Ile jest prawdy w powiedzeniu, że kobietami rządzą hormony? Okazuje się, że całkiem sporo. Ale nie jest to takie proste, jakby mogło się zdawać. Hormony rządzą nami wszystkimi, począwszy od najprostszych funkcji życiowych, po dobre samopoczucie na co dzień.
Skryta praca
Mówiąc o hormonach, zwracamy się tak naprawdę ku wnętrzu naszego ciała – tajemniczej przestrzeni, gdzie pod powierzchnią skóry pracują skrycie liczne hormony, generując wszystkie nasze potrzeby fizyczne, emocjonalne i psychiczne.
Hormony to wydzielane do krwi związki chemiczne produkowane przez tkanki układu hormonalnego i gruczoły. W najogólniejszym zarysie zajmują się regulacją, na poziomie lokalnym lub ogólnoustrojowym, działania tkanek organów, a także innych hormonów.
Hormony kształtują w nas wszystko: kobiecą sylwetkę, barwę głosu, percepcję świata widzianego i przeżywanego, przemianę materii, potencjał macierzyński, odporność na stres. To od jakości ich pracy będzie zależeć nasza wydajność, możliwość zajścia w ciążę, wykarmienia dziecka czy efektywność pracy umysłowej i fizycznej.
Kto powinien zadbać o to, aby ich praca nie traciła na jakości? Nikt inny, tylko my same.
Hormony płciowe
Żeńskie hormony płciowe odpowiadają za tak ważne w życiu kobiety funkcje rozrodcze, mają także znaczny wpływ na procesy metaboliczne. Do żeńskich hormonów płciowych zaliczamy estrogeny oraz progesteron.
W okresie płodowym estrogeny odpowiednio kształtują rozwój narządów rodnych u żeńskich płodów. Z związku z tym po urodzeniu, pod wpływem działania tych hormonów, rozwija się kobieca sylwetka, tj. charakterystyczne rozmieszczenie tkanki tłuszczowej (obficiej „zaopatrzone” okolice bioder oraz klatki piersiowej), typ owłosienia oraz popęd płciowy.
Estrogeny zwiększają krzepliwości krwi, normalizują stężenie cholesterolu w organizmie, odpowiadają za zatrzymywanie sodu i wody w organizmie (dzięki czemu nie tracimy nadmiernie płynów), działają także ochronnie na układ kostny – sterują procesami kościotworzenia.
Niedobór estrogenów zaburza cykl miesiączkowy, powoduje niepłodność oraz zanik drugo- i trzeciorzędnych cech płciowych (owłosienia kobiecego oraz popędu), a także prowadzi do rozwoju osteoporozy. Z kolei ich nadmiar może powodować zmiany zatorowo-zakrzepowe, nadmierne zatrzymanie sodu i wody w organizmie, czego skutkiem są przykre obrzęki, przyrost masy ciała (znajome „wałeczki”, których tak trudno się pozbyć), powiększenie piersi, znów zaburzenia cyklu miesięcznego, mniejszą tolerancję glukozy, migreny, a także objawy depresji, zaburzenia żołądkowo-jelitowe oraz przebarwienia skórne.
Ciekawostką jest, że nadmierny wysiłek fizyczny może doprowadzić do przekształceń tych hormonów, czego konsekwencją jest zahamowanie owulacji i zanik miesiączkowania. Czyżby poważny argument przeciwko ćwiczeniom? Naturalnie, ale trzeba pamiętać, że dzieje się tak tylko w skrajnych przypadkach przeforsowania.
Progesteron z kolei odpowiada za podniesienie temperatury o 0,5 stopnia, reguluje cykl menstruacyjny, a także chroni przed poronieniem – jest niezbędny do utrzymania ciąży.
Prolaktyna – hormon przysadki mózgowej
Jej stężenie zwiększa się lekko podczas miesiączkowania i bardzo w okresie karmienia. Zadaniem prolaktyny jest głównie pobudzanie do laktacji w okresie poporodowym; zwiększa ona także wydzielanie soli mineralnych do mleka, dzięki czemu dziecko otrzymuje bardziej wartościowy posiłek. Niedobór prolaktyny wiąże się z upośledzeniem laktacji, z kolei nadmiar – z mlekotokiem i brakiem miesiączki.
Kortyzol – hormon kory nadnerczy
Jest nazywany hormonem stresu, co ma swoje uzasadnienie. Powoduje wzrost stężenia glukozy we krwi – w reakcji na stres jest to działanie prawidłowe. Dzięki zwiększeniu stężenia glukozy, efektywniej bronimy się przed stresem – tutaj należy jednak podwójnie uważać. Dłuższa kumulacja kortyzolu we krwi przyspiesza rozwój takich chorób, jak nadciśnienie tętnicze; osłabia także nasze siły psychiczne, a ponadto wpływa na wygląd! Pod wpływem długotrwałego stresu tkanka tłuszczowa rozmieszcza się w charakterystyczny sposób: nogi chudną, rośnie brzuch, twarz staje się okrągła i rozlana, a skóra – pokryta wypryskami.
Hormon tyreotropowy – TSH – hormon tarczycy
Hormony tarczycy regulują procesy metaboliczne.
Niedobór TSH – niedoczynność tarczycy. Kobiety cierpią na choroby tarczycy pięciokrotnie częściej niż mężczyźni. Charakterystyczny dla niedoczynności tarczycy jest przyrost masy ciała, często w dość krótkim czasie i nieproporcjonalnie do ilości przyjmowanych pokarmów. Kobietom towarzyszy uczucie ospałości, ciągłe wrażenie zimna. Skóra traci nawilżenie i staje się sucha, zwłaszcza w okolicach łokci i kolan, obniża się głos. Słowem: postępuje utrata kontroli nad własnym wyglądem, a tym samym – nad samopoczuciem.
Nadmiar TSH – nadczynność tarczycy. Choć objawy niedoczynności wydają się okropne, nadczynna tarczyca również potrafi znacznie obniżyć komfort życia. Przy nadmiernej aktywności hormonów tarczycy możemy zaobserwować: spadek masy ciała, zwiększoną potliwość, drażliwość, bezsenność, potliwość (słaba tolerancja wysokich temperatur), drżenia rąk, słabość mięśni, dolegliwości skórne, charakterystyczne wole – zgrubienia w okolicach szyjnych.
Insulina – hormon trzustki
Insulina reguluje stężenie glukozy we krwi. Oprócz poważnej niewydolności komórek beta trzustki i związanej z tym zależności od syntetycznej insuliny, każda z nas jest zagrożona ryzykiem nabycia tej choroby metabolicznej. Nie bez powodu cukrzyca nazywana jest chorobą cywilizacyjną. Nieodpowiednia dieta doprowadza do zaburzeń w metabolizmie glukozy i zmniejszonej wrażliwości komórek na działanie insuliny (tj. obniżania stężenia glukozy do prawidłowych wartości). Co to oznacza, oprócz konieczności farmakoterapii i zmiany diety?
Ciągłe ryzyko hiperglikemii (zawyżonego stężenia glukozy): bóle głowy, utrata masy ciała, częstomocz, uczucie pragnienia, senność, dekoncentracja, uszkodzenia nerwów (zimne, niewrażliwe stopy), częste infekcje intymne, trudno gojące się rany, w dalszej konsekwencji – niewydolność nerek oraz kwasica ketonowa.
Ryzyko hipoglikemii (spadku stężenia glukozy poniżej normy, tzw. niedocukrzenie): poty, niepokój, osłabienie, głód, zaburzenia koncentracji, splątanie, częstoskurcz serca.
Obydwa stany grożą omdleniem i śpiączką.
Melatonina – hormon szyszynki
Zasadniczo, gdyby nie ten cudowny hormon, nasze życie pogrążyłoby się w chaosie. Zmęczenie i obrzęk pod oczami to ledwie błahe objawy niewydolności szyszynki. Wraz z upływem czasu brak regenerującego snu obniża wydajność pracy całego organizmu. Melatonina jest niezbędna do regulacji rytmów dobowych. Gdy czujemy spadek energii wieczorem, otrzymujemy tym samym sygnał, że nadszedł czas odpoczynku, a także niezbity dowód niezawodnej pracy tego hormonu. Łatwo jednak zahamować wydzielanie melatoniny poprzez nadmierną ekspozycję na światło, dlatego niewskazane jest udawanie się na spoczynek w pomieszczeniach oświetlonych.
Witamina hormonem?
Fachowa terminologia za hormon uznaje także witaminę D3, a właściwie jej aktywne postacie, do których syntetyzuje ona po przemianach chemicznych wewnątrz organizmu. Zadaniem witaminy D3 jako hormonu jest stymulacja aktywności komórek, które uczestniczą w regulacji gospodarki wapniowo-fosforanowej.
Kobiety, zwłaszcza w okresie menopauzalnym, ale nie tylko, są bardziej narażone na osteoporozę. Witaminę D3 powinnyśmy przyjmować nie tylko za pośrednictwem diety (żółtka jaj, wątroba, przetwory rybne, tran), ale także zażywając „kąpieli słonecznych”, czyli wystawiając skórę na działanie promieni słonecznych. Zdrowej osobie wystarczy jedynie 15 minut dziennie, aby utrzymać stężenie witaminy D3 w granicach normy!
Kobiece piękno
Aby zachować pełnię kobiecych sił i piękna, należy zadbać o swoje zdrowie holistycznie. Wiele z nas, niestety, skupia się jednie na poszczególnych partiach swojego ciała, zapominając o tym, jak złożonym jesteśmy organizmem. Kobiecość to nie tylko atrakcyjne ciało, ale i harmonia funkcjonowania, pogoda ducha i pewność siebie. Abyśmy mogły długo cieszyć się zdrowiem i urodą, nie zapominajmy, że ważne są wszystkie nasze wybory. Począwszy od tego, co jemy o każdej porze, po to, ile śpimy i jak podchodzimy do większych i mniejszych spraw.
Kobiece spojrzenie na życie, mimo że z natury emocjonalne, nie musi być równoznaczne z ciągłym napięciem nerwowym i brakiem kontroli nad życiem. Świadomość własnej złożoności powinna nas uwrażliwiać na potrzeby naszych ciał, a także na sygnały przez nie wysyłane. Pamiętajmy o najważniejszym: hormony rządzą kobiecym ciałem, ale nie muszą go niszczyć. Przeciwnie: mogą wydobyć z niego to, co najpiękniejsze – pełnię sił i możliwości.
Hormony a kobiece zdrowie | Niedobór | Nadmiar |
Estrogeny | Niepłodność, zaburzenia miesiączkowania, rozwój osteoporozy, spadek libido | Retencja wody i sodu (obrzęki, „boczki”), zaburzenia cyklu miesięcznego, bóle głowy, zatory żylne (skłonność do żylaków), przebarwienia skórne |
Progesteron | Możliwość poronienia, zaburzenia cyklu miesięcznego | Nieregularne cykle miesięczne, zmiany w libido |
Prolaktyna | Upośledzenie laktacji | Mlekotok, zanik miesiączki |
Kortyzol | Nieumiejętność adaptacji do sytuacji wymagających dynamicznej i konstruktywnej reakcji | Permanentny stres, osłabienie psychiczne, otyłość brzuszna, „bawoli kark” |
TSH | Niedoczynność tarczycy: wzrost wagi, znużenie, suchość skóry, łamliwość włosów | Nadczynność tarczycy: drażliwość, słabość mięśni, wole, potliwość, bezsenność |
Insulina | Przecukrzenie: senność, brak koncentracji, silne pragnienie i częste oddawanie moczu, infekcje intymne | Niedocukrzenie: osłabienie, głód, splątanie, brak koncentracji, potliwość |
Melatonina | Zmęczenie, trudności z zasypianiem, bezsenność | Rozregulowany rytm dobowy snu i czuwania, senność |
Witamina D3 | Kruchość kości, częste infekcje górnych dróg oddechowych | Zmęczenie, senność, zaburzenia pracy serca, uszkodzenie nerek |