Czas mijał, a ja na co dzień przechodziłam obok mojej pasji, patrząc na nią z daleka, jadąc do pracy, robiąc zakupy, podróżując. Zawsze mówiłam sama do siebie, kiedyś do niej wrócę. Pewnego dnia wezmę ponownie pędzel do ręki i wymaluję na płótnie, tkwiące we mnie od dawna myśli, emocje, uczucia, tęsknoty. Następował rok po roku, a postanowienia przeskakiwały w pakiecie na następne lata. Zawsze było coś ważniejszego. Skończyłam studia socjologiczne, urodziłam dzieci, weszłam na ścieżkę zawodową zupełnie odmienną niż ta artystyczna. Przekonana o słuszności wyboru, utwierdzona w odpowiedzialnej postawie, bo przecież ja, artystka, nie miałabym racji bytu w codzienności życia w rodzinie. Brnęłam w tej wizji samej siebie.
Jednak tęsknota i niespełnione ambicje z młodości co jakiś czas odzywały się, nie dając mi spokoju. Sam fakt, że w przeszłości nie zdecydowałam się stawić czoła rodzinie przeciwnej mojej edukacji w szkołach artystycznych, powodował głębokie poczucie niespełnienia. Żałowałam, że nie walczyłam o siebie wcześniej, zaczynało do mnie docierać, że powinnam zawalczyć teraz. Potem mogłoby już być za późno.
Sama ze sobą przecież nie wygram, z moją potrzebą „wyplucia” tego, co we mnie w środku tkwi i chce wymknąć się na zewnątrz, aby ujrzeć światło dzienne, zamanifestować swoją obecność. Tak też się w końcu stało, otrzymałam prezent, który otworzył przede mną nowy świat sztuki, który umożliwił mi przelewanie moich wizji na papier, w każdym miejscu na świecie, gdziekolwiek akurat ogarnie mnie wena twórcza. Tym prezentem był tablet graficzny, który pochłonął mnie bez reszty od pierwszych dni, pozwalając tworzyć. Wreszcie!
Po latach czuję się wreszcie szczęśliwa i spełniona, gdy czuję satysfakcję w momentach w których wiem, że moje prace docierają do odbiorców, zatrzymują ich na chwilę w pędzie życia i zmuszają do przeżycia czegoś innego niż zazwyczaj. Cudownie jest też widzieć jak moje dzieła wpływają na ludzi, jakie uczucia, emocje i wrażenia w nich wyzwalają. W takich momentach osiągam stan za którym tęskniłam całe życie, że robię to co powinnam, to do czego zostałam stworzona. Jestem po prostu szczęśliwa.
Świat czytam obrazami. Mój świat to świat kobiecy, dlatego w moich pracach kobiety odgrywają główną role. Cechuje je siła, odwaga, nostalgia i melancholia. Skupiam się na wybranych fragmentach postaci, co sprawia, że nie opowiadam o konkretnej osobie lecz łapię chwile ulotne…
Wszystkie prace tworzę metodą digital painting, a następnie przenoszę je na wysokiej jakości papier lub płótno. Niektóre prace łącze też z akwarelami lub złoceniami, co czyni je jedynymi egzemplarzami.