Magda Sankiewicz i Joanna Górawska do podróży dookoła świata przygotowywały się około 3 lata. Nareszcie przyszedł ten moment, kiedy pod nazwą We are here expedition, od września będą pracować jako wolontariuszki w różnych częściach świata.
„Niemożliwe nie istnieje” – kiedy do głowy wpada Ci ten wyświechtany frazes i nie chce z niej wyjść, a wręcz przeciwnie, zadomawia się na dobre i obezwładnia każdą z myśli, już przepadłeś.
Spełnianie marzeń to przede wszystkim zadanie dla wytrwałych. To praca na cztery etaty, pełna poświęceń, nieprzespanych nocy i ogromu pochłoniętej energii. Najważniejsze jest, by się jednak nie poddawać, nawet mimo dni zmęczenia i to takiego, które ścina Cię z nóg. Jak tego dokonać, kiedy marzenie, takie jak nasze – podróż dookoła świata – jest planem kosztownym, a w rodzinie (nawet tej najdalszej) brak milionera? Jak tu marzyć, kiedy wypłata stałej pensji starcza na podstawowe wydatki i na nic więcej?
Zarezerwowałyśmy więc rok życia na podjęcie ciężkiej pracy, tylko po to, żeby na tę wymarzoną podróż odłożyć. Rzuciłyśmy dotychczasowe zajęcia. Magda wyjechała na 10 miesięcy do Niemiec i pracowała na trzech etatach. Aśka robiła remont w nadmorskim ośrodku wczasowym. Żadne z nas delikatne dziewczyny, nie boimy się wyzwań, a mnogość prac jakie wykonywałyśmy jest dla nas powodem do zadowolenia. Osiągnęłyśmy swój cel. Jeśli dwie życiowe ofermy, takie jak my, wygrały walkę o marzenia, to każdemu się uda. Najważniejesze to wytrwać w swoich postanowieniach.
Jako dzieci podróżowałyśmy palcem po kręcącym się globusie i zastanawiałyśmy się, jakie jest życie po drugiej stronie globu. Dwadzieścia lat później nadal nas to ciekawi i choć proza życia nie zawsze była taka, jak byśmy chciały, podjęłyśmy walkę o przezwyciężenie życiowego pecha. Odkąd postawiłyśmy sobie jasny cel, wszystko jakoś powoli się układa. Spełnianie marzeń uszczęśliwia i uświadamia po wielokroć, ponieważ: wypełnia świadomą odwagą, pozwala na życie na własnych zasadach, daje możliwość lepszego poznania siebie, a w naszym przypadku daje także szansę zobaczenia świata na własne oczy, czego nie da nam ani najlepsza książka, ani kinowy przebój.
Od zawsze zachwycali nas ludzie z pasją i wielką energią. Ludzie wolni, kierujący swoim życiem na przekór utartym schematom. Pewnie każdy z nas, w skrytości ducha, czasem zazdrości osobom, które żyją pełnią życia i nigdy się nie nudzą. Gapiąc się bezczynnie w ekran komputera lub pracując w pracy bez większych perspektyw, wielkich rzeczy się nie osiągnie. W naszym przypadku, wystarczyło wstać z fotela, przestać na wszystko narzekać i zacząć działać. Po trzech latach planowania, powoli pakujemy plecaki i odliczamy dni do pierwszego lotu, który rozpocznie naszą podróż dookoła świata.
Wszystko zaczęło się od tego, że odważyłyśmy się marzyć. Teraz już wiemy, że marzenia są po to, by je spełniać, a plany – by je realizować. Wiemy, że w czasie naszej podróży nie zawsze będzie wygodnie, przyjemnie i komfortowo. Ale cóż zrobić, kiedy świat wzywa?