Czasami możemy sobie ponarzekać na konserwatywne normy, które rządzą naszym społeczeństwem. Nikomu jednak chyba nie przyjdzie do głowy, by traktować temat bielizny jako „nieistniejący” lub wstydliwy. Ale nie zawsze tak było. Choć dzisiaj trudno w to uwierzyć, w pewnym sensie bielizna stała się wyznacznikiem postępu kulturowego i obyczajowego, który osiągnęliśmy przez stulecia.
Prapoczątki, czyli… futro
Źródła historyczne, o ile w ogóle wspominają o bieliźnie, to raczej zwracają uwagę na praktyczne aspekty zastosowania tej części garderoby. Próżno więc doszukiwać się opisów innych walorów bielizny, co miało swoje przełożenie na ówczesną obyczajowość. Ale o tym za chwilę. W każdym razie – przez długie wieki miała ona przede wszystkich chronić okolice intymne przed doskwierającym chłodem, zwłaszcza w naszej strefie klimatycznej. Można przypuszczać, że w starożytnym Egipcie czy Grecji, gdzie klimat był znacznie bardziej łaskawy, bielizna po prostu była… nieznana. W chłodniejszej Europie często garderobę spodnią uzupełniano futrem lub zwierzęcą skórą, by zapewnić lepszą izolację termiczną.
Jak najwięcej zakryć
W średniowiecznej Europie, której obyczajowość nakazywała traktowanie tematu bielizny – i ogólnie: seksualności – wyłącznie w kategoriach sfery tabu, ta część odzienia miała swoją ściśle określoną rolę. I nie chodziło przede wszystkim o zabezpieczenie przed chłodem, o czym była mowa wcześniej. Kluczowa była raczej ochrona wszelkich atrybutów kobiecości. Szanujące się kobiety nosiły zatem gorsety i pasy cnoty, co wcale nie stanowiło szczególnego wyróżnika. Wprost przeciwnie – pantalony z długimi nogawkami mogły być odbierane jako oznaka rozwiązłości obyczajowej. Innymi słowy: bielizna miała ujarzmiać żądze osób obojga płci. O jakimkolwiek epatowaniu erotyzmem nie mogło być oczywiście mowy. Długie nogawki pantalonów z czasem skracano, aż pojawiły się majtki w takiej formie, jaką znamy obecnie.
Na początku była biel
Początkowo słowo „bielizna” oznaczało wszelkie elementy stroju w kolorze białym. A ponieważ odzież spodnią wykonywano najczęściej z jasnego płótna, z biegiem lat nazwa zmieniła swoje znaczenie. Biel była oczywiście odwiecznym symbolem czystości i niewinności. Odniesienie tej barwy do damskiej bielizny ma zatem swoje uzasadnienie kulturowe i obyczajowe. I, co ciekawe, w czasach rodzącej się powoli świadomości oraz emancypacji kobiet, a więc w połowie XIX wieku, zaczęto stosować bardziej wykwintne tkaniny niż szorstkie i nieprzyjemne w kontakcie ze skórą płótno. Zmieniały się również i kolory bielizny, która wreszcie przestała być wyłącznie biała. Nieśmiałe początki eksponowania tych części garderoby, np. przez artystki kabaretowe, wskazywały, że bielizna może być atrakcyjna i pociągająca; może eksponować atuty kobiecości, nie zaś służyć jej tłamszeniu.
Biustonosz – uwolnienie czy zniewolenie?
Biustonosze są relatywnie nowym wynalazkiem i liczą nieco ponad 100 lat. W porównaniu ze spódnicami czy sukniami, to niemal nowość w naszej kulturze. Wystarczy wspomnieć, że języku polskim nie istniało do połowy XX wieku nawet odpowiednie słowo, które opisywałoby tę część garderoby. Słowo „biustonosz” zaadaptowaliśmy od Niemców poprzez klasyczną kalkę językową i połączenie dwóch wyrazów (büsten – „biust”; halten – „trzymać”, „podtrzymywać”). Początkowo używano zatem niezgrabnego słowa „busthalter”, które z czasem uległo spolszczeniu. Z kolei „stanik” to już nasze rodzime określenie – pochodzące od rzeczownika „stan” i odnoszące się do części sukni (od ramion do pasa).
Z czasem do zmiany w obyczajowości przyczynili się również znani projektanci bielizny, przekonując, że jej publiczne pokazy nie muszą się kojarzyć ze zgorszeniem i szokiem. W połowie XX wieku coraz więcej kobiet zaczęło się przekonywać, że biustonosz nie musi oznaczać zniewolenia, a raczej wyzwolenie od niewygodnych i niepraktycznych gorsetów. Dwuczęściowe stroje kąpielowe zyskiwały coraz więcej miłośniczek. Podobnie było z klasyczną bielizną. Z biegiem lat odkryto, że dobrze dobrana bielizna nie tylko jest wygodna i praktyczna, ale może podkreślać zalety sylwetki. W pracowniach krawieckich zaczęły powstawać biustonosze modelujące biust, które stały się niezwykle popularne. Pojawił się segment bielizny ekskluzywnej. Wprawdzie jej ceny mogą przyprawiać o zawrót głowy, niemniej żadna kobieta nie obrazi się na taki prezent. To już moda współczesnych czasów, która pokazuje, jak daleką drogę przebyliśmy od czasu pierwszych nieśmiałych prób „oswojenia” tej części garderoby.
Moc w bieliźnie!
Jeszcze pokolenie naszych mam mogłoby uznać takie hasło za co najmniej niestosowne, a może wręcz niesmaczne. Współczesna kobieta doskonale zdaje sobie sprawę, że bielizna ma wiele zastosowań; może być również i skutecznym narzędziem, choćby w zakresie uwypuklania atutów kobiecości i poprawy samopoczucia. Coraz więcej pań wie również, że wybór bielizny nie może być kwestią przypadku. Nie chodzi wyłącznie o komfort, który też jest bardzo ważny, ale i o względy zdrowotne. Przykładowo, źle dopasowany biustonosz może stać się przyczyną poważnych dolegliwości bólowych, które mogą wymagać konsultacji lekarskiej. Jeśli nie potrafimy opanować do perfekcji sztuki doboru odpowiedniego stanika, możemy zdać się na pomoc wykwalifikowanych specjalistek, które nie tylko zadbają o nasz komfort, a przy okazji – o zdrowie.
Tekst: Martyna Jakubowska