Magdalena Danaj – wyśmiać kłopoty

 

Rysowniczka, twórczyni popularnych „Porysunków”, o których mówi „porachunki rysunkiem”. A porachunki ma głównie z mężczyznami, którzy są w jej twórczości nie tylko partnerami, ale często natrętami i nudziarzami, z którymi po prostu nam, kobietom, nie chce się już gadać.

O sobie mówi: rysowniczka, ilustratorka, czasem zrobię sobie komiks. Jej „porysunki” mają już sporą rzeszę fanów – na Facebooku polubiło je już ponad 140 tys. osób. Prace Magdaleny Danaj wzbudzają szczery zachwyt i wzruszenie. Często zabawne nie są satyryczne, na pewno nie zawsze. Nie boi się ważnych tematów, zabiera głos w kwestiach społeczno-politycznych, które są przecież ważnym elementem życia każdego świadomego człowieka – także tego przeniesionego na papier.

Danaj projektuje okładki, tworzy plakaty i torby, wydaje kalendarze ścienne i biurkowe. Mieszka w Gdańsku. „Nie mogę teraz, jestem zajęta, staram się nie zwariować” – mówią bohaterki jej obrazów. Zawsze błyskotliwe, często zagubione i zmęczone codziennością. Nigdy jednak nie gubią poczucia humoru, które rysowniczka dorabia im za pomocą wypowiadanych przez nie kwestii.

Artystka zyskała ogromną popularność. Jej cięta, inteligentna riposta świetnie sprawdza się w pozbawionym poczucia humoru świecie. Jej rysunki stanowią doskonałą metodę walki z chandrą i smutkiem, są odpowiedzią na rzeczywistość, której często nie potrafimy już zrozumieć. W kobietach rysowanych przez Danaj odnajdujemy siebie – ze wszystkimi swoimi rozterkami, problemami, przemyśleniami. Niemal każda z prac rysowniczki wywołuje pobłażliwy uśmiech i krótki, wewnętrzny komentarz: tak, tak, ja też tak mam. „Nie patrz na mnie takim wzrokiem, kiedy próbuje cię ignorować” – mówi jedna z bohaterek do sterty prania. Druga, na pytanie dlaczego nie ma chłopaka, odpowiada: „Bo wszyscy teraz mają brody i nie wiem, jak wyglądają”. Proste? Proste.

W „porysunkach” miłość przeplata się z wściekłością, radość życia – z porannym dołem i niechęcią wyjścia z łóżka. Ot, jak w życiu.

Internetowa sława, jak u nikogo innego, przekłada się u Danaj na popularność sprzedażową. Kalendarze z jej ilustracjami sprzedają się w zawrotnym tempie. Każdemu miesiącowi towarzyszy tutaj inna, ciekawa świata, piękna i błyskotliwa bohaterka. Jedne rozbierają się do rosołu – w sierpniu przecież gorąco; inne w styczniu wpadają w coś, jak śliwki w kompot. I tak, miesiąc po miesiącu, Magda Danaj rozbawia swoje fanki i fanów. „Dość gotowania, idziemy na miasto jak prawdziwi hipsterzy” – oto idealne hasło na kuchenny plakat. Ten i wszystkie inne można kupić na stronie artystki.

Tekst: Katarzyna Sudoł

Oceń ten artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *