10 marca 2018 w Muzeum Miasta Gdyni po raz czwarty odbędzie się multibrandowy pokaz mody polskich projektantów- Marka Wspiera Markę. Rozmawiamy z Anną Szubert, organizatorką wydarzenia i promotorką polskich marek.
Mademoiselle: Anno, Marka Wspiera Markę ma misję promowania polskich marek. Czy polska moda mam szansę szeroko zaistnieć w świadomości ludzi spoza naszego kraju?
Anna Szubert: Szalenie trudne pytanie. Może zacznę od tego, że mamy ogromny deficyt świadomości wartości naszych marek w samej Polsce. Może podam jeden przykład. Kilka dni temu odwiedziłam pod Łodzią polskiego producenta bielizny. Firma sprzedaje większą część swojej produkcji w krajach Europy Zachodniej. Jest cenioną marką, bierze udział od wielu lat w branżowych targach, zdobywają wiele nagród i są bardzo zaangażowani w badania na rzecz tworzenia jak najlepszej bielizny na świecie, w tym przy użyciu np. kamer termowizyjnych. Dzięki temu wiedzą jakie materiały sprzyjają zdrowiu, jak „pracuje” bielizna, jak poprawić komfort kobiet. Tam liczą się detale, milimetry. I wszystko to jest cenione wszędzie, poza Polską. Takich przykładów jest bardzo wiele. Zamiast polskiej torebki szytej w Polsce, masowy towar np. Michaela Corsa. Zanim więc zmienimy świat, zmieńmy nasze własne podejście do polskiej branży mody- nie z powodów „bo polskie”, ale dlatego że często znacznie lepsze.
M: Na pokazy zapraszasz zupełnie początkujących projektantów.
AS: Tak, to prawda. Faktycznie cenię sobie niezmiernie obecność projektantów młodego pokolenia, bo wnoszą do pokazu „twórczy niepokój”. I jednocześnie wiem, jak ciężko jest im zaistnieć w świecie polskiej mody. I znowu podam przykład. Podczas trzeciej edycji Marka Wspiera Markę goście pokazu mieli okazję obejrzeć kolekcję dyplomową „You talk too much” Hojnatzka. Od tego czasu, Ewa Chojnacka, młoda, utalentowana absolwentka Szkoły Artystycznego Projektowania w Krakowie została finalistką europejskiego konkursu organizowanego przez Mercedes Benz Fashion Week. MBFW to potęga. W nagrodę kolekcja Hojnatzka była prezentowana na MBFW w Budapeszcie. Tam nie ma szeroko otwartych drzwi, tam trzeba wykazać się siłą i talentem. Siłą- bo nie każdy jest w stanie poddać się krytyce i porównaniom. By wygrać, trzeba być gotowym na porażkę i odrzucenie. A talent to tylko dobry początek.
M: Kto tym razem pojawi się w części „debiuty”.
AS: Jestem bardzo dumna, że udało mi się zaprosić dwie projektantki Annę Marię Zygmunt i Darię Grabowską. Daria swoją kolekcją dyplomową AMOK otwiera cały pokaz. Myślę, że będzie duże zaskoczenie! Anna Maria z kolei zaskoczy nowoczesnym podejściem do folkloru. Cieszy mnie bardzo, że powstała kolekcja inspirująca się kulturą łemkowską. Otwarcie powiem, że, dzięki niej, przeczytałam sporo o tradycjach łemkowskich. I jeszcze coś. Gdy napisałam o Annie na www.personalbrandingpolska.pl z zapowiedzą wystąpienia, na google analytics zrobiło się wielkie koło na granicy polsko- ukraińskiej. Przeczytało o tym naprawdę sporo osób.
M: A w drugiej części…
A: Również sporo „młodości”. Po raz drugi wystąpi wspomniana już wcześniej Hojnatzka. Przygotowała całkowicie nową kolekcję, specjalnie na pokaz w Gdyni. To będzie jej pierwsza komercyjna ósemka. I jestem szalenie ciekawa, bo uparłam się jej nie zobaczyć wcześniej. Mam do Ewy pełne zaufanie, a wiem że z kolei Ewa jest pokazem bardzo zdenerwowana. Jest to też dla Ewy ogromna szansa, bo na widowni zasiądzie zaproszony przeze mnie właściciel bardzo luksusowego butiku w Warszawie. Jesteśmy na etapie zaawansowanych rozmów włączenia się partnerskiego do projektu Marka Wspiera Markę. Nie jest wykluczone, że dla projektantów MwM powstanie dedykowane miejsce w butiku. Szukam też podobnych rozwiązań w innych miastach.
Z ogromną ciekawością czekam też na kolekcję Macieja Piłata. To z kolei absolwent łódzkiej ASP. Jego kolekcja dyplomowa była majstersztykiem. Wszystko, ale to wszystko było idealnie spójne- od butów, torebek aż do ubrań. I tu również zobaczymy coś nowego, coś czego Maciej nie pokazywał wcześniej. I podobnie jak było z Ewą, kolekcji Macieja nie widziałam. Przygotowanie takiego pokazu wymaga tyle zaangażowania i pracy, że traktuję sam pokaz jako nagrodę również dla siebie (śmiech).
Furelle jest już z nami po raz trzeci. W tym wypadku musiałam zwolnić projektantkę Izabelę Jałowiecką z dotrzymania tajemnicy, bo robimy coś wyjątkowego. Otóż Furelle, marka odzieży, na moje zaproszenie połączyła siły z marką Lallu Chic- nakryciami głowy. Nic więcej nie zdradzę!
Drugą część pokazu zakończy marka z Trójmiasta- romantyczna i zwiewna kolekcja ByCabo. Z Beatą Stańczak- właścicielką i projektantką ByCabo poznałyśmy się dzięki Marcie Pałuckiej- naszej obecnej pierwszej ViceMiss Polski, która zgodziła się wziąć udział w pokazie w roli modelki. Dla mnie to było absolutne zauroczenie! Zamiast słów jeden fakt. Trzysta sukienek jednego modelu z byłej kolekcji sprzedało się w …dwa dni! Dwa dni, ale klientki za całego świata, bo ByCabo udała się już sztuka wyjść z sukcesem poza Polskę. Na kolejne trzeba się było zapisywać! Czy to nie przypomina historii kultowej Hermes Birkin Bag? Może jeszcze nie trzeba czekać kilka lat, bo ByCabo ma dopiero 3 lata, ale wszystko przed nią.
M: Przyznam, że na kolekcję Natashy Pavluchenko czekam jak na święto. To wyjątkowa postać.
AS: Natasha Pavluchenko to absolutnie pierwsza liga! Takiej klasy projektantów w Polsce mamy zaledwie garstkę. To prawdziwa gwiazda haute couture. Jej kolekcje kupują kobiety na całym świecie. Pokazuje się na największych wydarzeniach branżowych np. Monte Carlo Fashion Week czy Alta Roma. Będziemy mieli okazję zobaczyć kreacje na światowym poziomie. Nie było łatwo namówić Natashę do udziału. Jak zawsze w życiu, o wielu sprawach decydują relacje. W przypadku Natashy są chyba najważniejsze. Gdy kogoś obdarzy zaufaniem robi co należy. Otrzymałam ten pakiet i dzięki temu kolekcja Neo Couture trafi do Gdyni. Zobaczymy 22 sylwetki. A może więcej? Ostatecznie zdecyduje się wszystko w najbliższą środę podczas przygotowań kolekcji do transportu.
M: Anno, kusi mnie by zapytać czy trudno jest przygotować takie wydarzenie.
AS: Ależ pytaj! (śmiech). Powiem wprost, na kilka dni przed pokazem jestem na ostatnich nogach. To jak układanka z 1000 puzzli- na końcu obraz wydaje się już łatwy. Ale do momentu, zanim ostatni element nie trafi na właściwe miejsce, nachodzą cię wątpliwości i masz ochotę czasami odpuścić. Pokaz trwa 1,5 godz, a przygotowania kilka miesięcy. Niektóre sprawy rozstrzygają się w ostatniej chwili. To ogromny stres. Ostatnie dwa dni to już stan zawałowy (śmiech). Dogranie wszystkiego: muzyki, światła, krzesełek, ścianek, backstagu, zaproszeń, potwierdzeń, większych, mniejszych ustaleń, hoteli, cateringu, setek metrów kabli, a wszystko to przy ograniczeniach czasowych. Do współpracujących ludzi musisz mieć zaufanie. Wiem, że Malva Models przygotuje najlepsze modelki. Wiem, że hotel Villa Antonina przygotuje wytworny mały poczęstunek, a panowie od światła i dźwięku będą pracować dwa dni. Wiem, że Sky Group dostarczy całe zamówienie, a Beauty Art zadba o makijaże i uczesanie modelek. Potrzeba bardzo dużego zaufania do partnerów. I hojnych sponsorów, którzy widzą wartość w promowaniu polskich marek- City Gold, Oceanic czy miasto Gdynia. A gdy nadchodzi godzina zero, wiem że na scenę wkroczy Mateusz Hładki z TVN, który przed wydarzeniem spokojnie mówi „ Ania, będzie wszystko dobrze”.
M: W takim razie trzymamy kciuki!
AS: A ja Wam dziękuję za to, że patronujecie wydarzeniu po raz kolejny.