Wyobraź sobie, że po wyczerpującym dniu w pracy czy szkole wracasz wreszcie do domu (nie zapomnij o zwizualizowaniu sobie zalegających wszędzie rozmokniętych resztek śniegu zmieszanego z błotem i zimna zamieniającego jakiekolwiek wyjście o tej porze roku w – delikatnie mówiąc – wątpliwą przyjemność). Żeby chwilę odpocząć, układasz się wygodnie na kanapie, „odpalasz” Facebooka czy Instagram… i nagle, zamiast błogiego spokoju, zaczyna ogarniać Cię frustracja. Powód? Zalew zdjęć uśmiechniętych, opalonych blogerek, celebrytów i znajomych, którzy właśnie teraz wygrzewają się na plaży w jakimś egzotycznym kraju mleczkiem kokosowym i drinkiem z palemką płynącym.
„Czemu nie jestem na ich miejscu?!” – pytasz pewnie w duchu, zaciskając zęby albo – w wersji dla mniej opanowanych – rzucając telefonem lub tabletem (ale na tyle ostrożnie, żeby go nie zepsuć, w końcu to jeszcze nie koniec świata). Ale odpowiedź na pewno znasz: nie pozwalają Ci na to fundusze, brak czasu czy zobowiązania rodzinne, zawodowe lub jakiekolwiek inne.
Świecznik w kształcie kwiatu lotosu
Co więc zrobić, jak dalej żyć, jeśli na samą myśl o tajlandzkich plażach z mięciutkim, białym piaskiem czy krystalicznie czystej, ciepłej wodzie oblewającej Malediwy czujesz, jak poziom witaminy D w twoim organizmie spada i wymaga natychmiastowej dawki słońca, a twój portfel stanowczo odmawia w tej kwestii współpracy? Masz jeszcze kilka wyjść. Dosłownie.
Po pierwsze, do apteki – po odpowiedni suplement (niedobór witaminy D to nie żarty). Po drugie, skoro „nie przyszedł Mahomet do góry, to góra przyszła do Mahometa”, czyli, jeśli nie możesz akurat znaleźć się w jakimś ciepłym kraju na wakacjach, zrób je sobie we własnym domu i wpuść do niego nieco tak upragnionej egzotyki. Dla formalności – nie chodzi tu o uprowadzenie z zoo uroczych (pozornie – w rzeczywistości bezczelnie kradną wszystko, co da się zjeść i niezbyt przyjemnie pachną) makaków przywołujących klimat dalekich Indii albo zamówienie wywrotki piasku do wysypania w salonie, tylko o zdecydowanie prostsze rozwiązania, jak pójście do sklepu po kilka drobiazgów potrzebnych do stworzenia właściwej atmosfery w zaciszu własnych czterech kątów.
Co powinno znaleźć się na liście zakupów? Przede wszystkim coś, co zapewni odpowiednie wrażenia olfaktoryczne – świeczki o zapachu morskiej bryzy lub tropikalnych kwiatów albo orientalne kadzidełka, za które zapłacimy grosze. Do tego kilka ulubionych cytrusów i napojów z działu spożywczego (nie zapomnij wrzucić do koszyka „klasyki gatunku”, czyli papierowych parasolek do drinków) i akcesoriów do dekoracji mieszkania. W tym temacie panuje pełna dowolność – figurki buddy, muszelki czy nadmorskie pejzaże będą jak znalazł. Do tego rośliny. Jeśli nie masz w domu żadnych doniczkowych kwiatów palmopodobnych i nie przepadasz za opieką nad nimi, nic straconego – w wielu kwiaciarniach bez problemu za kilka złotych dostaniesz sprzedawane na sztuki liście bardzo egzotycznie wyglądającego anturium, aralii, palmy waszyngtonia czy chico, które florystki wykorzystują na co dzień do układania bukietów. Inną opcją są sztuczne kwiaty – na przykład orchidee, które w ciepłym, azjatyckim klimacie są niezwykle popularne.
Sztuczna orchidea
Kiedy zaopatrzysz się już we wszystkie produkty, wróć (omijając po drodze to nieszczęsne poroztopowe błoto) do domu, zasłoń okna (widoczne przez nie – znowu! – błoto jest w końcu niezbyt egzotyczne) i podkręć ogrzewanie (nie oszczędzaj kaloryferów, miały być tropiki). Następnie zapal świece, przygotuj obrane i pokrojone owoce oraz napoje (parasolki!), ułóż liście czy kwiaty wedle uznania (np. wokół kanapy lub łóżka, na którym zaraz będziesz się relaksować) i włącz płytę albo ścieżkę dźwiękową (w sieci jest ich mnóstwo) z szumem fal czy odgłosami dżungli. Jeśli chcesz, zajmij się zabiegami pielęgnacyjnymi (maseczka z orientalnych składników będzie idealna), poczytaj albo obejrzyj reportaż z kraju, do którego chcesz się wybrać czy po prostu zamknij oczy i odpoczywaj w swoich prywatnych tropikach.
Takie rozwiązanie nie zastąpi oczywiście bezpośredniej styczności z inną kulturą, poznawania nowych ludzi czy zobaczenia na własne oczy tych wszystkich egzotycznych cudów. Z drugiej strony podróże do Azji czy ciepłych krajów w innych częściach świata to, oprócz sporych wydatków, również wiele niedogodności, a nawet niebezpieczeństw: konieczność spędzenia długich godzin w środkach transportu, tłumy innych zwiedzających, bolesne szczepienia, ryzyko spotkania z lokalnymi naciągaczami turystów i wreszcie – chowajcie słodycze – te bezwzględne makaki! Kiedy więc następnym razem zrobi Ci się smutno na widok cudzych zdjęć z wakacji pod palmami, pamiętaj – Polacy nie gęsi, swoje tropiki mają (jeśli chcą)!
KiK Textil sp z o.o.
ul. Legnicka 21a
53-671 Wrocław
Telefon: + 48 (0) 71 377 44 00
Faks: + 48 (0) 71 377 44 01
E-Mail: info.pl@kik-textilien.com
KiK Textil Sp. z o. o. to jedna z wiodących sieci detalicznych na rynku europejskim. Pierwszy sklep pod szyldem KiK otwarto w 1994 roku w Düsseldorfie. Od tego czasu sieć sukcesywnie się rozrasta rozwijając działalność w kolejnych krajach. Obecnie marka KiK jest w właścicielem ponad 3 400 sklepów na terenie: Polski, Niemiec, Austrii, Holandii, Czech, Słowacji, Słowenii, Węgier i Chorwacji.
KiK Textil Sp. z o. o. oferuje bogaty asortyment, obejmujący wysokiej jakości odzież, biżuterię, dodatki, zabawki oraz tekstylia domowe. Swoją ofertę firma kieruje do osób ceniących modne i markowe produkty w atrakcyjnej cenie.