SEKS 50+

Jakość intymnego pożycia zmienia się wraz z wiekiem. Jak sobie pomóc, gdy biologia zawodzi? Co pomaga w rozbudzeniu libido, a co przeszkadza?

Odpowiednie nawilżenie

Czy seks po 50. roku życia musi być nieprzyjemny? Okazje się, że nie. Przemysł farmaceutyczny zadbał o to już dekadę temu, kiedy wypuścił w świat nawilżające żele i lubrykanty do okolic intymnych. Takie produkty sprawdziły się u kobiet w okresie menopauzalnym, kiedy ilość estrogenów spada, a co za tym idzie okolice pochwy tracą naturalne nawilżenie. I o ile jeszcze do niedawna w aptece dostępne były najprostsze bezzapachowe żele, o tyle teraz dostępna jest cała gama kolorowych kosmetyków, które nie tylko pomagają dojrzałym ludziom kochać się bez przeszkód, ale także pełnią funkcję gadżetów erotycznych. Durex, którego kampania reklamowa stawia na wzajemną bliskość, ma w swoim asortymencie gamę kremów o egzotycznych zapachach, które w zależności od potrzeb pary mogą mieć właściwości rozgrzewające lub chłodzące, przeciwzapalne i smakowe. Jeżeli nie przekonują was chemiczne produkty, można skorzystać z domowych lubrykantów, takich jak ekologiczna oliwa z oliwek, olej kokosowy czy wazelina. Jednak biologiczny aspekt słabszego libido to niejedyna przyczyna braku ochoty. Wszak najczęściej ochota na seks zaczyna się w głowie…

Zadbajcie o bliskość.

Pary po 50. roku życia mogą wciąż mieć ochotę na seks, pod warunkiem, że zadbają o bliskość w ciągu dnia, a także umacniają wzajemną przyjaźń. Mówi się, że małżeństwa, które przetrwały ze sobą dwadzieścia, a nawet trzydzieści lat znają się jak łyse konie. To nie zawsze oznacza nudę. Można to przecież obrócić na korzyść związku i zadbać o potrzeby partnera. Potrzebę bliskości, potrzebę bycia wysłuchanym czy wręcz przeciwnie, dać partnerowi czas i przestrzeń na to, by realizował siebie. Bo to, co jest najistotniejsze w tym okresie życia, to relacja oparta na zrozumieniu i głębokiej zażyłej przyjaźni. Te pary, które spędzają ze sobą całe życie i niejedno ze sobą przetrwały deklarują, że to skutek wzajemnego szacunku i dużej sympatii.

Jesień życia jest czasem na to, by zwolnić i zadbać o własne zainteresowania. Nie trzeba gonić za sukcesem, kończyć kolejnej podyplomówki czy odbierać dzieci ze szkoły. Weekendy można przeznaczać na czas wspólny, na odkrywanie nowych pasji, kursy i warsztaty, które zbliżą was do siebie i zacieśnią więzy na poziomie przyjacielskim. Dobrym przykładem są kursy tańca dla osób dojrzałych, joga dla osób po 50. roku życia czy wspólne wyjazdy do spa na regenerację ciała i ducha. Jeśli uważacie, że to zbyt kosztowne, jest na to jeden skuteczny sposób. A mianowicie stworzenie wspólnej skarbonki. Zobowiążcie się, że każdego wieczoru otworzycie portfele i całą zawartość drobnych (pozostałych z całego dnia) wrzucicie do świnki. W ostatni weekend miesiąca otwórzcie skarbonkę a za uzbieraną kwotę zorganizujcie randkę. Najlepiej do miejsca, w którym nigdy wcześniej nie byliście. Chodzi przecież o to, by poznać coś nowego, zainspirować się, poznać nowe smaki.

Dobra dieta, sport i dużo śmiechu

Kobiety, które regularnie uprawiają sport i zdrowo się odżywiają, czerpią większą satysfakcję z seksu również w dojrzałym wieku. Nie ma się co dziwić; problemy zdrowotne, które często dotykają osoby w wieku 50+ nie zachęcają do nocnych igraszek. Ponadto podczas wysiłku fizycznego mózg zostaje nakarmiony hormonami szczęścia: serotoniną i dopaminą, które istotnie wpływają na dobre samopoczucie. Sport również podwyższa ciśnienie krwi i przyjemnie pobudza. Kobiety, które decydują się na taniec odkrywają na nowo swoją kobiecość, również w tym trudnym, jak menopauza, okresie. Natomiast te panie, które uprawiają jogę lub gimnastykę, cieszą się giętkim ciałem, mocnymi mięśniami i głębokim oddechem, który dotlenia komórki mózgu, sprawiając, że jest on zdrowszy i sprawniejszy również wiele lat później. Panie powinny pamiętać o suplementacji witaminy D, która odbudowuje kości i dodaje wigoru, a także o witaminach z grupy B i żeń-szeniu, które działają energetyzująco. Na słabe libido poleca się kiełki pszenicy i owsiankę, bo zawierają L-argininę, a także ryby morskie bogate w kwasy omega-3, bo działają na lepsze ukrwienie narządów intymnych.

Nie zapomnij o mięśniach Kegla!

Nigdy nie jest za późno, by zacząć nad nimi pracować. Nawet jeśli kilkukrotnie rodziłaś i masz wrażenie, że wiesz o nich wszystko, to prawda jest taka, że często zapominamy o ich istnieniu podczas zbliżenia. A przecież wystarczy poświęcać pięć minut dziennie na krótką gimnastykę, by nocami cieszyć się łatwością osiągania orgazmu. Ćwiczenia są bardzo proste. Usiądź wygodnie lub połóż się na łóżku. Następnie napinaj mięśnie dna miednicy przez pięć sekund, rozluźnij na chwilę i powtórz serię pięciokrotnie. Po kilku tygodniach zwiększ liczbę serii do dziesięciu. Zwróć uwagę, by podczas ćwiczeń nie napinać pośladków ani brzucha. Regularna praktyka pomoże w trakcie stosunku obojgu partnerom. Kobieta będzie miała łatwość osiągania orgazmu, a mężczyzna poczuje dodatkową podnietę przy ucisku. Ponadto dobrze wyćwiczone partie mięśni pomagają bezproblemowo oddawać moczu.

Oceń ten artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *