Zdarza się tak, że w naszym życiu pojawiają się momenty, w których pomimo wielu starań, po prostu jest nam ciężko. Patrzymy dookoła, a nasze życie nie jest tym życiem, które chcemy, które sobie wyobrażałyśmy. Pogrążając się coraz głębiej w swojej niedoli – cierpimy i jesteśmy zagubione.
Progresywnie rodzi się w nas gniew, a sytuacja wydaje się na tyle beznadziejna, że odnosimy wrażenie, iż utknęłyśmy w niej na dobre. Zdaje się, że nie ma nikogo, kto mógłby podać pomocną dłoń i wyciągnąć nas z tej doliny. Nie wiemy, skąd biorą się nasze problemy, czemu czujemy się nieszczęśliwe, a nasza codzienność to pasmo porażek. Czujemy ból, jesteśmy niezadowolone, sfrustrowane i smutne. Odczuwamy różne lęki, które mogą towarzyszyć nam przez większość naszego życia. Są często nawet nieuświadomione, a jednak działamy pod ich wpływem. Szukamy winy w sobie bądź obwiniamy cały świat za nasze niepowodzenia. Często nadmiernie się krytykujemy i zamiast podnosić się do góry, jeszcze bardziej upadamy, a gdy bezradność osiągnie poziom krytyczny, nawet nie wiemy, do kogo zgłosić się o pomoc.
Świadomie przez życie
Taki czas może być bardzo bolesny i niezwykle destrukcyjny, zwłaszcza gdy nasz „wewnętrzny krytyk” odzywa się coraz głośniej i częściej, a nasze „wewnętrzne dziecko” siedzi w kącie opuszczone, skrzywdzone i zapłakane. Nie wiemy, kim jesteśmy i czemu robimy to, co robimy. W takiej chwili (choć cicho marzę, że jeszcze przed momentem dotknięcia tzw. dna) pomocą może okazać się wizyta u psychoterapeuty, a w efekcie podjęcie psychoterapii. Brzmi groźnie? Tajemniczo? Zniechęcająco? Terapia to wciąż temat tabu, wokół którego narosło wiele różnych bajek. Sądzę, że nadszedł czas, aby to odczarować i powiedzieć po prostu – jeśli jesteś gotowa na to, by wprowadzać zmiany w swoim życiu, to odważnie podejmij decyzję o psychoterapii. Według mnie to znakomity, jeśli nie najlepszy sposób na to, by poznać siebie i zacząć świadomie żyć. Jeśli można coś zmienić, a zawsze można, to warto spróbować. Bycie blisko siebie może naprawdę poprawić jakość życia i przynieść wiele pozytywnych transformacji, tak jak to zadziało się w moim przypadku.
Podróż w głąb siebie
Psychoterapia to podróż i aby ją przejść, potrzeba dużo odwagi. Każdy kto uważa, że będzie łatwo, ten jest w błędzie. To droga, na której będziesz upadać i się podnosić, ale na końcu poczujesz z siebie dumę. Prawdopodobnie będziesz wewnętrznie krwawić z bólu, płakać, śmiać się, radować, cieszyć, znów poczujesz się rozdarta, opuszczona, smutna i zła, i tak w kółko przez jakiś czas. Psychoterapia to proces, w którym poznasz swój cień i nauczysz się go oswajać. To raczkowanie przez dzieciństwo, kroczenie przez lata przeszłości, by dostać się do dziś i stanąć jako dorosła, silna kobieta pełna wrażliwości, ufności i miłości do siebie, która akceptuje siebie i innych. Dzięki swojej pracy z psychoterapeutą, będziesz w stanie zrozumieć swoje postępowanie, myśli, poznasz schematy, którymi kierujesz się w życiu, a poprzez pracę nad sobą, staniesz się świadoma, a przede wszystkim – będziesz znała siebie.
Uważam, że poznanie siebie jest bardzo ważne na życiowej drodze, gdyż wtedy możemy w pełni wykorzystywać nasz potencjał i cieszyć się życiem. Taka wędrówka w głąb nas samych może pokazać nam miejsca, które, jeśli pozostaną nieuzdrowione, mogą przeszkadzać nam w osiągnięciu celu. Często same się blokujemy i nie wiemy, skąd pojawiają się problemy w naszym życiu, a przyczyna bardzo często, jeśli nie zawsze, leży właśnie w naszej psychice. Najgorszą rzeczą, jaką robimy, jest ciągła ucieczka. Uciekamy od tego, co nas boli, tłumimy emocje, pędzimy do przodu, a w głębi często płaczemy, krzyczymy, czujemy się rozdrartne. Jesteśmy wciąż małymi dziewczynkami, które tylko czekają aż ktoś się nami zaopiekuje, ktoś przytuli, ktoś pokocha. To nasze „wewnętrzne dziecko” czeka. Czeka na kontakt z nami, stęsknione naszej miłości. Miłości, którą mamy dać sobie same.
Idę…, nie idę…
W momencie podjęcia decyzji o psychoterapii może się pojawić lęk i niepewność. Lęk przed zmianą, strach przed tym – „co ja się tam dowiem?”. A w efekcie tysiące kłębiących się myśli, które mogą doprowadzić nas do pytania – „po co ja tam w ogóle idę?”. Rodzi się też mnóstwo innych pytań i przychodzi zawahanie. To wszystko jest zupełnie normalne i naturalne. Ważne jest natomiast, aby naszą podjętą decyzję utrzymać i wiedzieć, że robimy to dla siebie, aby sobie pomóc i odkryć radość z życia. Jest to nasza szansa na to, by coś zmienić, odnaleźć zaginione części siebie, które być może tylko czekają na to, abyś je zauważyła. Psychoterapia to także możliwość zaakceptowania tego, kim jesteś i uzdrowienia tego, co boli.
Wsiądź do gabinetu, nie byle jakiego…
Podczas swojej psychoterapii wielokrotnie zmieniałam zdanie i opinie na temat tego, jak określam to doświadczenie, ale teraz mogę powiedzieć jedno – była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Przeszłam przemianę, dojrzałam i jestem ze sobą w pełnym kontakcie, dlatego też jestem wdzięczna właśnie sobie, że odważyłam się na ten krok.
Dużo zawdzięczam mojej psychoterapeutce, bo to dzięki niej bezpiecznie „dotarłam do brzegu”, dlatego też zachęcam do rozważnego wyboru zarówno nurtu psychoterapii, jak i samego psychoterapeuty.
Odwagi, a gdy już ją w pełni uaktywnisz to z jednostronnym biletem w ręku, łap swój wybrany środek transportu i wyrusz w podróż swojego życia. W ekspedycję, która doprowadzi Cię do swojego wnętrza – to zapewne będzie początek czegoś nowego i ekscytującego.
Karolina Jarzębińska