Iniekcja toksyny botulinowej jest jednym z najpopularniejszych zabiegów medycyny estetycznej. Podana w sposób prawidłowy, przynosi natychmiastowe i spektakularne efekty. Jednak gdy dostanie się w niepowołane ręce, może poważnie zaszkodzić. Niestety, ofiar nieprawidłowej iniekcji wciąż nie brakuje.
Ogłoszenie na Facebooku: „Botoks, z dojazdem do klientki, 200 zł za strefę. Jestem doświadczona, a moje referencje mogą potwierdzić zadowolone klientki”. W wiadomości prywatnej pytam, czy pani jest lekarzem i co de facto kryje się za wspomnianym „doświadczeniem”. W odpowiedzi czytam: „Zabiegi z użyciem toksyny botulinowej wykonuję od dwóch lat, moje klientki są zachwycone i wracają do mnie regularnie. Jeśli chce Pani papierka, proszę iść do kliniki anti-aging i przepłacić kilkaset złotych. To Pani wybór!”. Jestem wstrząśnięta! Chciałam odpisać, ale moje konto zostało… zablokowane.
Z kolei z ulotki reklamowej pewnego gdańskiego salonu kosmetycznego dowiaduję się, że od niedawna ma on w swojej ofercie zabiegi z użyciem botoksu. Większość tego typu miejsc ma już w standardzie procedury anti-aging i nierzadko na stronach internetowych tych placówek widnieje informacja, że wykonuje je lekarz. Postanowiłam sprawdzić, kto współpracuje z salonem, którego ulotka trafiła do mojej skrzynki. Dzwonię. Pytam, czy mogę prosić o imię i nazwisko lekarza. „Niestety, nie mam nigdzie zanotowanych danych doktora, ale może Pani być pewna, że ma on ukończony odpowiedni kurs, pozwalający mu na wykonywanie zabiegów z użyciem igły”. Zamieram… To kolejne miejsce, w którym zabiegi wykonywane są nielegalnie.
Rynek medycyny estetycznej rozwija się w Polsce niezwykle dynamicznie, w związku z czym stał się łakomym kąskiem również dla kosmetyczek. Dla pacjentek konkurencyjna cena zabiegów również bywa zachęcająca. Jest popyt i podaż. Jednak nie ma w tym wszystkim ani zachowania zasad bezpieczeństwa, ani poszanowania prawa. Nie każdy bowiem wie, że botoks jest zarejestrowanym produktem leczniczym i może go podawać tylko lekarz. Chciwość i żądza zarobku niekompetentnych osób doprowadzają do prawdziwych tragedii.
– Do naszej kliniki niekiedy trafiają pacjentki, u których zabiegi lekarskie były wykonywane przez kosmetyczki. Jako że obowiązuje mnie tajemnica lekarska, powiem tylko, że następstwa takich procedur leczy się trudno i długotrwale – mówi dr n. med. Igor Michajłowski, specjalista dermatolog, ekspert medycyny estetycznej, właściciel Clinica Dermatologica w Gdańsku.
Podjęcie decyzji o wykonaniu któregokolwiek zabiegu z zakresu medycyny estetycznej powinno być świadome i dobrze przemyślane. Czynniki, którymi warto się kierować, dokonując wyboru odpowiedniej placówki, powinny oscylować wokół kompetencji i wykształcenia lekarza, jego doświadczenia oraz samej jakości świadczonych usług. Czynnik finansowy powinien być na ostatnim miejscu.
– Cena samych preparatów, takich jak botoks czy kwas hialuronowy, jest dość wysoka. Po dodaniu kosztów wynagrodzenia dla lekarza za jego pracę, mamy ostateczną cenę całego zabiegu, która może się bardzo różnić, w zależności od kliniki. Jeśli placówki, w których trwają niekończące się promocje czy które sprzedają swoje usługi okazyjnie w jednym z popularnych systemów rabatowych, pracowałyby na produktach dobrej jakości, każdorazowo musiałyby do zabiegów dopłacać. Wielu pacjentów się na to „łapie”, a później dziwi się, że oczekiwany efekt w ogólnie nie ma miejsca. Dlatego odradzałabym korzystanie z okazyjnych ofert . Zbyt niska cena naprawdę powinna niepokoić – mówi dr n. med. Dorota Kozicka, specjalistka dermatologii, ekspertka medycyny estetycznej z Clinica Dermatologica.
Na zdrowiu i urodzie nie warto oszczędzać. Skutki wykonania zabiegów medycyny estetycznej u nieodpowiedniej osoby czy przy użyciu preparatu słabej jakości mogą być tragiczne. W medycynie estetycznej cena naprawdę idzie w parze z jakością.
Tekst: Aleksandra Sobocińska