Wraz ze swoją starszą siostrą Wandą były prawdopodobnie najpopularniejszymi dziećmi II Rzeczypospolitej. Wychowywała się w Belwederze, w otoczeniu najważniejszych osób w kraju. Dla niej Naczelnik Państwa, Pierwszy Marszałek Polski, legendarny Komendant Józef Piłsudski – był po prostu ojcem.
Dzieciństwo
Jadwiga Piłsudska-Jarczewska przyszła na świat 28 lutego 1920 r. w Warszawie. W rodzinnym domu nazywano ją pieszczotliwie „Jagódką”. Jak sama wspominała, miała „normalne, szczęśliwe dzieciństwo, o tyle tylko różne, że wyjątkowy był ojciec”. Również jej matka, Aleksandra – niegdyś rewolucjonistka i legionistka – wymykała się schematom. Była niezwykle postępowa i samodzielna. Dbała, aby jej córki stały się niezależnymi i wykształconymi kobietami, twierdząc, że pobłażliwy Marszałek „tylko je psuł i rozpuszczał”.
Jadwiga spędziła dzieciństwo pomiędzy Sulejówkiem i Belwederem. Chociaż była świadkiem ważnych narad i kluczowych dla Polski decyzji, nie przywiązywała wówczas do nich żadnej wagi. Z niecierpliwością oczekiwała natomiast seansów filmowych, podczas których wspólnie z ojcem oglądała przygody Flipa i Flapa oraz animowane produkcje Disneya.
„Jagoda urabia się na legionistkę”
Była niezwykle zdolną uczennicą. W przeciwieństwie do ojca, który ze wszystkich dyscyplin sportowych uprawiał wyłącznie grę w szachy, uwielbiała aktywność fizyczną. Marszałek żartował nawet, że jego córka „urabia się na legionistkę”. Zimy spędzała w Krynicy Górskiej. Troskliwy ojciec osobiście kupił „Jagódce” łyżwy i buty zimowe. Jednak jedną z jej ulubionych rozrywek było rodzinne układanie pasjansa. Wspominała, że mogła tak spędzać z Marszałkiem całe godziny. „Bywało, że tylko patrzyłam – mówiła – ale bywało też, że stawialiśmy pasjans wspólnie. Albo nawet ja kładłam, a Ojciec patrzył”.
Krok w dorosłość
O tym, jak poważny jest stan zdrowia Marszałka córki dowiedziały się kilka godzin przed jego śmiercią. Józef Piłsudski zmarł 12 maja 1935 r. Władysław Jędrzejewicz wspominał, że Jadwiga była wówczas jedyną osobą klęczącą przy łóżku ojca. Ona jednak, na skutek silnego wstrząsu, niemal całkowicie wymazała ten dzień ze swojej pamięci. Jej siostra Wanda po latach przyznała, że „było to zakończenie pewnego okresu naszego życia, który był zdominowany przez ogromną osobowość naszego ojca”.
Marzenia o lataniu
Samoloty fascynowały ją od dzieciństwa. Szansę na realizowanie tej pasji, która rozpoczęła się od sklejania modeli, przyniosło rozpoczęte przez nią w 1937 r. pierwsze szkolenie szybowcowe Już latem 1939 r. odniosła swój pierwszy sukces. Za sterami szybowca „Delfin”, pokonała w zaledwie pięć godzin, liczącą 270 km, trasę z Bezmiechowej do Łukowa. Niestety, szansę na dalsze sukcesy przekreślił wybuch drugiej wojny światowej.
W służbie Air Transport Auxiliary
W wrześniu 1939 r. Jadwiga, wraz z matką i siostrą, została ewakuowana do Wielkiej Brytanii. Rok później rozpoczęła studia architektoniczne na Uniwersytecie w Cambridge. Równolegle starała się o przyjęcie do Air Transport Auxiliary – cywilnej organizacji, rozprowadzającej samoloty z fabryk i warsztatów do baz Królewskich Sił Lotniczych (RAF). Ze względu na niedostateczne kwalifikacje, służbę rozpoczęła jednak dopiero latem 1942 r. Jadwiga przeszła szereg intensywnych szkoleń, uzyskując uprawnienia do prowadzenia lekkich samolotów dwusilnikowych. Jej przełożeni uważali, że jest ona „niezwykle obiecującą pilotkę o umiejętnościach powyżej przeciętnej”. Z dumą nosiła mundur, na którym widniała naszywka z napisem „Poland”.
W trakcie całej służby nie rozbiła ani nie uszkodziła żadnego z samolotów, choć jak wspominała: „zginęło bardzo dużo koleżanek i kolegów”. Dostarczała także do dywizjonów myśliwskich jej ulubione Spitfire’y. Dla polskich pilotów była kimś więcej niż odważną „kobietą w kokpicie”. Świadomość, że odwiedziła ich córka Józefa Piłsudskiego – ojca niepodległości – pomagała wierzyć w zwycięstwo.
W lipcu 1944 r. Jadwiga odeszła ze służby i poślubiła oficera Marynarki Wojennej kpt. Andrzeja Jaraczewskiego.
Oczekując na powrót
Jadwiga Piłsudska nie przyjęła brytyjskiego obywatelstwa. Posługiwała się tzw. paszportem Nansena, dokumentem nadawanym uchodźcom i bezpaństwowcom, honorowanym wówczas we wszystkich krajach – poza Polską. Po ukończeniu studiów architektonicznych w Liverpoolu pracowała w Zarządzie Miejskim w Londynie. Następnie, wraz z mężem, otworzyła firmę produkującą meble. Uważała, że to właśnie w tej branży odniosła największy sukces. Jak wspominała: „firma Ikea produkuje teraz stoły wypisz wymaluj według mojego projektu z 1955 r.”. Pod koniec lat 80-tych wspierała „Solidarność”, prowadząc kampanię na rzecz uwolnienia więźniów politycznych.
Zamknięcie koła
Jej marzenie o powrocie do kraju spełniło się dopiero w 1990 r. Mówiła, że dla emigrantów powrót do Polski był ważnym przeżyciem. „Pewnie rzeczywiście zamknęło się jakieś koło” – konkludowała. Razem z siostrą podjęła działania na rzecz odzyskania wilii w Sulejówku i utworzenia w niej muzeum. Za bohaterstwo okazane w czasie wojny, jak również powojenną działalność, odznaczono ją Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska, porucznik pilot Wojska Polskiego zmarła 16 listopada 2014 r.
Autor: Wirginia Węglińska