Furelle – marka dla kobiet z charakterem

Do biznesu modowego weszła przypadkiem, od razu skacząc na głęboką wodę. Przez pięć lat prowadzenia firmy udało jej się stworzyć grono stałych klientek, które nieustannie się powiększa. Przychodzą, przymierzają, przerabiają na miejscu, a później siadają na kanapie szczęścia, aby porozmawiać i wypić kawę. O kulisach marki Furelle rozmawiamy z jej właścicielką – Izabelą Jałowiecką.

Porozmawiajmy o najnowszej kolekcji. Jest bardzo klasyczna z domieszką ekstrawagancji.

Ma pani rację, tą ekstrawagancją jest u mnie przede wszystkim kolor. Wyraźny, który odmładza i odświeża. Muszę jednak dodać, że marka Furelle rośnie razem z klientkami. To one wyznaczają kierunek, w którym zmierzamy.
Furelle

Przeglądając kolekcję, widzę proste kroje biznesowe. Nie zauważyłam elementów romantycznych.

Bo ich nie ma, chociaż przyznam, że czasami mi tego romantyzmu trochę brakuje. Kolekcja wygląda w taki sposób, ponieważ targetujemy ją do klientek powyżej 35. roku życia. Minimalizm, proste kroje, dopasowana talia… Nasza kobiecość nie polega na falbanach i kwiatach, ale na klasyce, dopasowaniu i materiałach wysokiej jakości. Kolekcja jest odpowiedzią na współczesne trendy, ale przykładamy dużą wagę do tego, aby nasze ubrania nie dezaktualizowały się po jednym sezonie. Marynarka kupiona trzy lata temu będzie nadal wyglądać dobrze.

Na stronie internetowej marki możemy zobaczyć tylko niewielką część całej kolekcji…


Tak, w tej chwili mamy ponad 390 fasonów w rozmiarach od 32 do 52. Na stronie jest natomiast widoczne może 20 proc. całości. Przyświecał mi taki zamysł, że wszystkie kolekcje mają być budowane jak klocki lego. Jeżeli klientka chce zmodyfikować konkretny model, korzystając np. z dołu od kombinezonu i z góry od sukienki, jesteśmy w stanie to dla niej wykonać. Jest to jednak możliwe dopiero u nas w butiku. Kolekcje opieramy na pewnym kluczu kolorystycznym, więc można ją bez problemu przerabiać i modyfikować, a także – łączyć.

Z jednej strony biznesowo, a z drugiej bardzo sportowo. W kolekcji pojawiły się bowiem bluzy. Niektóre w iście królewskim stylu, bo z napisem „I’m queen”.

Nasze klientki ubierają się nie tylko na wielkie wyjścia czy do pracy, ale potrzebują również stroju weekendowego. Poza tym nie ma nic lepszego dla kobiety 35+ niż połączenie elegancji ze strojem sportowym. Ołówkowa spódnica, bluza i szpilki to trend, który sprawdza się w każdej sytuacji.

Przy opisie pani kolekcji pojawia się słowo „nieoczywista”. Co nieoczywistego nas zaskoczy?

Nieoczywisty jest sam kolor, a zaskakująca – każda następna kolekcja. Ubrania pokazujemy na jednej modelce i za każdym razem staramy się ją pokazać w zupełnie innej odsłonie. Klientka może zmieniać się tak, jak nasza modelka, która na każdej sesji wygląda zupełnie inaczej.

Kobieta zmienną jest. Kolor faktycznie jest dość charakterny, ale pojawił się również pastel. To jest moim zdaniem zaskakujące i nieoczywiste…

Uwielbiam kobiety w mocnych, wyraźnych kolorach. Gdy wchodzą zmęczone do naszego showroomu, kolor dodaje im energii. To poprawia samopoczucie i wygląd. Pastel natomiast jest odpowiedzią na zapotrzebowanie w określonych miesiącach. Maj rozpoczyna sezon na śluby, komunie i inne romantyczne uroczystości. W takich sytuacjach pastelowy róż wygląda niezwykle świeżo i elegancko. W innych natomiast – jestem zwolenniczką dodawania sobie energii za pomocą koloru. Polki bardzo często mają bardzo delikatny typ urody, więc kolor dodaje im charakteru.

Showroom marki Furelle, zlokalizowany w Katowicach w Silesia City Center, to nie tylko miejsce, w którym można zrobić zakupy. Klientki mogą zobaczyć, jak powstają ubrania, a także przerobić je na sobie.

To kwestia przypadku. Były możliwości ku temu, aby połączyć pracownię z butikiem, więc z tego skorzystaliśmy. Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce w centrum handlowym, które zapewnia dużą dostępność godzinową, gdzie można przyjść, kupić i od razu przerobić ubrania. Nasze projekty powstają żywo na klientce. Skracamy sukienki, zwężamy talie… To bardzo ważne. Sukienka za krótka lub za długa o dwa centymetry może bardzo niekorzystnie wpłynąć na całą sylwetkę.

Czy można u państwa zrealizować marzenie np. o sukience, której poszukujemy od lat?

Oczywiście, że tak! Robimy suknie balowe, wizytowe, a także sukienki marzeń, o których pani wspomina.

Kiedyś wspominała pani o planach uruchomienia kolekcji męskiej. Czy są nadal aktualne?

Czasami panowie, którzy przychodzą z żonami, pytają o modę męską, ale myślę, że w najbliższym czasie nie jesteśmy w stanie tego zapewnić. To wymaga zorganizowania firmy od nowa. Weszłam do branży fashion przypadkowo. Dzisiaj, z perspektywy czterech lat, mając świadomość organizacji produkcji, wiem, ile pracy wymaga przygotowanie kolekcji damskiej. Chce skupić swoje siły na dalszym rozwoju marki dla kobiet, ale kto wie, co przyniesie przyszłość.

Wspomniała pani o tym, że przygodę z modą zaczęła przypadkiem. Z wykształcenia jest pani ekonomistką oraz specjalistką ds. PR, oraz ds. Nieruchomości. Kiedy w pani życiu pojawiła się moda?

Zawsze byłam zatwardziałą zakupoholiczką, a ponieważ pracowałam w reklamie, która wydawała mi się branżą dla młodych, zaczęłam szukać czegoś, co mogłoby mnie zatrzymać na dłużej. Wybrałam modę. Pomyślałam, że skoro jestem dobrym klientem i firmy odzieżowe tak dobrze ze mną żyją, to odwrócę strony. Z biegiem czasu okazało się, że trudniej na modzie zarabiać niż wydawać na nią pieniądze. Wierzę jednak, że kobiety coraz częściej będą przekonywać się do polskich marek, których produkty są jakościowo lepsze. Dzisiaj, mając kilkuletnie doświadczenie związane z tworzeniem ubrań, wiem, że nie chciałabym kupić nic, co pochodzi z kolekcji dużych koncernów odzieżowych. Te ubrania są po prostu złe jakościowo. Sama zdecydowanie wolę kupować mniej, ale rozsądniej. Czuję, że Polki też są na to gotowe.

Siedzi pani na wyjątkowej kanapie. To mebel przywieziony z Francji, który podobno przynosi szczęście.

To prawda. Mamy grono stałych klientek-przyjaciółek, które siadają na tej kanapie i poza tym, że piją kawę, rozmawiają ze sobą, nawiązują kontakty biznesowe. Kanapa została ochrzczona „szczęśliwą”, ponieważ to właśnie na niej nawiązują się piękne relacje, a większość problemów zostaje rozwiązana. Furelle stało się takim miejscem spotkań i kobiecego wsparcia…

4.8/5 - (17 głosów)

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *