„Najważniejsze jest piękno wewnętrzne”

Piękno ma wiele odcieni i tyle samo definicji. Chociaż istnieją uniwersalne kanony, każdy z nas odbiera je na swój niepowtarzalny, subiektywny sposób. Postanowiliśmy się przekonać, w jaki sposób postrzegają piękno nasi Czytelnicy i w październiku ubiegłego roku przeprowadziliśmy konkurs „Zostań twarzą okładki Magazynu Mademoiselle”.

W dniach 8 i 9 października 2016 r. nie mogło nas zabraknąć na 19. Targach Kosmetycznych i Fryzjerskich URODA w Gdańsku. W wydarzeniu, która przyciągnęło tysiące gości, uczestniczyło 300 wystawców i marek. Premiery, nowości, trendy, pokazy i szkolenia – w tych wszystkim mogliśmy wziąć udział podczas imprezy zorganizowanej w gdańskim AmberExpo.

Tak duże wydarzenie może inspirować i zmuszać do refleksji nad różnorodnym pojmowaniem piękna. Postanowiliśmy zatem włączyć się w ten nurt, proponując naszym czytelnikom udział w konkursie podczas trwania targów. Główną nagrodą była sesja okładkowa do Magazynu Mademoiselle. Nasza inicjatywa spotkała się z dużym zainteresowaniem. Już pierwszego dnia wyzwanie podjęło 60 chętnych, w tym również panów. Łącznie w ciągu dwóch dni wykonaliśmy zdjęcia 135 osób. Twarz okładki naszego magazynu mieli wskazać czytelnicy na naszym facebookowym fanpage’u. Głosowanie trwało niemal dwa tygodnie – w dniach 11–27 października. W ten sposób, na podstawie liczby polubień zamieszczonych fotografii, wyłoniliśmy trzy finalistki – Panie: Monikę, Martę i Karolinę. Ostatecznie laureatką została Pani Karolina Polkowska, z którą rozmawiamy na łamach naszego magazynu.

Przede wszystkim gratulujemy zwycięstwa w naszym konkursie. Chociaż konkurencja była ostra, Pani zdjęcie uzyskało 738 polubień. Spodziewała się Pani takiego rozstrzygnięcia?

Bardzo dziękuję za gratulację. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się nawet bycia w pierwszej dziesiątce finalistek konkursu! Było to dla mnie duże zaskoczenie, kiedy koleżanka napisała do mnie, że mam szansę na wygraną, ze względu na liczbę uzyskanych lajków pod zdjęciem konkursowym. Znajomi i rodzina również zaangażowali się w całe przedsięwzięcie, zaczęto udostępniać stronę ze zdjęciem konkursowym – i tak lajki zaczęły się pomnażać. Na pewno nie spodziewałam się takiego wyniku, ale bardzo się cieszę, że zostałam wyłoniona na zwyciężczynię konkursu. To było naprawdę miłe zaskoczenie.

2-karolina-p

Prosimy opowiedzieć w kilku słowach o sobie dla naszych czytelników.

W zeszłym roku ukończyłam I stopień studiów na kierunku logistyka na WSAiB w Gdyni. Obecnie jestem na studiach magisterskich, również na WSAiB, na kierunku zarządzanie. Mam wiele pasji, m.in. jest to jazda konna, którą zaraziłam się już jako dziecko, i kontynuuję ją do dziś. Gram również w Orkiestrze Dętej Gminy Wejherowo na klarnecie. Orkiestra zaczęła szybko się rozwijać – koncertujemy nie tylko w Polsce, na eventach typu „Opener Festival”, ale również po Europie. Moim tegorocznym odkryciem jest morsowanie! Ze względu na to, że pogoda nie dopieszcza, słoneczka brak, a endorfiny spadają, zdecydowałam się, że spróbuję takiego wyzwania. Wchodzenie do zimnej wody znakomicie polepsza krążenie, widać poprawę stanu skóry. Produkuję hormony szczęścia, a już nie powiem, jaki ma to pozytywny wpływ na odporność organizmu! Tak, wiem, wszystkim już pewnie zimno na samą myśl, ale to naprawdę świetna zabawa. Jeżeli ktoś chce zrobić coś dla duszy i ciała, to serdecznie polecam!

Jak ocenia Pani nasz pomysł – otwarty konkurs okładkowy, w którym wyboru laureata dokonują sami czytelnicy?

Myślę, że jest to świetny pomysł, ponieważ każdy równe szanse na wygraną. Nie liczy się wiek ani sylwetka, a w konkursie nie biorą udziału profesjonalni modele, lecz zwykli ludzie. Dobrym pomysłem jest to, że sami czytelnicy mogą się zaangażować i dokonać wyboru, jak będzie wyglądać okładka magazynu, który czytają.

Skąd się wzięła Pani decyzja o udziale w naszym konkursie? Zapadła spontanicznie czy może szukała Pani podobnych wyzwań?

To był tzw. spontan! Pojechałyśmy tego dnia z kuzynką na targi kosmetyczne do AmberExpo, popatrzeć na nowe trendy w kosmetyce i fryzjerstwie. W pewnym momencie podeszła do nas pani z wystawy „Magazyn Kobiet”, z pytaniem, czy chciałybyśmy wziąć udziału w konkursie, w której główną nagrodą jest sesja okładkowa. Miałyśmy nastawienie raczej humorystyczne, bo wiedziałyśmy, że na pewno jest duża liczba kandydatek i żadna z nas nie ma szans na główną nagrodę. Ale zdawałyśmy sobie sprawę, że nie mamy nic do stracenia i się zgodziłyśmy. Pan Piotr Żagiell, fotograf, zrobił nam zdjęcie portretowe i powiedział, że wkrótce ukaże się na fanpage’u Mademoiselle, gdzie można oddawać głosy. Niestety, mojej kuzynce się nie udało, ale bardzo mnie wspierała i weszłam do pierwszej trójki finalistek.

Czy uczestniczyła Pani w podobnych konkursach w przeszłości?

Szczerze mówiąc, jest to mój pierwszy konkurs i pierwszy, jaki kiedykolwiek wygrałam. Nie żałuję ani trochę i chyba od tej pory będę brać częściej udział w konkursach [śmiech – red.].

Być twarzą okładki” – to brzmi dumnie. Dla Pani była to przede wszystkim dobra zabawa, a może rodzaj wyzwania, sprawdzenia się na tle innych kandydatów?

Myślę, że najważniejsza była w tym wszystkim dobra zabawa, bo o to chodziło. Podchodząc do konkursu, nie myślałam, że chciałabym się sprawdzić na tle innych kandydatów. Podeszłam raczej do tego na luzie i bez presji, że muszę wygrać.

Udział w sesji zdjęciowej, lekka trema, upublicznienie swojego wizerunku – to wszystko może nieco paraliżować. Część osób, które nie potrafią przełamać swoich wewnętrznych oporów, rezygnuje z takich działań. Czy Pani zdaniem taka przygoda może się okazać wartościowa?

Osobiście nie mam problemu z upublicznieniem swojego wizerunku – myślę, że jestem osobą dość odważną i otwartą, więc nie stanowi to dla mnie większego problemu. Rozumiem, że dla innych może być to nieco zawstydzające, ale naprawdę nie ma się czym przejmować. Warto spróbować swoich sił w podejmowaniu takich działań. Myślę, że słowo „przygoda” pasuje idealnie w tym kontekście. Przede wszystkim, tak jak wcześniej wspomniałam, chodzi o dobrą zabawę i wspomnienia. Będę mieć świetną pamiątkę, bo dzięki konkursowi mogłam wziąć udział w sesji okładkowej, a zapewne nigdy nie miałabym podobnej okazji! Taka przygoda jest bardzo wartościowa, zbieramy nowe doświadczenia, a przy każdym nowym doświadczeniu uczymy się czegoś nowego.

Czy ma Pani swoją własną definicję piękna?

Dla mnie przede wszystkim istnieje piękno wewnętrzne. To ono jest najważniejsze i trzeba je pielęgnować. Piękne są osoby, które pomagają innym, nie skupiając się tylko na sobie, ale starając się spełniać dobre uczynki wobec innych.

We współczesnych mass mediach panuje kult młodości, siły i witalności. Czy Pani zdaniem taka narracja wpływa na powszechny odbiór piękna?

Zdecydowanie tak. Myślę, że przede wszystkim ma to wpływ na młodych ludzi. W internecie, i nie tylko, roi się od zdjęć obrabianych komputerowo. Niestety, młode osoby są przekonane, że tak wygląda prawdziwe piękno. To tylko iluzja. Panuje moda na idealną cerę i super smukłe ciało, bez żadnego zbędnego kilograma. Normalne jest to, że kobieta może mieć niedoskonałości na twarzy lub niezbyt idealnie wygładzone ciało. Trzeba po prostu zaakceptować to, jacy jesteśmy i nie dążyć do sztucznego ideału. Każdy jest piękny na swój sposób.

Czy czuje się Pani osobą spełnioną w życiu i jak można rozumieć takie poczucie spełnienia?

Mam 23 lata, więc ciężko mówić jeszcze o spełnieniu życiowym, ale jeżeli miałabym to pytanie odbierać na dzień dzisiejszy, to tak – jestem osobą spełnioną. Staram się zawszę dążyć do wyznaczonego celu. W zeszłym roku było to ukończenie studiów licencjackich i udało się. Jeszcze dużo przede mną: praca, założenie rodziny, wychowanie dzieci itp. Myślę, że na to pytanie będę mogła odpowiedzieć za kilkanaście, może kilkadziesiąt lat. I mam nadzieję, że będzie to odpowiedź twierdząca!

Co chciałaby Pani przekazać naszym czytelnikom?

Chciałabym przekazać, że warto brać udział w przeróżnych konkursach, bo, jak widać, każdy może wygrać – również zwykła osoba. Nie trzeba się krępować, warto być odważnym i czasem spróbować swoich sił, nawet gdy myślimy, że na pewno nic z tego wyjdzie. Mi się to udało, czego życzę każdemu czytelnikowi „Magazynu Kobiet”, i nie tylko!

Tekst i wywiad: Michał Mikołajczak

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *