Od cierpiętnicy do świadomej mistrzyni

kobieta na moście

Czy masz czasem poczucie, że Twoje życie jest poza Twoją kontrolą? W kółko wydaje Ci się, że jesteś zdana na niepowodzenia, a ludzie których spotykasz, ranią Cię i zadają Ci ból? Mówisz sobie: „taki mój los, nic nie mogę na to poradzić”, ale czy na pewno?

O, biedna ja!

Przyjmowanie roli ofiary to bardzo częsty schemat. To wzorzec, który powoduje, że nie bierzemy odpowiedzialności za swoje własne życie i uczucia. Obwiniamy świat zewnętrzny, uparcie twierdząc, że to jacyś „oni” są winni tego, co dzieje się w naszym życiu. Narzekamy i użalamy się nad sobą. Winna jest pogoda, sąsiad, ludzie na ulicy, politycy, rodzice, dzieci, nasi ukochani i wszyscy inni, tylko nie my. To właśnie Ci „inni” mają zapewnić nam to, czego nam potrzeba – opiekę, troskę, bezpieczeństwo. Nie wierzymy, że możemy sami rozwiązywać swoje problemy i zatroszczyć się o siebie.

Dobra wiadomość jest taka, że można się tego wyzbyć! Kolejna dobra to taka, że aby tego dokonać, wystarczy jedynie decyzja i świadome wyjście z tej roli. Dlaczego więc niektórzy tak usilnie się jej trzymają? Czasami jest to spowodowane wygodą, przyzwyczajeniem i utwierdzeniem, że tak jest łatwiej. Dziwne? A jednak… Natomiast prawda jest taka, że o wiele lżej się żyje, gdy porzuci się tę zgubną rolę. To naturalne, że nie zawsze nam w życiu wszystko wychodzi, ale osoba, która nie przyjmuje roli ofiary, szuka rozwiązań, i wie, że porażki się zdarzają. Działa pomimo tego, szuka pozytywów, a ponadto pozostaje wdzięczna za to, co w życiu ją spotyka, bo z różnych sytuacji możemy się uczyć – to nasze lekcje.

Ofiara szuka poczucia bezpieczeństwa, skrycia się w miejscu, w którym w końcu, po wielu cierpieniach będzie mogła poczuć się dobrze. Jednak jej wysiłki są bezskuteczne, gdyż pozostając w roli, cały czas powiela schemat. To, co powstrzymuje ją przed wyjściem z błędnego koła, to nieprawdziwe przekonania o sobie, o życiu, o ludziach. I tak na przykład jesteśmy przekonani, że ludzie nas ranią, że mężczyźni wywołują cierpienie, że jesteśmy gorsi od innych – a to są tylko przekonania! One nie są zgodne z prawdą! W momencie, kiedy zdamy sobie z tego sprawę, możemy zacząć się uwalniać. W innym przypadku będziemy do swojego życia w dalszym ciągu przyciągać sytuacje zgodne z naszymi destrukcyjnymi wierzeniami i się w nich stale utwierdzać.

Bądź świadomą mistrzynią

Zostań mistrzynią w swoim życiu! Odrzuć niesłużące Ci programy i zacznij świadomie żyć, a zobaczysz, jak Twoje życie w mgnieniu oka zacznie zmieniać się na lepsze. Uwierz mi, wiem to. Też nie raz w życiu wchodziłam w rolę ofiary, w różnych sytuacjach, bowiem jest ona bardzo kusząca. Czasem tam jeszcze zaglądam, ale wiem, że to już nie dla mnie. Nie chcę tego, więc kiedy czuję, że w danej sytuacji mogłabym znów tam wejść, po prostu się zatrzymuję, mówię odważnie „nie!”. Szukam rozwiązań, nie poddaję się temu. Nie chcę wchodzić w rolę cierpiętnicy. Stare schematy czasem próbują wrócić do mojego życia, wołają, jak echo z oddali. Mam czasem wrażenie, że próbują mnie przeciągnąć na swoją stronę, albo sprawdzają, czy jestem wystarczająca silna, czy sobie poradzę. Oczywistym jest, że powoduje to wiele emocji, ale w moim ogrodzie, którym jest moja głowa, nie ma miejsca na chwasty. Świadoma obserwacja siebie samej umożliwia wychodzenie ze wzorców i schematów, które nam nie służą. Mówi się łatwo, robi się trudno? To kolejne z przekonań, które stosujemy w życiu codziennym, aby nie podjąć działania. Istnieje jedno, bardzo ważne pytanie: po co cierpieć? Po co w kółko stawiać się w roli bidulki, która szuka winnych, a później ratowników? To się nigdy nie skończy, jeśli Ty nie podejmiesz takiej decyzji.

Naucz się, wybacz i kochaj

Być może nie byłaś nawet świadoma tego, że często wchodzisz w tę rolę. Ten wyuczony – najczęściej w dzieciństwie – schemat powtarza się w życiu tylko tak długo, jak sama na to pozwolisz. Zacznij od wybaczenia sobie, a potem wybacz innym. Ten pierwszy krok już jest wielkim wyzwoleniem! W roli ofiary kryją się także okropne stwierdzenia, które brzmią: nie zasługuję na miłość, na szacunek, na dobrą pracę itd. Działając pod wpływem tych destrukcyjnych przekonań, robisz wszystko, by sobie udowodnić, że właśnie tak jest. Sabotujesz siebie, związki, dobre rzeczy i zdarzenia nie wierząc, że masz prawo do miłości, szczęścia, sukcesu. A przecież to nieprawda! Zasługujesz na miłość, szacunek i radość i są one w Twoim życiu. Uwierz w to i poczuj.

Działaj!

Jeśli zauważyłaś, że możesz przyjmować rolę ofiary, zacznij zgłębiać informacje na temat tego schematu. Weź sprawy w swoje mistrzowskie ręce. Weź odpowiedzialność za swoje życie, ustalaj granice, aby żyć w miłości, wolności i radości.

Oceń ten artykuł

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *