Zakochana kryształach

Magdalena Marszałkowska – menedżer komunikacji w Global Business Services SWAROVSKI odpowiedzialna za komunikację dla Gdańska, Kostaryki i Malezji (700 osób). Właścicielka agencji PR – Media in the City

Kiedy pierwszy raz pomyślałaś o sobie „kobieta z Trójmiasta” i czy ten geograficzny kontekst ma dla ciebie jakieś szczególne znaczenie?

Myślę, że do niedawna większość osób kojarzyła mnie bardziej z Malborkiem niż z Gdańskiem. „Ta blondynka, szefowa promocji Malborka” to ja. Sześć lat temu przeprowadziłam się do Trójmiasta, w międzyczasie dwa lata mieszkałam w Warszawie, ale dziś, gdy wjeżdżam do Gdańska, czuję, że to jest właśnie moje miejsce.

Uważasz się za rekina biznesu czy twoją postawę symbolizuje jakieś inne zwierzę?

Zgodnie z prawdą powinnam się nazwać chyba szczurem z korporacji (śmiech), ale całe szczęście to pytanie o postawę, więc zapytałam koleżanek z firmy i zgodnie powiedziały, że to połączenie pantery z busy bee – pracowitej pszczółki (śmiech),

Czy zespół cech powszechnie uważanych za „kobiece” bardziej ci pomaga czy przeszkadza w pracy?

Natura faworyzuje kobiety przede wszystkim pod względem zmysłów. Znacznie lepiej odczytują mowę ciała, mimikę twarzy, wszelkiego rodzaju sygnały, no i ta nasza kobieca intuicja – niezaprzeczalny atut. Ostatnio czytałam, że sukces osiągają kobiety mające silne cechy kobiece i męskie jednocześnie, a ich komplementarność jest tego konsekwencją. Cechy z pozoru są przeciwstawne, powiązane posiadają silne korelacje. Ja chyba tak właśnie mam.

Fot. Marcin Michalski

Czy o tym, co dzisiaj robisz, marzyłaś kiedyś w piaskownicy?

Nigdy w życiu. Choć SWAROVSKI istnieje już od 125 lat, jako przedstawicielka rocznika 1977 w dzieciństwie mogła marzyć wyłącznie o pracy w PEWEXie. Moja fascynacja marką Swarovski rozpoczęła się od koncertów w Malborku i tego, jak firma wspiera działania charytatywne i jak podchodzi do kwestii środowiska naturalnego. Tak naprawdę odrzuciłam w 2015 roku wiele fajnych propozycji właśnie dla tej marki. Jestem zakochana w firmie, dla której pracuję – w tym, jakie ma wartości. Kocham kryształy i światło, które mają w sobie. Mówią, że kryształy przynoszą szczęście – mi z pewnością przyniosły.

Największy sukces i spektakularna porażka?

Mój największy sukces jest jeszcze przede mną – mam nadzieję (śmiech). A do tej pory za swój olbrzymi sukces uważam świetną promocję rodzinnego miasta, stworzenie imprezy Magic Malbork, dzięki której dzieci mogły poznawać historię poprzez nowoczesne środki wyrazu, takie jak taniec, światło czy nowoczesne efekty wizualne. Moja mała cegiełka w jego rozwój, walka o most, o to, by mieszkańcy mogli bezpłatnie wejść na zamek… Spektakularna porażka? Nie znam słowa porażka, mogą pojawiać się małe błędy, ale unikam porażek.

O czym marzysz, a czego się boisz?

Marzę o czymś, o czym nie mogę głośno mówić, ale jeszcze będzie o tym głośno (śmiech). Boję się utraty zdrowia swojego lub bliskich – niczego więcej.

Jakie masz plany na ten rok?

Już wiem, że będzie dynamiczny. Styczeń rozpoczął się awansem w pracy, a Walentynki moim wymarzonym prezentem od Tiffany’ego, zatem… czego chcieć więcej. Oby tak dalej.

Jak się układa twoja współpraca z mężczyznami?

Uwielbiam z nimi pracować. Kobiety są fajne i super jest „kręcić dramę” już od rana , ale mężczyźni mają w sobie racjonalizm, spokój i rozwagę. Ci, z którymi dziś pracuję, imponują mi wiedzą i modnym dziś posiadaniem tak zwanego „big picture”, czyli szerokiego spojrzenia na wszystkie kwestie. Staram się to wspierać swoimi umiejętnościami PR-owymi, marketingowymi, doświadczeniem i… intuicją właśnie.

Jak się układa twoja współpraca z innymi kobietami?

Podobno silne kobiety ciężko znoszą obecność innych podobnych wokół siebie, ale ja chyba mam odwrotnie. Nie unikałam w procesie rekrutacji kobiet pięknych, zdolnych, inteligentnych i uśmiechniętych, bo z takim zespołem łatwiej zdobywać świat. Dziś w mojej firmie 70% to panie i jestem z tego bardzo dumna. SWAROVSKI wpiera je i ceni za niezależność i siłę.

Masz dla kobiet jakąś specjalną „ułatwiającą życie w biznesie” radę?

Dystans, niewymuszone poczucie własnej wartości, wiedza, doświadczenie, uśmiech, niedążenie na siłę do równości z mężczyznami. Oni są lepsi w czymś innym, my dokładamy zupełnie inne wartości. I to co dla mnie jest najważniejsze i towarzyszy mi już od 20 lat mojej kariery zawodowej – żyć i pracować w strefie komfortu i wychodzić poza nią tylko wtedy, gdy jest to konieczne… ale nie za często!

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *