Włada pięcioma językami, cały czas podnosi swoje kwalifikacje i nie boi się wyzwań. Iren Khachatryan z Armenii ma dopiero 24 lata, a już robi karierę w branży ubezpieczeń. Do Polski przyjechała w 2013 roku i postanowiła zostać. Pracowała jako dziennikarka, tłumaczka, a także asystentka w kancelarii prawniczej. Uważa, że najlepsze dopiero przed nią.
Iren czym dokładnie się zajmujesz?
Pracuję w firmie Compensa Vienna Insurance w dziale ubezpieczeń zdrowotnych, zajmuję się medycyną pracy. Do moich obowiązków należy utrzymywanie kontaktu z przedstawicielami firm, których pracownicy są u nas ubezpieczeni, wyjaśnianie na bieżąco spraw, analiza i archiwizacja przesłanej dokumentacji pod kątem zgodności z przepisami prawa pracy, a także przygotowanie raportów.
Trudno jest przebić się kobiecie w Twojej branży?
Uważam, że w tej branży kluczowe są cechy charakteru oraz umiejętności, a nie płeć. Ja wybrałam pracę w tym dziale dlatego, że jestem osobą dobrze zorganizowaną i profesjonalnie podchodzącą do swoich obowiązków. Lubię porządek, klarowność. Dział medycyny pracy, oprócz bezpośredniego kontaktu z pracownikami i przedstawicielami firm, umożliwia dokładne poznanie przepisów prawa pracy oraz podstawowych zasad BHP, a także funkcjonowania kadr w różnych zakładach pracy. Jest to niesamowicie bogate i przydatne doświadczenie. Daje wiedzę na temat tego, czego można się spodziewać, a czego wystrzegać u pracodawcy.
Jak oceniasz rynek pracy w Polsce i swoje szanse na rozwój?
Rynek pracy w Polsce jest niezwykle zróżnicowany. Zwłaszcza jeśli pracownik może pochwalić się w swoim CV znajomością niestandardowych języków. W dzisiejszych czasach już sam język angielski nie wystarcza. Ja mogę pochwalić się znajomością także rosyjskiego, ukraińskiego i polskiego. Nie liczę oczywiście ormiańskiego, który jest moim językiem ojczystym. Moje życie zawodowe nie jest drastycznie zmieniającą się sinusoidą. Brak tu nagłych skoków czy spadków. Rozwijam się stale i staram się doskonalić swoje umiejętności. Widzę dla siebie szanse i wiem jak z nich skorzystać. Podobnie mam ze ślepymi uliczkami – wiem, kiedy je omijać. Moim zdaniem to klucz do sukcesu. Spokój i dystans. Podejmowanie ryzykownych decyzji może być opłacalne, ale równie dobrze może okazać się dla nas zabójcze.
Czy w Twojej branży jest duża konkurencja? Jak Tobie udało się przebić?
Jak wskazałam wcześniej – decydujące są umiejętności i konkretne cechy charakteru. Szczęśliwie, tak się złożyło, że ja je posiadam (śmiech). Ale nie spoczywam na laurach. Dużo pracuję nad sobą. Chciałabym być coraz lepsza w tym, co robię. A Polacy dobrze wiedzą, czego chcą. Przeważnie znają dokładnie zakres umowy i myślę, że w ciągu kilku lat rynek prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych mocno się rozrośnie.
Jesteś osobą otwartą na świat i chętnie podejmującą wyzwania. Co w pracy jest dla Ciebie najtrudniejsze i co daje Ci największą radość?
Kontakty z niektórymi klientami bywają naprawdę ciężkie, ale wychodzę z założenia, że nie ma rzeczy niemożliwych. Przy odrobinie dobrej woli wszystko da się załatwić. Nie można się zrażać i poddawać. Trzeba iść do przodu. Zawsze najbardziej cieszę się wtedy, gdy moi klienci i przełożeni doceniają moją pracę i chwalą moje umiejętności. To dla mnie bardzo ważne. Daje mi to także dodatkową motywację do dalszej pracy.
Mieszkasz w Polsce już prawie 7 lat. Jak Ci się tu żyje? Co Ci się podoba, a co denerwuje?
Życie w Polsce jest
świetne! Czuję, że mogę tu zostać na dłużej. Najbardziej
podoba mi się otwartość, z jaką Polacy podchodzą do nowo
poznanych ludzi i ich troska. Elementów denerwujących jest tak
niewiele i są tak nieistotne, że nawet ich nie przytoczę. Polska
wydawała mi się
bezpiecznym kierunkiem. Przyleciałam tu jako
17- latka. Pierwszy raz sama, bez rodziny i znajomych. Wcześniej
słyszałam o Polsce same pozytywy, więc stwierdziłam, że nie może
być to zły wybór.
Trudno jest kobiecie z innego kraju robić w Polsce karierę? Czy pochodzenie nie ma znaczenia?
Dużo zależy od tego, na jakiego pracodawcę się trafi. Ja dobrze wspominam każde z moich przeszłych miejsc pracy, zarówno ze względu na przełożonych, jak i współpracowników. Dodatkowo, jeśli ktoś może zaoferować biegłą znajomość kilku niestandardowych języków, naprawdę nie powinien mieć jakichkolwiek problemów. Wcześniej pracowałam jako dziennikarka i jako asystentka w kancelarii prawniczej. Zajmowałam się także prowadzeniem strony internetowej, pisaniem artykułów i nagrywaniem programów radiowych jako lektor. Oprócz tego tłumaczyłam materiały z języka rosyjskiego i języka ormiańskiego. Obecnie wybieram się na studia II stopnia. Ukończyłam dziennikarstwo, a teraz będę studiować stosunki międzynarodowe ze specjalizacją komunikacja, reklama, PR, branding. Ze swojej pozycji zawodowej jestem zadowolona. Podoba mi się kierunek, w którym zmierza moje życie.
Myślisz o powrocie do kraju, czy planujesz tu zapuścić korzenie?
W Polsce czuję się już jak u siebie w domu. Na razie nie planuję wyjeżdżać, ale wiadomo, w dzisiejszych czasach nic nie jest pewne.
Jak często odwiedzasz Armenię?
Staram się jak najczęściej, ale życie pisze różne scenariusze. Jestem tam jednak co najmniej raz na pół roku.
Jakie są największe różnice kulturowe między Polską a Armenią? Co nas łączy, co nas odróżnia?
Nie odczułam aż tak dużej różnicy. Armenia jest krajem o kulturze typowo wschodniej. Wciąż widać różnice w pozycji kobiety i mężczyzny w społeczeństwie, jednak nie wiąże się to z dyskryminacją. Rodzina jest bardzo ważna, zawsze i dla wszystkich. W Polsce to kwestia indywidualna.
A jak rodzina zareagowała na Twój wyjazd?
Wszyscy byli bardzo pozytywnie nastawieni i bardzo mnie wspierali. Wciąż jednak chyba nie do końca wierzą w to, że nie wrócę do Armenii.
Co najbardziej cenisz w ludziach?
Zdecydowanie wyczucie i takt. Często ludzie wymieniają w takich sytuacjach szczerość, jednak może ona być krzywdząca. Dużo zależy też od tego, w jaki sposób przekazuje się informacje. Jako dziennikarka wiem, jak ważne jest dobranie odpowiednich słów. Przeważnie jestem bezpośrednia, ale nie okrutna. Należy znać i zauważać tę cienką granicę. Może to właśnie jest moim kluczem do sukcesu?
Z czego jesteś najbardziej dumna?
Moją największą dumą jest dobra znajomość języka polskiego. Jest to niezwykle skomplikowany i złożony język. Kiedy przyjechałam do Polski, nie znałam ani jednego słowa. Uczyłam się wszystkiego od zera. Tym bardziej satysfakcjonujące są sytuacje, w których rozumiem, co mówią o mnie „babcie w autobusie”.
Kto jest dla Ciebie największą inspiracją?
Największą inspiracją jest dla mnie moja mama. Wszystko, co robię, staram się robić tak, by mogła być ze mnie dumna. W chwilach słabości wystarczy krótka rozmowa. To wsparcie, które dostaję od mamy, pozwala mi na stawienie czoła nawet największym problemom.
Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie? Jak go spędzasz?
Pasjonują mnie najnowsze trendy w modzie. Często wymieniam garderobę, przez co często też odwiedzam sklepy. Oprócz shoppingu lubię też czytać książki. Moją ulubioną pozycją są niezmiennie „Ptaki Ciernistych Krzewów”.
Udało Ci się zawrzeć w Polsce nowe przyjaźnie, znaleźć miłość?
Zawarłam dużo nowych znajomości, nawet przyjaźnie. Poznałam wiele osób, na które mogę liczyć w ciężkich chwilach, ale miłości jeszcze nie znalazłam. Wszystko przede mną.
Wywiad: Agnieszka Wasztyl
Zdjęcia: Sasha Bellini