„Nasze projekty są różnorodne – jak kobiety”

Od przyjaźni, poprzez inspirację własnymi przeżyciami i emocjami, do udanego i twórczego biznesu. Tak w kilku słowach można scharakteryzować historię Dr Koti. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji poznać bliżej tej rodzimej i oryginalnej marki, zapraszamy do lektury wywiadu z Agnieszką Świątkiewicz – jej współzałożycielką. Wyroby Dr Koti nie mają swoich odpowiedników na sklepowych półkach.

Skąd pomysł na markę Dr Koti?

Zacząć należałoby od tego, że Dr Koti to ekipa czterech osób: Agnieszka Kotowicz, Radosław Cybruch, Paweł Górski i ja. Przyjaźnimy się z sobą od dawna, jeszcze na długo przed powstaniem Dr Koti. Razem z Agnieszką (Koti) swego czasu razem pracowałyśmy. Sytuacja dość zabawna – miałyśmy na tyle dużo lat, że doskwierał nam już brak samorozwoju na zajmowanych wówczas stanowiskach, ale wciąż zostawałyśmy na tyle młode, by zawojować świat. Pewnego piątkowego wieczoru, sącząc wino, wymyślałyśmy coraz to dziwniejsze sposoby na to, by w końcu wyjść spod dyktatury obecnego szefa. Śmiechu było przy tym po pachy. Wiadomo – dwie przyjaciółki przed trzydziestką, wino, ploteczki…. Od słowa do słowa i w końcu padł pomysł, który wydawał się przyszłościowy, ciekawy, a przede wszystkim – realny. A nazwa? Dr Koti od Agi Kotowicz, rzecz jasna, ale dlaczego „Doktor”, to już nie pamiętam…To akurat był żart sytuacyjny, który tak rozbawił mnie do łez, że nie mogło być inaczej jak Dr Koti.

A co z inspiracją?

Ona przyszła trochę później. Najpierw była determinacja. Zdecydowanie to słowo jest pierwsze w cyklu życia marki Dr Koti. Inspiracja wystąpiła dopiero w procesie tworzenia koncepcji na biznes, czyli wyróżnika marki.
Dalej to historia znów osobista – poznałyśmy naszych obecnych facetów, którzy wnieśli ogrom motywacji i zaczęli razem z nami tworzyć Dr Koti. Bez nich nie byłoby tej marki. Nie dałybyśmy rady same. Właściwie inspiracją do tworzenia projektów były nasze ówczesne przygody, jakie przeżywałyśmy, emocje, pasje i uczucia, które w tamtym okresie miały dla nas największe znaczenie. To wszystko jest bardzo osobiste, ponieważ nasze relacje są głębokie. Tu biznes początek swój wziął z przyjaźni, a nie odwrotnie. To różnica i najważniejsza wartość naszej marki! Wszędzie cytujemy słowa znanego ekonomisty, Herberta Cassona: „Dobra firma jest zorganizowaną formą przyjaźni”. Bardzo mi się to spodobało!

Kto jest Waszym odbiorcą docelowym? Czy ograniczacie się do określonej grupy klientek?

Projektujemy odzież sportową, ale jednocześnie uniwersalną. Nasze produkty można założyć zarówno na siłownię, fitness, rolki i rower, jak i na spacer, festiwal. Nadają się nawet do użytku codziennego. Zależy nam przede wszystkim na osobach wyluzowanych, z dystansem do siebie, pozytywnych, lubiących czasem szokować – odważnych. Brzmi dość nierealnie z marketingowego punktu widzenia, ale my tę grupę po prostu czujemy. Nieważne jest to, ile masz lat i jaką figurę. Ważne, że chcesz się wyróżnić, chcesz poczuć się komfortowo i tworzyć z nami historię Dr Koti. Kupują od nas zawodniczki bikini fitness, ale też panie w kwiecie wieku, te które mają figury godne pucharów kulturystycznych, i te, które w wyższym stanie naszych legginsów chcą ukryć swoje boczki.

Jaki więc jest ich wspólny mianownik?

Każda z nich chce się wyróżnić tym, czego nie można znaleźć w co drugim sklepie w galeriach handlowych. Każda z nich oczekuje też indywidualnego podejścia, którego tak brakuje w środowisku sklepów internetowych – my docieramy do tych klientek, które nie znalazły jeszcze swojej ulubionej marki i/lub zraziły się doświadczeniem z innymi.

Na Waszej stronie można przeczytać, że projektujecie dla kobiet. Jak definiujecie kobiecość w modzie?

Kobiecość ma dwa imiona. Pierwsze to Świadomość – świadomość samej siebie i akceptacja. Drugie imię to Empatia – to, co nas wyróżnia, właśnie kobiety, to wyjątkowa zdolność współczucia (mam na myśli współodczuwanie, a nie żałowanie kogoś; ubolewam, że te pojęcia są często mylone). Projektujemy dla kobiet, bo same nimi jesteśmy i wiemy, co najczęściej nam przeszkadza, co chcemy czasem ukryć, a czasem wyeksponować. Wiemy, że czasami budzą się w nas małe dziewczynki, a innym razem – groźne lwice [śmiech – red.]. Jesteśmy więc i świadome samych siebie i rozumiemy inne kobiety. Stąd w naszych projektach różnorodność wzorów i kolorów. Krój jest tak dopasowany, by ukryć to, czego nie lubimy, a wyeksponować to, co uwielbiamy. Rozmiarówka pozwala każdej kobiecie znaleźć coś dla siebie.
To wszystko nie oznacza, że nie planujemy kolekcji męskiej, ale… od tego mamy naszych mężczyzn! Kolekcja męska to już będzie zdecydowanie bardziej ich rola.

W jaki sposób dobieracie materiały, z których są szyte Wasze produkty? Bazujecie na materiałach krajowych czy raczej sprowadzanych z zagranicy?

To najprzyjemniejsza część tego biznesu, czyli po prostu… tworzymy próbki, które same użytkujemy. Jeżeli odpowiadają naszym potrzebom, sprawdzają się, są wygodne, praktyczne i trwałe – to je wybieramy. Dr Koti to produkty w 100% polskie. Materiał wytwarzany w Polsce, szyte w Polsce, projektowane przez nas. Generuje nam to, co prawda, duże koszty, ale i spokojne sumienie. Dzięki temu, że wszystko dzieje się „na miejscu”, mamy realny wpływ na jakość produktu.

Kto zajmuje się projektowaniem kolekcji? Czy uwzględniacie również sugestie klientek?

Pomysły na projekty powstają podczas tzw. burzy mózgów całej naszej czwórki. Tutaj dużą rolę odgrywają właśnie Radek i Paweł. Aga i ja często mamy jakiś pomysł ogólnikowy na to, co byśmy chciały nosić. Paweł z Radkiem najczęściej wypowiadają się w kwestii tego, jak z męskiego punktu widzenia chcieliby nas w tym widzieć. Kreatywną i techniczną stroną projektów zajmuje się głownie Radek – w jego przypadku to godziny spędzone na rysowaniu i projektowaniu grafik. Przenosi to później na kroje, które akceptujemy wspólnie. Tutaj każde z nas odgrywa swoją ważną rolę.
Sugestie klientek są dla nas najważniejsze. Do każdej podchodzimy indywidualnie, słuchamy ich, doradzamy, bardzo skupiamy się na uwagach, które nam zgłaszają. Każda z nas, kobiet, jest inna. Musimy to uwzględniać. To nie jest masowa produkcja dla odbiorców „noname”. To Dr Koti!

Czy istnieje możliwość realizacji u Was autorskich pomysłów, np. na leginsy?

Jak najbardziej! Planujemy docelowo wprowadzić nawet specjalny panel projektowy – póki co, to kwestia indywidualnych ustaleń i wystarczy do nas napisać w tej sprawie.

Gdzie można nabyć Wasze produkty? Czy istnieje stacjonarny punkt sprzedaży?

Kolekcje Dr Koti dostępne są na stronie internetowej www.drkoti.pl. Stacjonarnie, póki co, nasze ciuchy nabyć można w Bella Line Wellness Centrum w Toruniu przy ul. Żółkiewskiego. Oczywiście planujemy kolejne lokalizacje, ale o tym będziemy z pewnością informować, gdy już wszystko będzie dopięte na ostatni guzik.

Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

Wychodzimy naprzeciw klientkom. Planujemy stale rozszerzać asortyment w sklepie internetowym, chcemy ulepszać to, co już jest. Będziemy też dużo jeździć po Polsce i pokazywać się przy okazji dużych imprez. Najważniejszą dla nas imprezą w tym roku są targi fitness FIWE 2017, podczas których będziemy jednym z głównych partnerów wydarzenia. Zobaczyć nas będzie można także podczas Baltic Games w Gdańsku.
A osobiście…? Planujemy już wkrótce spotkać się w czwórkę, otworzyć szampana i świętować sukces Dr Koti!

Tekst i wywiad: Martyna Jakubowska

Oceń ten artykuł

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *