Rysownik jest ołówkiem w rękach świadka

Opis wyglądu podejrzanego, który podaje świadek, jest wynikiem utrwalonego śladu pamięciowego. Elementy najlepiej i najczęściej zapamiętywane to oczy i kształt głowy. Tworzą  one punkt wyjścia do sporządzenia portretu pamięciowego, który – nawet poparty talentem funkcjonariusza, nigdy nie będzie idealnym odwzorowaniem opisywanej postaci. O służbie, w której potrzebna jest empatia i plastyczna wyobraźnia, opowiada Adriana Sitkiewicz – Batten, rysownik policyjny.

Mundur włożyła pani zgodnie z życiowym planem?

Właściwie zarządził przypadek. Jestem absolwentką Akademii Sztuk Pięknych na wydziale Rzeźby. Koleje losu sprawiły, że z rodzinnej miejscowości przeniosłam się do Gdańska i tu zaczęłam pracę jako freelancer w dziedzinie sztuk plastycznych.

Porzucając pracownię?

Po urodzeniu dziecka doszłam do wniosku, że potrzebuję stałej pracy. Pewnego dnia, całkiem przez przypadek, mój wzrok przykuło ogłoszenie na stronie Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku – poszukiwali rysownika. Opis stanowiska był szalenie ciekawy – do obowiązków należało wykonywanie portretów pamięciowych i udział w czynnościach na miejscu zdarzenia. Kandydat miał cechować się chęcią do pracy z ludźmi i empatią. Pomyślałam, to przecież ja! (śmiech)

Artystka, co rekrutacji się nie bała?

Siedziałam przed 6-osobową komisją i padało mnóstwo pytań. W pewnym momencie poproszono mnie, abym narysowała kobietę, która siedziała obok mnie. Lekko spanikowałam, pomyślałam, że trzeba było poćwiczyć rysowanie. Stworzony naprędce rysunek spełnił jednak oczekiwania i dostałam tę pracę.

Komisariat policji to twarde lądowanie dla wrażliwej artystki?

Inny świat. Szkoły artystyczne rozwijają wyobraźnię twórczą i pozwalają na „bujanie w obłokach”, w pracy w policji nie ma na to miejsca. Tu liczą się twarde fakty i niezbite dowody. Różnic jest mnóstwo – zaczynając od sposobu rozmowy, przez poruszanie się w określonych tematach. Poczułam, że muszę spróbować się zasymilować. Chyba się udało! (śmiech)

Jak odwzorować opis, któremu towarzyszą emocje?

Jest to trudne, ale na szczęście ręczny rysunek zastąpił program komputerowy. Niemniej umiejętności artystyczne wciąż są niezbędne – zdarza się, że trzeba wziąć ołówek do ręki. Praca w policji uczy pokonywania przeszkód. Dostając zadanie, musimy sobie z nim poradzić, chociażby się paliło czy waliło. Rozumiemy, że to jest służba, w której rozkaz nie podlega dyskusji – szczególnie że od tego może zależeć ludzkie życie.

Trudno się tego nauczyć?

Wstępując do policji miałam świadomość, z czym to się wiąże. Na początku była nauka. Zaczynałam praktykę pod nadzorem Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji w Warszawie.  Szkolenie zakończone było egzaminem, musiałam wykonać  symulację czynności.

Jakiej?

Na podstawie opisu „świadka” miałam wykonać portret pamięciowy starszej kobiety, co jest naprawdę trudnym zadaniem.

Dlaczego?

Z uwagi na zmarszczki, których różnorodny układ czy też umiejscowienie powoduje, że stają się one cechą indywidualną. Rzadko kiedy świadek rejestruje detale – znamię, bruzdy, czy  kurze łapki pod oczami. Najczęściej zapamiętuje twarz w bardzo ogólnym zarysie, więc informacja  nigdy nie będzie pełnym opisem odwzorowującym wizerunek osoby.

Czym w takim razie jest?

Śladem pamięciowym. W przypadku krótkotrwałego zdarzenia świadek wyłapuje jedynie niektóre elementy.  Mogą pojawić się zniekształcenia w zapamiętaniu czyjegoś wizerunku, jak w sytuacji, gdy sprawca jest wyższy od świadka – opisywana twarz będzie wydawała się bardziej wydłużona w dolnej części, ponieważ jest widziana od dołu. By zweryfikować powyższe informacje, jak również zapoznać się z opisem zdarzenia, zawsze na początku umożliwiam świadkowi swobodną wypowiedź. Zależy mi dobrej atmosferze, bo zdaję sobie sprawę, że przychodząc do całkowicie obcej osoby, chwilę po wydarzeniu, które często jest traumatyczne, muszę wykazać się zrozumieniem. Już sama współpraca z rysownikiem generuje stres, szczególnie że psychika ludzka płata figle i może zaburzyć to, co zostało utrwalone w śladzie pamięciowym.

Ma pani na to sposób?

Dopiero po chwili rozmowy zaczynamy ze świadkiem zwracać uwagę na opisywaną twarz, proszę o określenie jej wyglądu. Często świadkowie obawiają się, czy wszystko się uda, czy dobrze zapamiętali. Kiedy oni relacjonują, moim zadaniem jest przygotowanie notatek zawierających informacje o warunkach, okolicznościach, a także czasie rejestracji samej twarzy. Czynność ta pozwala ocenić rysownikowi, na ile twarz sprawcy przestępstwa została dobrze zapamiętana, a na ile jest to projekcja z wyobraźni świadka.

Udało się narysować sprawcę „wypisz-wymaluj”?

Pracujemy na podstawie określonych poziomów podobieństwa, które określa się jako małe, średnie, duże  i bardzo duże, sto procent nie istnieje. Jestem przekonana, że gdyby teraz podała mi pani opis najbliższej osoby, stworzony przez mnie rysunek nie byłby jej wiernym odbiciem, a jedynie podobieństwem. Dzieje się tak, ponieważ nie jesteśmy w stanie przełożyć śladu pamięciowego obrazując go perfekcyjnie, nawet jeśli rysownik dołoży starań. Mówi się, że jesteśmy ołówkiem w rękach świadka, nigdy nie będzie to więc wierne odzwierciedlenie twarzy danej osoby.

Co jest najważniejszym elementem opisu?

Bardzo ważne są oczy i kształt głowy, potem usta, a najmniej zapamiętywany jest nos. Świadkowie zazwyczaj opisują go, jako normalny. Raczej nie rejestrują, czy jest on orli, zadarty, a może połamany. Potwierdza się, że oczy mówią o człowieku najwięcej. Ten szczegół jest ważnym elementem zarówno  dla rysownika, jak i dla świadka, ponieważ tworzy psychologię portretu.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *