Młode mamy często skarżą się na brak pomocy ze strony partnera. Ojcowie chętnie przerzucają ciężar opieki nad niemowlęciem na kobietę „bo jest do tego stworzona i lepiej sobie radzi”. Co zrobić, by zmienić ten stan rzeczy?
Mamo, nie jesteś niezniszczalna
Musisz to uświadomić zarówno sobie, jak i swojemu mężowi. Dziecko potrzebuje mamy, to prawda, ale mamy wypoczętej, silnej i gotowej na spędzenie całego dnia ze swoją pociechą. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z niemowlęciem czy kilkulatkiem, mama nie powinna być jedyną osobą odpowiedzialną za opiekę nad dzieckiem, a przy okazji także domem „bo przecież i tak jest na miejscu, to może „to czy tamto zrobić”.
Zastanów się, jak często pijesz kawę, by nie usnąć na stojąco, ile razy ostatnio włączyłaś pustą pralkę, przypaliłaś ziemniaki, zapomniałaś o ważnej sprawie. Jeśli zdarzyło się to więcej niż raz, pora przystopować. Nie musisz być jedyną osobą, która wstaje w nocy do dziecka, kąpie, przewija, spaceruje, bawi się, czyta, uczy. Te obowiązki trzeba podzielić. Nie proś, bo prośbę można odrzucić. Poinformuj o swoich potrzebach. Określ, ile czasu w ciągu dnia i tygodnia potrzebujesz dla siebie.
Opieka nad dzieckiem to niekończące się pasmo wyzwań. Jeśli nie dajesz rady podołać im samodzielnie, mów o tym. Wiele mam tuż po porodzie ma problemy z dźwiganiem i samodzielna kąpiel dziecka to dla nich za dużo. Dwulatek ma wiele inwencji, ciężko przy nim posprzątać, także zakupy z dzieckiem nie należą do ulubionych rozrywek mam. W takich chwilach pomoc ojca jest nieoceniona. On zostaje na godzinkę z dzieckiem, ty spokojnie wykonujesz swoje obowiązki.
Nie bój się przekazać dziecka ojcu
Wiele kobiet goni resztkami sił, ale nie zostawi dziecka pod opieką taty, bo „on nie umie zająć się dzieckiem”. Takie myślenie do niczego nie doprowadzi. Ojciec pełni w życiu malucha inną rolę niż mama, co nie znaczy, że nie umie obchodzić się z dzieckiem. Nawet jeśli zapnie krzywo sweterek i założy dziecku skarpetki nie do pary, to co z tego? Między dzieckiem a ojcem tworzy się niezwykła więź, trzeba tylko na to pozwolić. Mężczyźni nie lubią być cenzurowani, zajmowanie się dzieckiem pod czujnym okiem jego mamy traktują jak przykry obowiązek. Nie bój się zostawić dziecko z ojcem i wyjść choćby do drugiego pokoju.
Angażuj małymi krokami
Jeśli widzisz, że ojciec twojego dziecka faktycznie boi się opieki nad maluchem, stosuj metodę małych kroków. Zacznij od „zerknij na niego przez chwilę” czy „pokołysz wózkiem, jakby się budził”. Takie zadanie wyklucza kontakt fizyczny, a ojcowie tego właśnie w pierwszym okresie boją się najbardziej. W trochę późniejszym czasie może to być „potrzymaj go przez chwilę” albo „daj mu ten jogurt”. Z czasem ojciec sam będzie dążył do kontaktu ze swoim potomkiem. Pamiętaj tylko, by ugryźć się w język, zanim wypowiesz choćby jedno słowo krytyki. Wszelkie „nie tak, źle to robisz, uważaj” wykreśl ze swojego słownika. Okaż trochę zaufania. Każdy mężczyzna to doceni.
Ostatnie wyjście – opiekunka do dziecka
Jeśli trafiłaś na wyjątkowo odporny egzemplarz, być może musisz kilka lat poczekać. Ojcowie chętniej interesują się dziećmi, gdy te stają się bardziej samodzielne. A co do tej pory? Rozważ zatrudnienie opiekunki do dziecka, choćby na dwie godziny dziennie. Czas na odpoczynek po prostu ci się należy. Niejedna opiekunka do dziecka we Wrocławiu pracuje tylko kilka godzin w tygodniu, by odciążyć nieco mamę, która całe dnie spędza z dzieckiem i nie może liczyć na żadną pomoc z zewnątrz.