Legendarna diwa PRL – Violetta Villas

Był listopad 1965 r., na scenę paryskiego Théâtre Fontaine wyszła 27-letnia, niewysoka blondynka o zdumiewającym głosie. Zaledwie dzień wcześniej na festiwalu w Rennes zachwyciła jury utworem „Ave Maria”, zdobywając nagrodę Grand Prix International d’Interpretation. Ubrana w skromną sukienkę, nieco stremowana, szybko zdobyła serce publiczności. Francuska prasa pisała o jej głosie: „prawdziwie zadziwiający”.

Kilkadziesiąt lat później kariera tej niewysokiej blondynki, Violetty Villas, będzie już tylko mglistym wspomnieniem. Doskonale zapowiadająca się niegdyś diwa – niczym duch z „Casina de Paris” – zastygnie w przesadzonym makijażu, krynolinowych strojach i długich, nienaturalnych kaskadach blond loków. Sama stwierdzi, że jest niezrozumiana i pozbawiona prawdziwych przyjaciół.

Czesia z Lewina

Violetta, a właściwie jeszcze Czesława Cieślak, urodziła się 10 czerwca 1938 r., w belgijskiej miejscowości Heusy. Jej rodzice, Janina i Bolesław, sprowadzili się tam w poszukiwaniu lepszego życia. W Belgii Cieślakowie spokojnie przeżyli czas wojny. W 1946 r. zdecydowali się jednak na powrót do Polski. Zamieszkali w Lewinie Kłodzkim. Czesława, pulchna dziewczynka z zadartym nosem, wyróżniająca się strojami z falbankami i bujną fryzurą, wygrywała szkolne konkursy talentów. Z wiekiem rosło grono jej adoratorów. Jednym z nich był porucznik Piotr Gospodarek, za którego wyszła, mając niespełna 17 lat. Po latach będzie powtarzać, że została do tego zmuszona.

Życie gospodyni domowej nie było jej pisane. Po urodzeniu syna porzuciła męża i wyjechała do szkoły muzycznej w Szczecinie. Następnie przeniosła się do Wrocławia, a stamtąd do Warszawy. Zamiast na edukacji, skoncentrowała się na karierze. Pracowała w radiu, występowała w programach rozrywkowych obok wielu gwiazd. W tym okresie przybrała także swój pseudonim artystyczny – Villas. Inspiracją do jego stworzenia był wpis w książce telefonicznej. Imię wybrała sobie wcześniej, otrzymała je rzekomo od sióstr zakonnych tuż po urodzeniu.

Neon Violetty

W 1961 r. Villas odniosła swój pierwszy sukces. Jej utwór „Dla ciebie miły” zwyciężył w plebiscycie na najlepszy polski szlagier. Nie najlepiej wypadała jednak na krajowych festiwalach piosenki, czego przyczyną był m.in. źle dobrany repertuar oraz stroje i słaba prezencja. W 1965 r. Villas poddała się operacji plastycznej nosa, eliminując tym samym jeden ze swoich największych kompleksów. Rok ten okazał się przełomowy dla jej kariery. Wzięła udział w festiwalu w Rennes, gdzie podbiła serca francuskiej publiczności. Z takim przyjęciem spotkała się także na deskach paryskiego domu koncertowego „Olimpia”. Violetta, pod presją stylistów, zakładała wówczas proste suknie i gładko czesała włosy, co pasowało do jej „atomowego” głosu. Jedną z jej ówczesnych kreacji można zobaczyć na nagraniu utworu „Free again”. W 1966 r. Violetta Villas, wystraszona i porażona neonami Las Vegas, wkroczyła w jeden z najważniejszych rozdziałów swojego życia. Szybko stała się gwiazdą rewii „Casino de Paris”. Ceną sukcesu stały się jednak ogromny stres, psychiczne załamanie oraz uzależnienie od alkoholu i narkotyków.

Polska Mata Hari?

W 1968 r. Villas przyjechała do Polski, gdzie zaprezentowała wyreżyserowany i opłacony przez siebie spektakl rewiowy. To właśnie wtedy podpisała zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, stając się tym samym „Gabriellą” – kontaktem informacyjnym w USA. Przyniosło to Violettcie wymierne korzyści. SB pokładała w niej duże nadzieje i umożliwiła szereg zagranicznych wyjazdów. „Gabriella” nie okazała się jednak przydatnym kontaktem. Sama artystka konsekwentnie zaprzeczała współpracy z SB, pomimo zachowania się potwierdzających to dokumentów. Twierdziła, że władze PRL chciały zrobić z niej polską Matę Hari, na co się nie zgodziła. Bycie „Gabriellą” odcisnęło jednak piętno na psychice Villas. Pod koniec życia obsesyjnie powtarzała, że jest szpiegowana.

Nieszczęśliwa seksbomba

Mimo że nie brakowało jej adoratorów, w życiu prywatnym Violetta Villas nie potrafiła odnaleźć szczęścia. Pierwsze małżeństwo i szalona, pełna wybuchów zazdrości miłość do muzykologa Janusza Ekierta zakończyły się rozstaniami. W styczniu 1988 r. Villas wyszła za mąż za Teda Kowalczyka – amerykańskiego biznesmena polskiego pochodzenia. Ich związek, w którym oboje upatrywali szansę na wskrzeszenie kariery, także zakończył się burzliwym rozstaniem. Po powrocie z USA jej gwiazda zaczęła powoli gasnąć. Problemy alkoholowe, pogłębiająca się dewocja i gwiazdorskie kaprysy spowodowały odrzucenie i brak zrozumienia ze strony środowiska artystycznego. Izolacja od ludzi, brak pieniędzy i przygarnięcie dziesiątek zwierząt, z którymi artystka nie potrafiła dać sobie rady, pogorszyły sytuację. Zmarła w dramatycznych okolicznościach w grudniu 2011 r.

Do dziś wokół tej legendarnej artystki narastają niezliczone ilości mitów. Jej postać prawie nikogo nie pozostawia obojętnym. Warto jednak sięgnąć do krążących w sieci nagrań, m.in. jej interpretacji „Free again” czy „Strangers in the night” i przekonać się, czy rzeczywiście dysponowała zachwycającym i „atomowym” głosem.

Przy opracowaniu artykułu autorka korzystała m.in. z publikacji „Villas” autorstwa I. Michalewicz i J. Danielewicza

Autor: Wirginia Węglińska

3.5/5 - (6 głosów)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *