18 listopada w sopockim Teatrze na Plaży odbyła się premiera spektaklu Hotel Palace, Rolanda Topora w reżyserii Tomasza Valldal-Czarneckiego.
Hotel Palace to francuski serial telewizyjny, który dla Francuzów jest tym, czym dla Polaków są „Alternatywy 4″.
Tytułowy Hotel Palace to miejsce, w którym wszystko zdarzyć się może. Szczególnie, że jego goście to bogaci arystokraci i burżuazja. Na szczęście obsługa hotelu – w osobie dyrektora (w tej roli Mateusz Deskiewicz), dwóch pokojówek (Vilde Valldal-Johannessen oraz Anna Podgórzak) i boya hotelowego (Michał Zacharek) – panuje nad wszystkim i spełnia wszystkie wyszukane życzenia gości. Nie daje się zaskoczyć żadnej, nawet najbardziej absurdalnej sytuacji.
Jeszcze zanim rozpoczął się spektakl aktorzy Teatru Komedii Valldal zadbali o to, aby wprawić widzów w doskonały nastrój. Przekonałem się o tym osobiście zostając „pomylonym” z gościem z Rumunii. Boy hotelowy już na mnie czekał, aby wskazać mi miejsce na widowni, służąc dosłownie pomocną dłonią. Natomiast jednej z pań zaproponowano przetarcie okularów. Doprawdy obsługa na najwyższym poziomie!
Oprócz niespodziewanych usług z klasy premium widzowie otrzymali przy wejściu kartę z pozostałymi usługami, z których można było skorzystać w trakcie spektaklu.
Jeśli ktoś miał potrzebę skorzystania z „pozycji numer 307″ lub „Chłopca do bicia” wystarczyło wybrać odpowiadający usłudze numer i zakomunikować to obsłudze hotelu.
Warto wspomnieć o części spektaklu o nazwie „Palace we własnym domu”, który niczym Magazyn Together i jego „Must Have” podpowiada jak ze smakiem dobrać dodatki do domu.
Przedstawienie w reżyserii Tomasza Valldal-Czarneckiego wspieranego przez Szymona Jachimka wyróżnia doskonała dawka humoru. Ma w tym swój duży udział dbający o muzykę Artur Guza i jego wyszukane „instrumenty” w postaci dwóch świnek.
Oprócz warstwy artystycznej na uwagę zasługuje doskonały kontakt z publicznością, która z dużym wyczuciem jest angażowana w spektakl.
Reasumując: Hotel Palace Teatru Komedii Valldal to doskonała propozycja dla rodziców na wieczór we dwoje. Dzieci zostają zatem u dziadków lub wujków, a rodzice mają ucztę dla duszy. Serdecznie polecamy!
Tekst: Miłosz Jabłoński