Obalając stereotypy!

Nie da się odmówić jej urody, a ta niestety, jak się okazuje, nie zawsze jest pomocna, zdarza się wręcz, że staje się kulą nogi i tylko determinacja, upór i wytrwałość są w stanie ująć jej ciężaru. Tak w skrócie można opisać historię naszej Czytelniczki, Anny Krzyżanowskiej, niegdyś związanej ze światem modelingu, dziś inżynierem energetyki pracującym nie tylko przy ogromnych międzynarodowych projektach, ale również współpracującym z Europejską Agencją Kosmiczną. A wszystko zaczęło się od jednego maila…

Jest Pani inżynierem energetyki. Dla kobiety to chyba nie jest zawód, do którego droga była usłana różami?

Niestety nie. Obecnie mieszkam i pracuję w Danii. Pracuję przy wielkich systemach energetycznych, maszynach i liniach produkcyjnych. Jak łatwo się domyślić, jest to świat zdecydowanie zdominowany przez mężczyzn. Bardzo często zdarzają się sytuacje, w których fakt, że jestem kobietą, sprawia, iż muszę udowadniać swoją wartość, a moja wiedza i profesjonalizm są podważane. Doświadczenie nauczyło mnie już radzić sobie z takimi sytuacjami. Dziś potrafię nie tylko udowodnić, że znam się na tym, co robię, ale sprawić, że klienci chcą współpracować właśnie ze mną.

Studia dały Pani przedsmak tego, jak trudno może być Pani w tym zawodzie?

Czas studiów był dla mnie ciężkim okresem. Studiowałam na uczelni technicznej, byłam jedyną dziewczyną w grupie, przez co praktycznie od samego początku musiałam mierzyć się z docinkami i to nie tylko ze strony kolegów, ale nawet profesorów. Miałam wrażenie, że muszę pracować ciężej i uczyć się więcej, by udowodnić, że zasługuję na tytuł inżyniera. Wcześniej pracowałam w modelingu. Mój wygląd, który w tej branży był bardzo pożądany, na uczelni okazał się tylko dodatkową przeszkodą. Istnieje przekonanie mówiące, że jeśli kobieta jest atrakcyjna, to również głupia. Dochodziło do sytuacji, w których próbowałam ukryć swoją urodę. Nosiłam za duże ubrania, przestałam się malować. W końcu powiedziałam „dość!”. Dziś jestem kobietą, która zna swoją wartość, nie czuję już potrzeby udowadniania czegokolwiek. Wiem, że swoją pracą i wiedzą jestem w stanie rozwiać jakiekolwiek wątpliwości. Dziś sytuacje, w których mężczyzna nie dowierza w moje kompetencje, bardziej mnie bawią niż frustrują.

Wiele kobiet buduje swoją karierę właśnie na wyglądzie, dziś w dobie internetu jest to szczególnie widoczne.

Tak, i naprawdę mnie to przeraża. Uznanie zdobywają kobiety-celebrytki, które nie prezentują sobą w sieci żadnych wartości, a jedyne co się liczy, to wygląd. Nie powinnyśmy iść w tym kierunku, powinnyśmy się inspirować, a nie spłycać do minimum. Kariera budowana tylko na wyglądzie to bardzo krótka droga. Kobiety wiele lat walczyły o to, by mieć możliwość edukacji czy pracy, powinnyśmy wykorzystywać daną nam szansę w 100%, a nie sprowadzać się do roli ozdoby mężczyzn. Chciałabym, by młode dziewczyny miały większe ambicje i chciały osiągać więcej niż tylko bazowanie na wyglądzie i poklask w internecie.

Pani droga nie była lekka, ale mimo wszystko nie poddała się Pani. Skąd czerpała Pani siłę, najpierw studiując, a później już pracując w zawodzie?

Miałam ogromne wsparcie w rodzicach, którzy cały czas powtarzali mi, że mam się nie poddawać i że jeśli chcę coś robić w życiu, to muszę o to walczyć. Nie wiem, czy bez nich bym sobie poradziła. Mimo że bywało ciężko, było warto! Chciałabym zainspirować inne kobiety do tego, by obawa, strach, nietolerancja czy jakiekolwiek inne trudności nigdy nie sprawiły, że w siebie zwątpią i zrezygnują ze swoich marzeń. Uważam, że kobiety często są lepszymi pracownikami od mężczyzn i to bez względu na branżę. Nasze opanowanie i zdrowy rozsądek stają się dodatkowym atutem. Projektuję i naprawiam ogromne systemy na całym świecie, współpracuję z Europejską Agencją Kosmiczną, daję wykłady o rozwoju sektora kosmicznego – jestem spełniona.

Mężczyźni się Pani boją?

Obecnie obserwujemy ogólne przerażenie u mężczyzn, ponieważ następuje pewna zamiana ról w społeczeństwie. Zauważyłam, że mężczyźni boja się rzeczy niestandardowych. Przez wiele pokoleń byli przyzwyczajeni do jasnego podziału ról. Sądzę, że sporo mężczyzn się mnie boi, ponieważ wyłamuję się z utartych schematów, jestem zagrożeniem dla ich ego i pozycji. Jednak płeć męska staje się coraz bardziej tolerancyjna i otwarta na zmiany.

Łamie Pani stereotypy?

Panuje przekonanie, że zawód inżyniera jest zarezerwowany tylko dla mężczyzn. Często też słyszę, że kobieta inżynier kojarzy się z nieatrakcyjną i zaniedbaną. Gdy ktoś dowiaduje się o mojej profesji, często słyszę głosy niedowierzania typu: „Naprawdę? Nie wyglądasz!”. Z dumą łamię panujące stereotypy i pokazuję, że liczy się umysł, a nie płeć czy inne rzeczy.

Kobieta, która Panią inspiruje?

Z całą pewnością mogę wymienić Hedy Lamarr. Przepiękna kobieta, aktorka, ale również wynalazczyni. To właśnie jej zawdzięczamy technologię, która później znalazła swoje zastosowanie

w elektronice, to dzięki niej mamy dziś telefony komórkowe, bluetooth czy Wi-Fi.



OWywiad: Katarzyna Paluch

Zdjęcia: Marcin Dąbrowski



    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *