Nadążyć za Kardashianami

Kim, Kourtney, Khloe, Kylie, Kendall. Wszystkie piękne, seksowne, bogate i popularne. Łączy je wspólna mama – Kris, dzielą ojcowie. Rodzina Kardashian/Jenner to dziś najpopularniejsza familia w Stanach Zjednoczonych, a może i na świecie. Skąd wziął się ten szał wokół grupy kobiet?

Zaczęło się pewien już czas temu, kiedy niejaki Robert Kardashian zajmował ważną pozycję w ekipie broniącej OJ Simpsona podczas jego procesu sądowego. Obecność Roberta w tej sprawie oczywiście nie sprawiła, że jego córki stały się gwiazdami Internetu. Doprowadziła jednak do rozpoznawalności nazwiska.

Punktem zwrotnym i wielkim początkiem kariery „Kardashianek” była… seks taśma, której główną bohaterką stała się Kim – dziś najpopularniejsza z sióstr. Jej seksualna przygoda z raperem Ray Jayem magicznym sposobem i wielkim przypadkiem wyciekła do sieci. Do dziś krążą plotki, że to matka Kim, Kris, stała za ujawnieniem kasety. Ot, taka droga ku sławie.

Jakby naprawdę było, faktem jest, że osiem miesięcy później rodzina podpisała kontrakt na własny program telewizyjny. „Keeping Up With The Kardashians” zagościło na ekranach w 2007 roku i świetnie radzi sobie na nich po dziś dzień. Wciąż realizowane są kolejne sezony, a siostry, z roku na rok, są coraz bardziej popularne.

Są piękne i zdeterminowane. Nie można odmówić im umiejętności promowania samych siebie i zdolności marketingowych. Popularność dziewczyn sprawia, że ich twarz sprzeda dosłownie wszystko. Właściwie każda z nich znalazła swoją działkę biznesową, w której się realizuje. Najmłodsze z sióstr, Kendall i Kylie, już nie Kardashian a Jenner, biją ostatnio swoją popularnością nawet gwiazdę Kim. Szczupła i wysoka Kendall jest uznaną modelką, it girl i idolką milionów młodych kobiet na całym świecie. Kylie – znana najbardziej z totalnej metamorfozy ułatwionej skalpelem chirurga plastycznego – stała się ideałem urody dla, mniej więcej, połowy globu. Do chirurgów na całym świecie ustawia się kolejka młodych dziewczyn, które, wyposażone w zdjęcie Kylie, proszą o podobny wizerunek. Chore? Bez wątpienia. Kylie ma dzisiaj 19 lat i twarz zupełnie inną niż jeszcze rok temu.

Ale również ona na swojej nowej urodzie postanowiła zbić fortunę. A że reklamodawcy biją się o dostęp do jej kont w mediach społecznościowych, nie należy się dziwić, że dziewczyna chętnie korzysta z ich ofert. Na rynku pojawiły się kosmetyki sygnowane jej imieniem – wielki hit. Wszystkie wyprzedały się w kilka sekund po pojawieniu się na półkach. Tak się właśnie robi biznes.

W czym tkwi ten przedziwny fenomen? Dlaczego miliony kobiet i dziewczyn na całym świecie chce kłaść się pod nóż, by choć trochę zbliżyć się wyglądem do którejś z nich? Odpowiedzi najpewniej należy szukać w ich sukcesie. Któż z nas nie marzy o tym, by być pięknym, młodym i bogatym? W świecie zdominowanym przez media społecznościowe, w którym królem są „lajki” – współczesna waluta – pewne zjawiska przestają szokować. Żyjemy w świecie pędu, nieustannego strachu przed tym, że przegapimy coś ważnego, że coś nas ominie. Chcemy być jak medialne gwiazdy – ich przecież nic nie omija.

– Nowozelandzki socjolog Benjamin Snyder twierdzi, że busyness (zajętość) jest imperatywem moralnym naszych czasów, jest znakiem dobrego życia nie tyle w sensie życia szczęśliwego czy przyjemnego, ale przede wszystkim w znaczeniu życia dobrego moralnie – opowiada socjolożka, prof. UG, dr hab. Anna Horolets. To właśnie na nieustanne „nadążanie” należy zwrócić uwagę także w kontekście Kardashianek.
Nasza potrzeba bycia na czasie to coś, co definiuje nas jako współczesnych. – Hartmut Rosa, niemiecki socjolog, badacz przyspieszenia – proponował, by widzieć w tym znak sekularyzacji: skoro nie ma życia po śmierci, to o tym, czy życie było dobre, czy złe świadczy to, czy było dobrze przeżyte, a dobrze przeżyte znaczy wypełnione różnymi doświadczeniami; możliwości doświadczeń są niemal nieskończone, a więc nie ma czasu do stracenia, trzeba próbować zrobić jak najwięcej w ciągu naszego życia, póki żyjemy – opowiada Horolets. I tego właśnie szukamy we współczesnych „gwiazdach” – intensywności przeżycia.

Oceń ten artykuł

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *