Uwaga! Feministka w łóżku

udany seks

Kobiety przez długie lata walczyły o prawo do kultury miłości i wolnego wyboru. To, co osiągnęły, stało się naszym przywilejem. Zobacz, jak zmieniło się podejście Polek do seksu na przestrzeni ostatnich lat. A czy Ty dbasz o własną przyjemność?

Nasza rodzima seksuolożka, Michalina Wisłocka mawiała: „wróćmy do radosnej zabawy we dwoje w łóżku i nie tylko w łóżku”. W ten sposób chciała ośmielić Polki do spełniania własnych fantazji i przekraczania sztywnych, łóżkowych granic. Bo kiedy wyzwolone Amerykanki jeździły na Woodstock i uprawiały wolną miłość, to w naszym kraju panował głęboki PRL i system patriarchalny. Kobiecie okazywano szacunek za bycie grzeczną córką, przykładną żoną i oddaną matką.
Ten stereotypowy pogląd zmieniła dopiero „Sztuka kochania”, czyli pierwszy polski podręcznik traktujący o sprawach seksu i antykoncepcji. To właśnie Wisłocka nauczyła Polki bawić się i czerpać radość z kochania. Dziś wraca do nas jako autorka uaktualnionej książki, a także jako bohaterka filmowa, grana przez Magdalenę Boczarską.

Rozluźniony seks przynosi dużo radości

Zacznijmy od cytatu, który Wisłocka uznała jako wiodące hasło swojej seksuologii. Dlaczego zabawa? Bo im więcej mamy jej w łóżku, tym więcej przyjemności wnosi do naszego życia. Również tego codziennego. Orgazm zaczyna się w głowie, a jego następstwa odczuwa każda osoba, z którą potem mamy styczność. Jesteśmy wszak bardziej rozluźnione i radośniejsze.
Regularny seks daje mnóstwo korzyści. Stajemy się odważniejsze, nasza cera promienieje, a krok staje się pewny. Swoboda i humor ponadto pomogą nasycić mózg chemią miłości: serotoniną i dopaminą, które odpowiadają za odczuwanie szczęścia oraz oksytocyną, która wywołuje uczucie błogiej miłości. Jak udowodnili naukowcy, regularność wpływa również na jakość. Hormon o nazwie dehydroepiandrosteron (inaczej DHEA) wydziela się podczas częstego współżycia, co gwarantuje coraz lepsze i łatwiejsze uniesienia.

Grunt to bujna wyobraźnia

Michalina Wisłocka przyznawała się do nieustannego fantazjowania. Nic dziwnego. Szara rzeczywistość, rachunki, obowiązki czy sprzątanie mieszkania – to wszystko nie sprzyja miłości. Tymczasem pomysłów na seks warto poszukać we własnym wnętrzu, a także w tym, co oferuje kultura i sztuka. Może warto, choćby na próbę, odważyć się na zabawki, nową erotyczną bieliznę, zmianę pozycji lub odważny film? Sztuka również kipi seksem, warto więc szukać inspiracji tam. Może obrazy Fridy Kahlo albo Paula Gauguina albo książki Vladimira Nabokova lub opowiadania Anais Nin? Wszystko, co pozwoli przełamać nudę, zaowocuje zbliżeniem również na poziomie emocjonalnym między dwojgiem partnerów.

Dobry związek zaczyna się w łóżku

Kontrowersyjna teoria? Niekoniecznie. Wszak większość par rozpoczyna wzajemną podróż od seksualnego podniecenia. Im większy ogień i radość płynąca z intymności, tym większe szanse na utkanie solidnych więzi. Taki związek przetrwa kryzysy i kłótnie, nie będzie potrzebował dodatkowych podniet w postaci nietrwałych przygód, które mogą poróżnić parę i zakończyć relację.
Dlatego seksuolodzy alarmują: rozmawiajcie o swoich potrzebach, wyrażajcie otwarcie własne pragnienia. Wszystko jest sztuką możliwego, pod warunkiem, że w parze istnieje wzajemna otwartość. Szczera rozmowa, nawet jeśli początkowo wstydliwa, pozwala nazwać własne potrzeby po imieniu i poznać fantazje partnera.

Antykoncepcja to sprawa obojga

Skończyły się czasy, w których kobieta dbała o zabezpieczenie przed niechcianą ciążą. Męskie wymówki: „nie lubię”; „nie potrafię”; „jest mi z tym niewygodnie” – przeszły do lamusa. Współczesna kobieta stawia na własne bezpieczeństwo. Jest gotowa odrzucić tabletki antykoncepcyjne na rzecz lepszego samopoczucia i nieingerowania farmakologicznie we własny organizm, zwłaszcza jeśli w jej rodzinie były przypadki raka piersi. Teraz para decyduje wspólnie, kierując się wzajemnym dobrem, bezpieczeństwem i komfortem.

Para nie do pary, czyli odejście od konwencji

Wszystkie kobiety, które wymieniono wcześniej, żyły w niekonwencjonalnych związkach. Wisłocka i jej mąż mieli wspólną przyjaciółkę, która stała się częścią ich rodziny. Frida Kahlo, malarka i wieloletnia partnerka sławnego Diego Rivery, spotykała się również z kobietami. Anais Nin łamała wszelkie możliwe układy i stereotypowe koncepcje w obszarze seksu, a potem opisywała je w kontrowersyjnych dziennikach, które początkowo podlegały surowej cenzurze.

Choć to dość skrajne przypadki, to jednak swoim przykładem ośmieliły kobiety na więcej. Dzięki wszystkim dziełom, na które się odważyły – „Sztuce kochania” Wisłockiej, „Dziennikom” i zbiorze opowiadań „Delta Venus” Anais Nin czy cyklowi obrazów Fridy Kahlo (w tym roku będziemy mogły je oglądać na wrześniowej wystawie w Poznaniu) – kobiety zobaczyły, że mogą wyrażać własne pragnienia i dbać o jakość życia seksualnego. Dzięki nim i setce innych feministek, możemy dziś samodzielnie dokonywać istotnych wyborów, bez narażania się na ocenę ze strony społeczeństwa. Rozwody stały się równie dostępne jak śluby, a wolne związki żyją obok układów partnerskich.

Tekst: Kamila Gulbicka

Oceń ten artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *