„JAZDA PO BANDZIE” DOMENĄ MĘŻCZYN?

Psychologowie zgodnie twierdzą, że mężczyźni ryzykują chętniej. To oni łatwiej podejmują grę z „losem”. Tak zwane zachowania ryzykowne są częściej obserwowane wśród mężczyzn, zwłaszcza młodych, niż u kobiet w tym samym wieku. Czym są? To spory zbiór. Od szybkiej jazdy samochodem, przez podejmowanie decyzji w pracy, sporty ekstremalne, gry losowe, seks… Pokus lub okazji jest wiele i to dostępnych dla obu płci. W pracy „słaba” płeć nie jest już taka słaba i często ryzykuje na kierowniczych stanowiskach, świat sportu jest otwarty zarówno na mężczyzn, jak i kobiety, gry losowe i
kasyna bez depozytu dla polaków są równie atrakcyjne dla pań i panów, a w pozostałych wymienionych dziedzinach też nie ma wyraźnego podziału na płcie. Czy w obecnych czasach stwierdzenie o chętniej ryzykujących mężczyznach wymagałoby zatem weryfikacji?

Ryzykowne prace, podróże, sporty i rozrywki to domena mężczyzn wyniesiona zdaje się z „domu” i grup rówieśniczych. Podczas gdy większość dziewczynek bawi się w sklep lub dom, chłopców „nosi” bardziej i niestrudzenie eksplorują okolicę lub nieustannie w coś grają, zaspokajając naturalną dla płci męskiej potrzebę rywalizacji. To na podwórku wyraźnie widać, że więcej jest zdartych chłopięcych kolan.

Apetyt na życie mają dziś wszyscy w równiej mierze. Kultura konsumpcjonizmu nie ominęła nikogo. Kobiety pragną bogacić się i podnosić poziom swojej egzystencji już nie tylko z archetypicznych powodów zapewnienia bezpieczeństwa sobie i swojemu potomstwu. Chętnie grają w gry losowe i mocno skupiają się na swoich karierach, by wspinać się po służbowej drabinie i zarabiać więcej. Obie drogi pozyskiwania środków pieniężnych mają prowadzić do tego, by żyć w komfortowych warunkach. Ciekawostką jest wpływ na gospodarkę zarówno pierwszego, jak drugiego sposobu na pomnażanie majątku. Tyle o pieniądzach. Co z relacjami międzyludzkimi?
Zobacz również: Jak legalny hazard napędza gospodarkę

Poszukiwanie nowości i wrażeń w związkach zwiększa się u obu płci wraz z odchodzeniem od zwyczaju wczesnego zakładania rodziny i koniecznego do przeżycia „osiedlenia” się gdzieś na stałe lub nawet na zawsze. Współcześni „nomadzi” żyją tu i teraz, bez problemu zmieniają miejsca zamieszkania, nie czują potrzeby trzymania się jednej pracy, chcą doświadczać emocji niekoniecznie u boku tylko jednego życiowego partnera. Posiadanie na koncie wielu związków nie jest już też w przypadku kobiet stygmatyzowane. Życie bardzo przyspieszyło i wymaga równie szybkich, czasem ryzykownych decyzji, od wszystkich.

Opisane cechy współczesnego świata przybliżają do stwierdzenia, że skłonność do ryzyka, którą chłopcy dziedziczą w genach, zaczyna się równomiernie przejawiać wśród kobiet pod wpływem zmiany obyczajowości i stylu życia.

Warto też wspomnieć o czymś, co może by dowodem na coraz bardziej zbliżoną do siebie skalę podejmowania ryzyka wśród kobiet i mężczyzn. Nasi przodkowie musieli się wykazać odwagą i gotowością do ryzyka, żeby przeżyć. Udowadniali tym samym przed zbiorowością i przed potencjalnym partnerkami, że ich gen są warte powielenia. Bardzo obrazowym przykładem na zmianę paradygmatu w tej kwestii jest… tatuaż. „Pramężczyźni” robili sobie tatuaże, żeby pokazać „prakobietom”, że są odporni na ból, odważni i przez to zdolni do zabezpieczenia swojej rodziny. Dziś te „żywe” obrazy zdobią w niemal równej liczbie ciała kobiet i mężczyzn. Czy nadal świadczą o skłonności do ryzyka, a może pełnią już tylko funkcję ozdobną? To bardzo ciekawy temat do osobnych rozważań.

5/5 - (1 głosów)

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *