Myśli zebrane – Dorota Wellman

Dorota Wellman

1. Każda z nas na własny użytek może być modelką. Taką modelką dnia codziennego. To, że każda kobieta najpierw wylicza, co ma złego i brzydkiego, to chyba jakaś nasza cecha narodowa. Ja staram się najpierw pokazać, co mam dobrego. W głowie jest to, co o sobie myślimy, jak się czujemy. Jeśli widzimy na ulicy osobę przygarbioną, zgaszoną, która nie idzie naprzeciw światu, tylko przed nim ucieka, to już wiemy, że tak właśnie o sobie myśli. Sama o sobie mówi, że jest nieatrakcyjna. Całym ciałem, zachowaniem informuje nas: jestem brzydka, na wszelki wypadek nie zwracajcie na mnie uwagi. A ja uważam, że trzeba iść do życia wyprostowaną, z wypiętą piersią. Brać świat w ramiona i się go nie bać. I przestać się przejmować tym, co mówią o nas inni – wywiad dla portalu weekend.gazeta.pl, rozmawiała Angelika Swoboda.

2. To zadziwiające, że w Polsce wciąż najważniejsze jest to, co powiedzą sąsiedzi. Co powie jakaś pani, która się za nami odwróci na ulicy. A nie jest ważne to, co my same myślimy o sobie. Właśnie to chciałabym zmienić. Ja akurat jestem zwolennikiem teorii, że to życie się już nie powtórzy i nie przyjdę tutaj w żadnej innej postaci – ani mrówki, ani słonia. Myślę, że nie trzeba się tego świata aż tak bać i aż tak przejmować ideałami piękna lansowanymi przez media. Ani tym, co mówią o nas inni. Trzeba to mieć centralnie w d…e, jak mawiał pewien klasyk – wywiad dla portalu weekend.gazeta.pl, rozmawiała Angelika Swoboda.

3. Jak mamy coś, co nas pochłania, przestajemy się zajmować takimi pierdołami. Myślenie w stylu: och, tu źle wyglądam, a tam się zmarszczyłam jest dla mnie zawracaniem głowy. Najzwyczajniej w świecie. Są ważniejsze rzeczy. Zawodowo, rodzinnie, w kręgu przyjaciół. Kobiety skupiają się na takim drobiazgu, zamiast zastanowić się: w czym się mogę jeszcze rozwinąć? Czy mogę założyć fajny klub dla kobiet i muszę mieć na to środki? Czy może zrobić fajną imprezę w domu albo zacząć skakać ze spadochronem? Mam 60 lat? Nie szkodzi! Latająca babcia to też jest sukces! Tyle jest fajnych rzeczy do zrobienia, więc czy naprawdę trzeba sobie i swojemu wyglądowi poświęcać tyle uwagi? Poświęcajmy ją temu, co mamy w głowie. I rozwijajmy swoje umiejętności. Po co skupiać się na tym, że ma się 80 centymetrów w pasie? – wywiad dla portalu weekend.gazeta.pl, rozmawiała Angelika Swoboda

4. Na przykład nigdy nie robię zdjęć z wakacji. Owszem, mam jakieś, bo ktoś je zrobił, ale sama – w życiu! Czuję zapach rozgrzanej ziemi, dojrzewających pomarańczy, porannego morza, które jeszcze jest chłodne, mgły, jeziora na Mazurach, tataraku, ryby, świeżości i bagienności jednocześnie… I tego nie odda żadna fotografia, bo w takich chwilach najbardziej liczy się „teraz”, ten moment między jednym a drugim mrugnięciem oka – wywiad dla „Zwierciadła”, rozmawiała Hanna Halek.

5. Wariatką jestem tylko pozornie, a tak naprawdę w środku, w sprawach dla mnie najistotniejszych, mam naturę bardzo poukładaną. Kolekcjonuję ludzi i bardzo dbam o to, by w tym pędzie nie umknęło mi kolejne spotkanie, telefon, żeby to się nie rozsypało. Jeśli ubywa kogoś w moim otoczeniu, to robię się nieszczęśliwa, tak jakby nastąpiła amputacja. Przywiązuję się do ludzi, są to naprawdę głębokie relacje. Nie chodzi mi o towarzyskie bankiety, bo to jest śmieszne i zbyt proste. Chodzi o bliskość i wiedzę o drugim człowieku, o dbanie o niego, o wzajemną pomoc, spotkania, które odbywają się najczęściej u nas w domu. Ostatnio mój mąż powiedział: „Dorota, my już do nikogo nie chodzimy, wszyscy przychodzą do nas”. I strasznie mnie to cieszy, bo to znaczy, że nasz dom przyciąga ludzi i jeśli skrzyknę ich we wtorek na piątek, to nikt nie mówi, że nie ma czasu. Wszyscy robią tak, żeby przyjść, zasiąść przy stole, wypić wino, rozmawiać i śmiać się do łez do trzeciej nad ranem – wywiad dla „Zwierciadła”, rozmawiała Hanna Halek.

6. Mama była dla mnie jak papież, nikt nie był i nie będzie dla mnie większym autorytetem. Poza tym, że byłyśmy matką i córką, byłyśmy też dla siebie przyjaciółkami. Codziennie odprawiałyśmy rytuał, który odbijał się na naszych rachunkach telefonicznych. Rozmawiałyśmy o wszystkim, co w pracy, jak Kuba, co w domu, jak polityka, a czytałaś ten artykuł i tamtą wypowiedź…? Uwielbiałam z nią rozmawiać, bo była lustrem, odniesieniem, miała cudowne odkrywcze myśli na różne tematy, potrafiła też w genialny sposób ocenić moją pracę zawodową, bez matczynych sentymentów – wywiad dla „Zwierciadła”, rozmawiała Hanna Halek

7. Wraz z moją mamą umarła jedna trzecia mnie i gdy patrzę na rodziny, które się bez przerwy żrą, myślę, że ludzie chyba nie mają nic ważnego w życiu do zrobienia, skoro tak marnotrawią czas. W głowie mi się nie mieści, że można mieć brata albo siostrę i się z nimi nie kontaktować. Ostatnio ktoś mnie zapytał, co bym wybrała: rodzinę czy ojczyznę. Za ojczyznę jestem w stanie, choć brzmi to patetycznie, oddać życie, jeśli ktoś ją zaatakuje. Rodzina jest dla mnie moją małą ojczyzną, najważniejszą na świecie. Powinniśmy o nią dbać, szanować, wspierać i robić wszystko, żeby się tak nie rozpierzchała i nie kłóciła o byle co. I tak rozjeżdżamy się po świecie, a te nici, bo już nie więzy, się rozciągają. Ten jest daleko, tamten się nie odzywa, ten kogoś nienawidzi, bo ma lepsze mieszkanie, tamten kłóci się o spadek… – wywiad dla „Zwierciadła”, rozmawiała Hanna Halek.

Oceń ten artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *