Diabeł ubiera się u Prady to słodko-gorzki film, który bez patosu i powagi, za to z dużą dawką humoru, przypomina o tym, co w życiu ważne.
Kiedy Andrea Sachs, świeżo upieczona absolwentka dziennikarstwa, zjawia się w redakcji prestiżowego magazynu modowego „Runaway” na rozmowę o staż, nic nie wróży jej sukcesu. Bezgustownie ubrana i pozbawiona najmniejszego pojęcia o modzie, nie pasuje do grona zauroczonych branżą fashion pracowników. Tym większe jest ich zdziwienie, kiedy okazuje się, że Miranda Priestley – redaktor naczelna czasopisma i legenda w świecie haute couture – decyduje się powierzyć Andy posadę swojej asystentki. Posadę, o którą zabijają się tysiące kobiet.
Andrei wydaje się, że złapała Pana Boga za nogi. Nie chce mieć dziecka, nie szkodzi, że od tej pory jej życie to szybka jazda bez trzymanki: bycie na każde skinienie palcem szefowej, pokorne znoszenie jej kaprysów i tolerowanie docinków ze strony współpracowników. Wystarczy jednak, że Andy wytrzyma rok, a później drzwi do świata mediów mają stanąć przed nią otworem. Niestety, nie wie jeszcze, jak wysoką cenę będzie musiała za to zapłacić.
Lekcja 1: Nie trać z oczu tego, co ważne
Strategia Andrei na przetrwanie w „Runaway” wydaje się prosta – kontestować modę, aby nie dać się złapać w szpony tytułowej diablicy Mirandy Priestley oraz jej zadufanego w sobie światka. To działa do czasu. Przez większość filmu obserwujemy, jak Andy walczy o zachowanie balansu między życiem prywatnym a zawodowym i jak przez ambicję oraz chęć przypodobania się szefowej grunt coraz częściej usuwa jej się pod nogami. Dalszego scenariusza możecie się domyślić. Lekcja 1: Nie trać z oczu tego, co ważne.
Lekcja 2: Masz wybór – wybierz siebie
Najczęstszym usprawiedliwieniem, jakie pada z ust Andrei wobec najbliższych, jest: „Nie miałam wyboru”. Tak może jednak mówić tylko pozbawiona indywidualności marionetka, która wpadła w machinę krwiożerczego kapitalizmu. Andy staje się nią, starając się perfekcyjnie dopasować do cudzych oczekiwań, ale to tylko pozornie wynosi ją na szczyt. W rzeczywistości jej sukces kryje się gdzie indziej, a jego miarą jest odwaga wyrażania własnych poglądów, niezależność i wierność przekonaniom. Lekcja 2: Masz wybór – wybierz siebie.
Lekcja na obecne czasy
David Frankel nakręcił swoje kultowe dzieło Diabeł ubiera się u Prady w 2006 roku, na podstawie wydanej trzy lata wcześniej powieści o tym samym tytule. Choć od tego momentu minęło kilkanaście lat, film tylko zyskuje na aktualności. W epoce komercji, wyścigu szczurów i pogoni za karierą wiele kobiet może zobaczyć w postaci Andrei Sachs swoje odbicie.
Historia ambitnej dwudziestopięciolatki nie powstała jednak po to, aby widzów rozliczać. Opowiedziana lekko i humorystycznie, ma przede wszystkim dostarczać im rozrywki. Duża w tym zasługa również fenomenalnych kreacji głównych bohaterek, które stworzyły niezastąpiona Meryl Streep i utalentowana Anne Hathaway. Niemniej po tym filmie warto pozwolić sobie na refleksję. W nieco banalnej i przewidywalnej opowieści są bowiem zawarte uniwersalne wartości i doświadczenia, z których każda z nas może wyciągnąć lekcję dla siebie.