano.

W styczniu 1953 roku Franklin pisze serię artykułów na temat swoich odkryć.

Późniejsi zdobywcy Nagrody Nobla James D. Watson i Francis Crick tworzą swój model później i to… opierając się na fotografii wykonanej przez Franklin.

Skąd mieli do niej dostąp? Przekazał im ją Wilkins.

Być może powinienem był poprosić Rosalind o zgodę. Cóż… – przyzna po latach.

Pod koniec swojej kariery naukowej skonfliktowana z otoczeniem uczona przeniosła się do Birkbeck College, gdzie oddała się oddała się pracy związanej z wirusologią, skupiając w szczególności na wirusie mozaiki tytoniowej. W ciągu czterech lat pracy została współautorką siedemnastu prac naukowych poświęconych wirusom. Trzy z nich ukazały się już po jej śmierci.

Zmarła w wieku 38 lat na złośliwego raka jajnika.

Rok po jej śmierci Watson, Crick i Wilkins otrzymali Nagrodę Collinsa Warrena. Dwa lata później przyznano im Nagrodę Laskera, a po kolejnych czterech dzierżyli w dłoniach Nagrodę Nobla.

Żaden nie wypowiedział na głos nazwiska Rosalind Franklin, ani nie wspomniał nigdy o wkładzie, jaki w ich badania wniosły jej odkrycia.

5/5 - (2 głosów)

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *