Podświadomość, czyli chcę, ale nie mogę tego mieć

Jeśli świadomość jest moim „jestem”, o którym wiem – odczuwaniem, widzeniem i doświadczaniem siebie i rzeczywistości, to podświadomość można uznać za wszystko to, co przyjęłam jako wiedzę o sobie i o świecie, w co uwierzyłam, lecz nie jest to wiedza, do której w tej chwili mam dostęp. To cała nasza przeszłość, zbiór danych empirycznych, o których bardzo często nie mamy pojęcia. Bo gdybyśmy mieli – tworzyłyby one już naszą świadomość. To także przekonania, które przyjęliśmy od rodziców, otoczenia, przyjaciół i uwierzyliśmy w nie, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Dzień i noc

Świadomość jest więc, oprócz poczucia „jestem”, wszystkim tym, o czym wiemy na swój temat. To pragnienia, lęki, nadzieje i wszystko to, z czego zdajemy sobie sprawę. Podświadomość zaś jest niczym noc. Nie wiemy, co się w niej kryje, jednakże jest ona znaczenie szersza, niż jesteśmy w stanie pojąć. To ona przejmuje stery, gdy tracimy świadomość, gdy nie jesteśmy obecni, a także dostarcza informacji, które wpływają na nasze decyzje. Nawet jeśli nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Podświadomość można porównać do twardego dysku, na którym zapisało się wszystko od naszego poczęcia.

Chcieć – to tak łatwo powiedzieć

Mimo szczerych chęci i ogromnego wysiłku wkładanego w daną rzecz, bardzo często nic z tego nie wychodzi. Pragniemy spokojnego związku, a wikłamy się w dramaty, chcemy mieć stabilną sytuację finansową, a wciąż podejmujemy ryzykowne decyzje, marzymy o idealnej sylwetce, a nie potrafimy powstrzymać się przed zjedzeniem kolejnego ciastka. To właśnie przykłady, w których podświadomość gra pierwsze skrzypce. Świadomie chcemy stworzyć zdrową relację, jednak głęboko w naszej podświadomości może być przekonanie, że jest to niemożliwe, że spokojne bycie razem jest nudne, a prawdziwa miłość musi być burzliwa. Podobnie jest z dietą – niby chcemy wreszcie zadbać o nasze zdrowie, lecz dane na naszym „twardym dysku” krzyczą głośno, że to niemożliwe i nie ma po co się starać albo że wygląd nie jest najważniejszy. Niezależnie od tego, co nam się nie udaje, jedno jest pewne – brakuje zgodności między umysłem świadomym a podświadomym. Podświadomość zazwyczaj okazuje się zwycięzcą w tym pojedynku. Dlaczego? Ponieważ za myślenie świadome odpowiada jedynie 17% całego mózgu, a podświadome to aż 83%, które odpowiada za tworzenie nawet do 98% naszej rzeczywistości. Poza tym mózg podświadomy przetwarza aż 400 miliardów jednostek informacji na sekundę, gdy świadomy jedynie 2 tysiące. Jak widać, dane mówią tu same za siebie.

Klucz do świadomości

Co zatem można zrobić? Jak sprawić, by mieć to, co się chce? Odpowiedź jest bardzo prosta, lecz droga do niej może być wyboista i pełna wyzwań. Trzeba jednak przyznać, że poza trudami, bywa ona radosna i co więcej – zmienia życie! Potrzeba nieustannego „uświadamiania sobie”. Będąc cały czas uważnym, możesz zminimalizować to, co działa na Twoją niekorzyść. Uświadamiając sobie emocje, które w normalnym wypadku pchają Cię w stronę destrukcji, możesz je wyrazić zupełnie inaczej. Jedząc kolejną czekoladę, możesz zacząć pracować nad swoim przekonaniem, że misja „sylwetka idealna” nie ma szans powodzenia. Zmień je, stwórz inny scenariusz.

Ogromnym wsparciem w „uświadamianiu sobie” jest niewątpliwie medytacja. To dzięki niej, krok po kroku, można stawać się bardziej uważnym i dostrzegać, co dzieje się w umyśle i co kryje kotara nieświadomości.

Kolejnym etapem to oczywiście praca z wiedzą zdobytą dzięki nieustannemu „uświadamianiu sobie”. Jest wiele metod, które to umożliwiają – warto najpierw nieco się o nich dowiedzieć i poczuć, która z nich z nami rezonuje i dopiero wówczas zdecydować „tak, chcę zmiany i jestem na to gotowa tu i teraz”. Jedną z takich metod jest Theta Healing oraz Time Line Therapy.

Tak naprawdę możesz mieć większość tego, czego zapragniesz. Mówię „większość”, bo są przypadki, w których nijak nie potrafimy odwrócić praw fizyki czy zmusić kogoś do czegoś. Lecz jeśli Twoje pragnienia dotyczą Ciebie i nie są przeciwko prawom zachodzącym w przyrodzie – jak najbardziej możesz to mieć! Chodzi tylko o to, by wiedział to nie tylko Twój umysł świadomy, ale i podświadomość była tego pewna. Wtedy masz największego sprzymierzeńca wszech czasów! Skoro podświadomość odpowiada za tworzenie prawie całej naszej rzeczywistości, to przekonanie jej, że możemy być bogaci, szczęśliwi i zdrowi da nam bogactwo, szczęście i zdrowie. Może nie od razu, lecz jeśli konkretnie weźmiemy się do pracy – sukces jest gwarantowany!


Autor: Monika Górzyńska

5/5 - (1 głosów)

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *