BRAFITTING TO JEJ STYL ŻYCIA. SELF-MADE WOMAN – IZABELA SAKUTOVA

Trzy lata temu podczas inauguracji 6. edycji ogólnopolskiej kampanii promującej profilaktykę piersi poprzez samobadanie, odbyło się spotkanie inicjujące książkę napisaną przez pomysłodawczynię całej akcji. Jedna z wielu gwiazd zapraszanych co roku do kampanii powiedziała wtedy coś, co już na zawsze utkwiło mi w pamięci. Przypomniała wszystkim, że bohaterka tego wywiadu zbudowała swój sukces na… kompleksach. Na tym, że jako nastolatka miała problem z dużym biustem. 

Co robi w takiej sytuacji materiał na przyszłą self-made woman? Będąc za granicą i podpatrując najlepsze wzorce, sprowadza do Polski usługę brafittingu, o której jeszcze 15 lat temu żadnej biuściastej pani się nie śniło.

Jak wpadłaś na pomysł, że jest u nas do wypełnienia ogromna nisza w branży bieliźnianej? Podobno weszłaś frontowymi drzwiami do jednej z największych brytyjskich firm produkujących bieliznę w sektorze D+ i zakomunikowałaś, że będziesz odtąd ich przedstawicielem w Polsce…

Los chciał, że w wakacje, na III roku studiów, wyjechałam do Anglii.  Ten wyjazd był momentem przełomowym w moim życiu. Nie tylko poznałam wówczas mojego przyszłego męża, ale i brafitting. W obu przypadkach był to strzał w dziesiątkę (śmiech). 

W jednym z brytyjskich sklepów bieliźnianych przeszłam brafitttingową metamorfozę, od źle dopasowanego rozmiaru biustonosza 75E do idealnie dobranego 60H. Zobaczyłam, że nie tylko biustonosze mogą być idealnie dopasowane, ale mogą być też ładnie skrojone, koronkowe, barwne, bez grubych jak szelki ramiączek. Przekonałam się, że mój biust w dobrze dopasowanym staniku naprawdę ładnie wygląda; jest zebrany, uniesiony i sprawia wrażenie mniejszego, bardziej dopasowanego do mojej figury, chociaż po brafittingu oznaczenie miseczki miało wyższą literkę niż w tym, który nosiłam wcześniej, a który był źle dopasowany.  Od tamtej pory zaczęłam inaczej się ubierać, cieszyć się bielizną, miałam wreszcie kolorowe i koronkowe biustonosze. W Anglii zrozumiałam, jaki wpływ na nasze samopoczucie ma dobrze dobrany, dopasowany do naszych indywidualnych potrzeb biustonosz. Jak podnosi samoocenę i nasze spojrzenie na nas same, jak sprawia, że wzrasta nasze poczucie własnej wartości. Metamorfoza brafittingowa i mentalna, którą wówczas przeszłam, dała mi wielki zastrzyk motywacji, inspiracji i chęci do działania. Moja samoocena wystrzeliła w kosmos. Doświadczyłam niesamowitej pewności siebie, bo wiedziałam już, że dobrze wyglądam i dlatego dobrze się ze sobą czułam. 

Po skończeniu studiów zamieszkałam w Londynie. Większość mojego czasu spędzałam w angielskich sklepach brafittingowych, by zgłębiać jak najwięcej informacji na temat konstrukcji biustonoszy i ich dopasowania. Bacznie uczyłam się doboru biustonoszy od brafitterek i czytałam wiele książek na ten temat. Dobrze wiedziałam, co potrafi zdziałać brafitting i odpowiednie produkty i zdawałam sobie sprawę, że w Polsce w tym sektorze była wówczas ogromna nisza. Dlatego po 3 latach, kiedy poczułam się pewnie w temacie brafittingu, w 2004 roku postanowiłam, że muszę wprowadzić tę usługę do Polski wraz z szeroką ofertą rozmiarową marki Panache, co uczyniłam, stając się tym samym prekursorką brafittingu w naszym kraju. Wyszłam z założenia, że skoro sama nie mogłam w naszym kraju znaleźć biustonoszy, które rozmiarowo i konstrukcyjnie odpowiadałyby wymogom mojej figury, to z pewnością są kobiety, które jak ja borykają się z podobnym problemem. I nie myliłam się. Udało mi się przekonać właściciela marki Panache, na punkcie której dosłownie oszalałam (wreszcie duża numeracja, świetne kroje, mnóstwo wzorów), że powinnam być ich przedstawicielką w Polsce. Pamiętam, że przygotowałam dla nich analizę rynku bieliźnianego w Polsce, by udowodnić, że dla Panache jest w Polsce spory potencjał. Oni, widząc moją ogromną pasję do szerzenia wiedzy brafittingowej i chęć do działania od zaraz, dali mi szansę, by udowodnić, że to, co mówię, jest możliwe. 

Wprowadzając do naszego kraju w październiku 2004 roku szeroką ofertę rozmiarową tej firmy, równocześnie zainicjowałam u nas usługę brafittingu, o której nikt wcześniej nawet nie słyszał. Zabrałam się do pracy, angażując do pomocy moją mamę, która również oddała się brafittingowi całkowicie. Pierwsza siedziba firmy była zarejestrowana na jej adres domowy, a ona sama, niejednokrotnie nawet po 22.00, odbierała telefony od klientek. Pomimo późnej godziny nie miała absolutnie żadnego problemu z tym, by doradzać im w kwestii mierzenia. Niebawem do mojej firmy dołączyła również moja siostra, a później i mój mąż. 

W czasach, kiedy rozpoczynałam swoją działalność w Polsce, sklepy wcale nie były chętne do współpracy w tym temacie. Wszystko było dla nich za duże − zbyt szeroka numeracja, za wiele fasonów, kolorów, wzorów. Wszyscy dziwili się: „Miseczki D, H, J? Na co to komu? Największy rozmiar, jaki mamy, to D, i jest dobrze. Przecież nie ma takich kobiet!”. „A jeszcze na duży biust te siateczki, te koronki, te pstrokatości i kwiatki − kto to wszystko będzie kupował?”. Dla ówczesnych sklepów tak szeroka oferta była problemem, bo musiałyby zadbać o znacznie większe zatowarowanie, spowodowane dostępnością co najmniej sześciokrotnie większej skali rozmiarów niż ta, na której dotychczas pracowały. Dodatkowo, musiałyby uczyć się na nowo pracy z produktem, a do tego właściciele sklepów, szczególnie tych z 20- czy 30-letnim stażem, nie byli chętni. W zamian wierzono tam, że problem tkwi w klientce i jej niestandardowej sylwetce, a nie w ubogim asortymencie i braku umiejętności dobrania rozmiaru. Konsekwentnie wyznawano zasadę, że to klientka musi dopasować się do produktu, a nie produkt do niej, i niezmiennie oferowano 15 rozmiarów, które kobiety dopasowywały same, bo o konsultacji w przymierzalni absolutnie nie było mowy. W tej sytuacji pozostało mi więc otwarcie własnego sklepu internetowego noszącego nazwę „Bellissima”, gdzie popularyzowałam odpowiedni dobór biustonosza. 

We wprowadzeniu oferty produktowej i usługi brafittingu do polskich sklepów stacjonarnych pomogło mi wówczas forum Lobby Biuściastych, które powstało w 2005 roku. Kobiety wymieniały się na nim informacjami bieliźnianymi, radami, adresami sklepów i aktywnie propagowały brafitting. W tamtym czasie to głos i upór kobiet z forum Lobby Biuściastych spowodowały zmianę w podejściu właścicieli sklepów do kwestii obsługi klientek, oferowanie usługi dopasowania bielizny i poszerzenia asortymentu. Panache była wówczas pierwszą marką z tak szerokim zakresem rozmiarowym i „biuściaste” zachwyciły się tymi produktami, tak samo jak ja. Zaczęły wypytywać w swoich lokalnych salonach o staniki tej firmy, a te z biegiem czasu zaczęły chętniej ze mną rozmawiać i otwierać się na ofertę Panache. Niektóre z klientek „Bellissimy”, zainspirowane brafittingiem i produktami Panache, otwierały własne sklepy, w których zaczęły prezentować całkowicie nowe podejście do obsługi klientki, wyrażone profesjonalną konsultacją w zakresie doboru rozmiarów i krojów biustonoszy. 

Pamiętam, że po kilku latach reprezentowania Panache, kierownictwo tej marki wyznaczyło mi trzyletni target, który wzrastał z roku na rok. Jakie było ich zdziwienie, kiedy w pierwszym roku obowiązywania tego planu udało się mojej firmie osiągnąć target z trzeciego roku i w dodatku przebić go sześciokrotnie! Od tego czasu brafitting zadomowił się w Polsce na dobre. 

Klientki zjawiły się wtedy tłumnie zaciekawione pojęciem brafittingu, a sklepy otworzyły na „nowe” – nowe zwyczaje sprzedażowe, nowy asortyment… Od tamtego czasu masz z kobietami do czynienia na co dzień. Jak oceniasz ich konsumencką świadomość? Czy zdają sobie dziś sprawę, że nie muszą już w kwestii bielizny iść na jakiekolwiek kompromisy? Czy czujesz raczej, że misja jeszcze nieskończona i pozostało sporo do zrobienia?

Dzisiejsza dostępność usługi brafittingu w Polsce oraz szeroka gama rozmiarowa oferowanych na rynku produktów, a także świadomość kobiet o konieczności noszenia właściwego rozmiaru biustonosza są na znacząco wyższym poziomie niż w 2004 roku, kiedy wprowadzałam brafitting do naszego kraju. Pozostaje jednak wciąż wiele do zrobienia, gdyż określenie „brafitting” wielu Polkom jedynie „obiło się o uszy”, ale nie do końca jeszcze przełożyło na świadomość konieczności odpowiedniego dopasowania i dostępności tej usługi. Ciągle największym problemem jest noszenie zbyt luźnego obwodu pod biustem i zbyt małej miseczki, co skutkuje między innymi chronicznymi bólami ramion, odcinka szyjnego, problemem z prawidłową postawą albo podrażnieniami skóry, o konsekwencjach psychologicznych prowadzących do niskiej samooceny nawet nie wspominając. W ciągu ostatnich lat obserwuję też przykre zjawisko zawłaszczania tej modnej obecnie tendencji. Sieciówkowe marki bieliźniane mające ubogą ofertę rozmiarową promują się przy użyciu chwytliwego hasła brafittingu, ale nie posiadają ku temu ani wiedzy, ani narzędzi, ani też umiejętności właściwego dobierania rozmiaru. Rezultatem takiego działania jest dość często błędne określenie rozmiaru biustonosza klientki, w efekcie czego kobiety postrzegają usługę brafittingu jako jakiś wymysł, bo przecież wciąż odczuwają niewygodę i ucisk zamiast obiecywanego komfortu zapewnionego odpowiednim ukształtowaniem i podtrzymaniem piersi. Dlatego radzę, by przed udaniem się na konsultację brafittingową upewnić się, że mamy do czynienia z wykwalifikowanym personelem, a sklep dysponuje szeroką gamą rozmiarową i świadczy bezpłatną, indywidualną usługę dopasowania rozmiaru. Nie będziemy wówczas zmuszone do jakichkolwiek kompromisów w zakresie odpowiedniego dopasowania, spowodowanych choćby ograniczoną dostępnością oferty rozmiarowej salonu. 

Całą swoją wiedzę przelałaś do książki Brafitting. Lifting piersi bez skalpela. Myślałam wtedy, że więcej i bardziej obrazowo na ten temat powiedzieć się nie da i to wszystko musiało być gromadzone i układane w głowie latami. A tu niespodzianka: w tym roku na inauguracji 9. edycji kampanii Dotykam=Wygrywam przedstawisz czytelnikom swoje nowe wydawnicze dziecko. O czym piszesz w biustopozytywnym poradniku Pokochaj swoje piersi?

Książka Pokochaj swoje piersi. Biustopozytywny poradnik dla dziewcząt i ich mam jest kompletnym, praktycznym przewodnikiem dla zdezorientowanych nastolatek i ich rodzicielek, obalającym mity związane z rozwojem piersi, profilaktyką raka piersi i doborem biustonosza. Starałam się, by wiedza podana w niej była łatwo przyswajalna. Moim marzeniem jest, by ta książka stworzyła u młodych kobiet zdrowe przyzwyczajenia, które zaowocują na przyszłość i aby wspierała w nich poczucie pewności siebie przez przyjęcie biustopozytywnego podejścia do życia. 

Książka jest cegiełką w tegorocznej kampanii Dotykam=Wygrywam. Całościowy dochód z jej sprzedaży zostanie przeznaczony na stworzenie przez fundację Wsparcie na Starcie mobilnej aplikacji, służącej jako pomoc edukacyjna dla nastolatek. Głównym zadaniem aplikacji będzie promowanie profilaktyki raka piersi poprzez naukę samobadania oraz poznanie i zapobieganie symptomom źle dobranego biustonosza.

Książkę cegiełkę można kupić w pod linkiem bit.ly/PokochajSwojePiersi i na stronie kampanii www.dotykamwygrywam.pl w zakładce Książka Cegiełka. 

Książka dla dziewczynek i nastolatek to rodzaj ostatecznego ‘rozliczenia’ się z przeszłością i odrzucenia dawnych kompleksów? Możesz przecież sprawić, że dziewczęta nie będą szły przez życie z bagażem niepotrzebnych zmartwień dotyczących własnych ciał. U ciebie przekuło się to na sukces, ale u niektórych dziewczyn takie traumy mogą ograniczać ich potencjał.

U mnie rozliczenie się z kompleksami odbyło się wiele lat temu, kiedy poznałam brafittting. Wówczas doświadczyłam na własnym ciele, jaki wpływ na zdrowie fizyczne i emocjonalne ma dobrze dobrany biustonosz. Niepewność związana ze zmianami zachodzącymi w ciele mojej córki, jej kuzynki i rówieśniczek, skłoniła mnie do napisania tej książki. Chcę dać im i innym dojrzewającym dziewczętom rzetelną wiedzę dotyczącą wszelakich tematów związanych z piersiami, która w prosty sposób wyjaśni i stawi czoła krążącym na ich temat mitom. Wiele bym dała, żeby sama mieć dostęp do takiej wiedzy w czasach, kiedy byłam nastolatką. Dojrzewanie było dla mnie bardzo trudnym okresem. Mój biust zaczął rosnąć wcześnie, bo już kiedy miałam 9 lat. W czwartej klasie musiałam już nosić stanik, bo biust nabrał pełniejszych kształtów i podskakiwał z każdym ruchem, sprawiając mi ból. Do tego pojawił się inny problem. Moi rówieśnicy zaczęli zauważać, że mam piersi. Byłam jedną z pierwszych dziewczynek w klasie, której biust szybko „wystrzelił”. Koleżanki podśmiewały się, koledzy uszczypliwie komentowali. Chciałam się zapaść pod ziemię. Próbowałam za wszelką cenę usunąć się w cień, aby nie dawać okazji do niekomfortowych uwag, które były dla mnie bardzo krępujące. Zaczęłam się garbić, nosić obszerne ubrania ― robić wszystko, żeby jakoś schować piersi. 

Pamiętam, że mama postanowiła mi wówczas kupić pierwszy biustonosz w rozmiarze 2. Rozmiar 1 był już niestety za mały. Nie zabrała mnie do sklepu, kupiła go sama i przyniosła do domu, abym przymierzyła. Biustonosz był biały, bawełniany, z miękkimi miseczkami i ekstremalnie rozciągliwym, stanowczo za dużym obwodem. Niewiele mi pomagał w podtrzymaniu biustu. Czułam się nieswojo. Pamiętam, że myślałam tylko o tym, dlaczego właśnie mi się „to” zdarzyło. Nienawidziłam moich piersi za to, że z całej klasy tylko ja je miałam i to takie duże! Byłam zagubiona. Nie miałam jednak odwagi, by porozmawiać z mamą o tych uczuciach. Ona też nie czuła się pewnie, by podjąć rozmowę na ten temat. Pewnie nie chciała wprowadzać mnie w zakłopotanie, a tymczasem to tej rozmowy właśnie mi zabrakło, żebym mogła zbudować pewność siebie i zrozumieć, że moje piersi nie świadczą o tym, co sobą reprezentuję i jaką jestem osobą. 

Dlatego postanowiłam napisać tę książkę ― aby udzielić nastolatkom wyczerpujących odpowiedzi na wszelkie wątpliwości związane z tematem piersi, z jakimi możesz się borykać. Wiedza, którą się w niej dzielę, jest oparta na przeżyciach moich własnych, a także innych nastolatek i ich matek, oraz na moim zawodowym doświadczeniu brafittingowym. Wzięła się też z głębokiej świadomości dbania o zdrowie piersi i z biustopozytywności, którą na co dzień promuję w prowadzeniu powołanej przeze mnie fundacji „Wsparcie na Starcie”. Informacje zawarte w tej książce mają pomóc dojrzewającym dziewczętom stać się inteligentnymi, zdrowymi, pewnymi siebie kobietami. 

Porozmawiajmy o pasji i pracoholizmie, bo sam genialny pomysł na biznes nie wystarczy. Co cię napędza do pracy? To raczej kula śnieżna następujących po sobie powodzeń czy wciąż misja?

Głęboko wierzę w sens tego, co robię. Dzieląc się moją brafittingową wiedzą przez napisane przeze mnie książki, transmisje live, występy w programach telewizyjnych czy przeprowadzane przeze mnie szkolenia branżowe, podczas których uczę brafittingu osoby chcące pracować w tej branży, wiem, że pomagam wielu kobietom, podnosząc nie tylko ich biusty, ale i pewność siebie. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że moja praca jest moją pasją i misją, którą zagorzale realizuję. Kolejne sukcesy, oczywiście motywują, dodając skrzydeł, energii i odwagi, by działać na coraz to większą skalę. 

Kiedy poczułaś pierwszy raz, że nie umiesz się zatrzymać i za kolejnym pomysłem idzie następny i następny?

Wówczas, kiedy widziałam na własne oczy, jaki wpływ ma to, co robię na inne kobiety, jak poprawia ich komfort życia i buduje ich pewność siebie. To niesamowite uczucie wiedzieć, że twoja praca jest innym potrzebna i przynosi natychmiastowe efekty. Odczuwam niesamowitą satysfakcję z pomocy kobietom w odnalezieniu biustonoszy, które naprawdę pasują i dzięki którym czują się rewelacyjnie w swoim ciele. 

Za chwilę, równo 1 października rozpocznie i potrwa miesiąc 9. pieczołowicie przygotowana edycja kampanii Dotykam=Wygrywam, pamiętasz, jak wpadłaś na ten pomysł? 

Najczęstszym powodem braku możliwości wyleczenia raka piersi jest zbyt późne wykrycie zachorowania spowodowane zgłoszeniem się do lekarza na bardzo późnym etapie choroby. Wczesne wykrycie zwiększa prawdopodobieństwo wyleczenia niekiedy nawet w 100%. A według lekarzy najlepszym sposobem na wczesne wykrycie nowotworu jest dokładne poznanie własnych piersi i comiesięczne samobadanie. Niestety, tylko 2–3% kobiet w naszym kraju wykonuje je poprawnie i regularnie (co miesiąc).

Według danych pochodzących z Krajowego Rejestru Nowotworów ponad 18 tysięcy kobiet w Polsce co roku słyszy diagnozę: „ma pani nowotwór złośliwy piersi”, a ponad 5 tysięcy z nich co roku umiera. Głównym powodem jest zbyt późne wykrycie nowotworu. 

Te informacje zmobilizowały mnie do stworzenia kampanii, której celem jest szeroko zakreślony temat dbania o zdrowie piersi poprzez edukację w zakresie samobadania oraz noszenia właściwie dobranego biustonosza. Działając od 2004 roku w branży bieliźnianej, która jest tak blisko związana z kobiecymi piersiami, uważam za swój obowiązek podnoszenie świadomości kobiet w temacie dbania o własne piersi. Właśnie dlatego w 2012 roku zapoczątkowałam kampanię Dotykam=Wygrywam, którą co roku w październiku organizuję wraz z bieliźnianą marką Panache i ze wsparciem profesjonalnych salonów brafittingowych zlokalizowanych na terenie całego kraju. 

W ramach kampanii namawiamy kobiety do oddawania do reCYClingu w salonach brafittingowych swoich niepasujących biustonoszy, które są w dobrym stanie użytkowym i którym w ramach nurtu eco zero waste można nadać drugie życie. Zebrane biustonosze przekazywane są firmie recyklingowej 3R Recycling Solutions, a uzyskane środki wspierają charytatywne działania związane z walką z rakiem piersi. W sumie w trakcie 8 edycji kampanii w ramach reCYClingu zebrano 96 699 staników, czyli prawie 6 ton!!!! W tym roku od 1 do 31 października w 160 sklepach bieliźnianych w całej Polsce można ponownie oddać biustonosze do reCYClingu. Jak w latach ubiegłych, wszystkie uzyskane środki zostaną przeznaczone na walkę z rakiem piersi i zasilą konta dwóch organizacji: stowarzyszenia Amazonki Ruch Społeczny i fundacji Wsparcie na Starcie. Adresy sklepów biorących udział w akcji reCYClingowej znajdują się na www.dotykamwygrywam.pl

Na potrzeby tegorocznej akcji ambasadorzy DOTYKAM=WYGRYWAM, wśród których znajdują się m.in. Beata Sadowska, Daria Widawska, Elżbieta Romanowska, Marzena Rogalska, Kinga Zawodnik, Aleksandra Kisio, Karolina Szostak, Siostry ADIHD, wzięli udział w filmie promującym hashtag #mojewdotykusą. Okazuje się, że każdy z nich znalazł inne, oryginalne i inspirujące określenie biustu, wynikające z posiadania pełnej świadomości własnych piersi i ich regularnego samobadania. 

Powodem, dla którego postanowiłam, aby kampania Dotykam=Wygrywam w tym roku odbyła się pod hasłem #mojewdotykusą są wyniki ankiety przeprowadzonej przez moją fundację Wsparcie na Starcie. Wzięło w niej udział prawie 3000 dziewcząt i kobiet. Wynika z niej, że mają one trudności ze znalezieniem słów, którymi mogłyby opisać swoje piersi. Nie wiedzą, jakie są one w dotyku, nie znają ich, bo ich nie dotykają. 

Celem towarzyszącego kampanii Dotykam=Wygrywam 2020 hashtaga #mojewdotykusą jest zachęcenie kobiet do samobadania, czyli dotykania i poznania własnych piersi. Chcemy zachęcić wszystkie kobiety, by śmielej poznawały swój biust i samobadały go regularnie. Tylko wtedy będą świadome tego, co dla ich piersi jest normalne i będą w stanie na wczesnym etapie wyłapać ewentualne zmiany. Moim marzeniem jest, aby dziewczęta oraz kobiety bez skrępowania rozmawiały o swoich piersiach, by ta kampania dała im odwagę do poznawania swojego biustu, bo ich dotyk może uratować im życie.

Jak można dołączyć do DOTYKAM=WYGRYWAM?

Dotykam=Wygrywam można wspomóc:

1. Kupując książkę cegiełkę bit.ly/PokochajSwojePiersi dla siebie i swoich bliskich kobiet, przyjaciółek, mam i córek…

Całościowy zysk ze sprzedaży książki zostanie przeznaczony na stworzenie przez fundację Wsparcie na Starcie bezpłatnej aplikacji, która służyć będzie jako pomoc edukacyjna dla nastolatek. Głównym zadaniem aplikacji będzie promowanie profilaktyki raka piersi poprzez naukę samobadania oraz poznanie i zapobieganie symptomom źle dobranego biustonosza.

2. Oddając zużyty biustonosz do reCYCligu. 

Przez cały październik w ponad 160 sklepach brafittingowych zbieramy do reCYClingu niepasujące biustonosze, które są w dobrym stanie użytkowym i którym w ramach nurtu eco zero waste można nadać drugie życie. Zebrane biustonosze przekazywane są firmie recyklingowej 3R Recycling Solutions, a uzyskane środki wspierają charytatywne działania stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny i fundacji Wsparcie na Starcie, związane z walką z rakiem piersi. Lista sklepów zaangażowanych w projekt: www.dotykamwygrywam.pl

Obie książki zadedykowałaś córce i synowi – żeby ich życie było pełne pasji i szacunku dla innych ludzi. Taką pasją można się zarazić i takiego szacunku nauczyć, będąc wolontariuszem w twojej fundacji ‘Wsparcie na Starcie’? 

„Wsparcie na Starcie” to fundacja, którą powołałam w 2019 roku. Jej celem jest budowanie zdrowych nawyków dotyczących dbania o piersi wśród dziewcząt. Ten cel realizowany jest poprzez organizowanie w szkołach spotkań i edukowanie dziewcząt w temacie profilaktyki raka piersi i brafittingu. Na co dzień w spełnianiu tej misji pomagają mi lokalnie zaangażowane profesjonalne brafitterki, merytorycznie przygotowane do przeprowadzania pogadanek z dziewczętami na temat profilaktyki raka piersi i doboru dobrze dopasowanego biustonosza. Niemniej jednak do wolontariatu zapraszamy także dziewczęta, które pasjonują się pomaganiem i podnoszeniem wśród swoich rówieśniczek pewności siebie. Poszukujemy przyjaznych, komunikatywnych osób, które rozumieją nasze przesłanie i są chętne, by je propagować. Wolontariat będzie też dobrze wyglądał na ich CV i pomoże im zdobyć kilka dodatkowe punkty w procesie rekrutacji, ale nie tylko, bo w życiu prywatnym też. „Wsparcie na Starcie” to naprawdę fajny sposób na działalność charytatywną. Zainteresowane dziewczęta zapraszam do kontaktu przez email info@wsparcienastarcie.edu.pl. Więcej na temat działalności fundacji można dowiedzieć się śledząc nasze działania na Instagramie @wsparcienastarcie, Facebooku @zdrowepiersi i na stronie fundacji www.wsparcienastarecie.edu.pl

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *