Janina Wierusz-Kowalska to artystka czerpiąca inspiracje ze świata natury, stanowiącego dla niej podstawowe odniesienie w kwestii rozwiązań formalnych, kompozycyjnych i stylistycznych. Pozornie jej minimalistyczne, surowe płótna wydają się korelować bardziej z technologicznym obliczem współczesnego świata, artystka wyraźnie jednak podkreśla swoje przywiązanie do świata organiki i rządzących nim praw.
Precyzyjne wyznaczanie perspektywy, ustawienie kadru, dobór kolorystyki, wypracowanie proporcji, konkretność kształtów – wszystkie te elementy mają oparcie w naturze i z niej wynikają. Proste na pierwszy rzut oka rozwiązania dotyczące relacji poszczególnych form czy użytych barw, są wynikiem głębokiego namysłu artystki nad sposobem zinterpretowania natury i przełożenia jej esencji na medium malarskie.
Wierusz-Kowalska, choć w swojej sztuce mocno związana z naturą, inaczej niż klasyczni pejzażyści podchodzi do zagadnienia relacji pomiędzy człowiekiem i przyrodą. W jej malarstwie odnaleźć można raczej refleksję na temat świata zdehumanizowanego, ontycznej natury życia oraz naukowego definiowania rzeczywistości. Artystka z pełną świadomością odchodzi od patrzenia na świat przyrody, w sposób w jaki postrzegali go romantycy czy impresjoniści – pełnego dzikości i niemożliwego do ujarzmienia. Inspiracją dla malarki są bowiem podlegające racjonalizacji właściwości biologi oraz próba zdominowania jej przez człowieka. W twórczości Wierusz-Kowalskiej świat natury przedstawiany jest jako byt całkowicie niezależny, pełen dostojności, bezwzględnie jednak odrzucany przez człowieka. Problem permanentnej technicyzacji, mechanizacji i unowocześnienia jest stale przepracowywany w działalności malarki. Dlatego też jej płótna określane są przez estetykę bliską dojrzałemu modernizmowi, w tym szczególnie minimalizmowi i abstrakcji geometrycznej.
Z charakterystyczną dla siebie rzeczowością artystka przetwarza konkretne kształty istniejące w naturze na zgeometryzowany język abstrakcji. W myśl zasady „widzisz to co widzisz” [„What you see is what you see”], będącą artystycznym mottem Franka Stelli, malarka w swojej malarskiej działalności przekonuje, że obraz jest niczym więcej jak materialnym obiektem, obciążonym treścią i historią, nie zaś – jak pragnęli np. romantycy – „oknem z widokiem”, czy też pejzażem. Wierusz-Kowalska za amerykańskim minimalistą stosuje bardzo zracjonalizowane, logiczne podejście do dzieła sztuki, nie uciekając się jednak przed próbą przekazania ważnych treści. Formalizm abstrakcji czy minimalizmu – któremu tak wiernie hołduje Stella – jest u polskiej malarki wzbogacony o istotną warstwę znaczeniową. Problematyka płócien Wierusz-Kowalskiej zawiera się w motywie uprzedmiotowienia natury i ludzkiej interwencji w jej pierwotny charakter. Dlatego też jeśli dzieła artystki wynikają przede wszystkim z namysłu nad formą, konstrukcją kompozycji czy strukturami powierzchni, pamiętać należy, że nie funkcjonują one jednak w znaczeniowej próżni. Malarka unika raczej poruszania się po całkowicie zdekontekstualizowanej przestrzeni sztuki, unikając prowadzenia refleksji wyłącznie na temat formalnych aspektów dzieła.
Wierusz-Kowalska mimo iż tworzy kompozycje niezwykle przemyślane pod względem estetycznym i stylistycznym, zachowując pozory niezwykle chłodnej, pragmatycznej postawy wobec sztuki, proponuje widzom całe spectrum pozaartsytycznych zagadnień, z których najważniejsze to krytyka procesu degradacji nadrzędności natury, świat bez człowieka, motyw posthumanizmu i technokratyzacji życia. Jak tłumaczy artystka: „Obrazy, które maluję, są tylko pozornie minimalistyczne. Zawierają akurat tyle formy, ile potrzeba do uzyskania maksymalnej siły wyrazu. To permanentna walka z nadmiarem i wciąż doskonalona sztuka rezygnacji z niepotrzebnego. (…) Świat wizualny, podobnie jak muzyka, posiada swój ukryty porządek, harmonię kształtów, perspektywę, proporcje, podziały. Wszystkie istnieją w naturze, skąd przeniknęły do matematyki i sztuki. Geometria bez konieczności nazywania czegokolwiek potrafi oddać pierwotny sens tych prostych w gruncie rzeczy układów. W podobny sposób odczytuje je również ludzkie oko, które otwiera się na widok ukazanych, bliskich mu kształtów, w których intuicyjnie rozpoznaje piękno”.