Czarna lista – składniki kosmetyków, których powinnaś unikać

Każdy kupowany przez nas kosmetyk składa się z kilkudziesięciu związków chemicznych o różnorodnym działaniu. I choć zgodnie z prawem każdy z nich powinien być wymieniony na opakowaniu, zwykle sięgamy po kolejny szampon lub balsam bez sprawdzania ich składu. To duży błąd, ponieważ wiele z nich zawiera substancje, które mogą nam zaszkodzić.

Dla wielu osób dbanie o urodę stanowi bardzo ważny element życia. Aby wyglądać i czuć się jak najlepiej, kupujemy mnóstwo kosmetyków, oczekując, że ich działanie będzie zgodne z obietnicami producentów. Nie ukrywajmy: mało kto zadaje sobie trud przeczytania i przeanalizowania składu specyfiku, zanim wrzuci go do koszyka na zakupy. Zwykle kierujemy się bardziej powierzchownymi przesłankami, takimi jak estetyka opakowania, cena oraz atrakcyjne reklamy w mediach.

Teoretycznie produkty przeznaczone do stosowania na skórę nie powinny zawierać żadnych szkodliwych dla niej związków. Prawo dopuszcza jednak wykorzystywanie niewielkich ilości substancji, których działanie nie jest do końca znane. Ponieważ potencjalnie mogą one nie tylko nie poprawiać, ale wręcz pogarszać stan naszej skóry, na wszelki wypadek warto w ogóle z nich zrezygnować.

Formaldehyd

Składnik ten pełni rolę środka bakteriobójczego i konserwantu w wielu różnych kosmetykach, m.in. w szamponach, żelach pod prysznic, balsamach do ciała, pudrach, podkładach, lakierach oraz odżywkach do paznokci. Formaldehyd nazywany jest również metanalem albo aldehydem mrówkowym. Jest to silnie trujący, bezbarwny gaz drażniący skórę i drogi oddechowe. Działa cytotoksycznie, rakotwórczo i alergizująco na skórę oraz spojówki.

W przypadku odżywek do paznokci składnik ten ma także za zadanie utwardzać osłabioną płytkę. Może jednak powodować również bardzo nieprzyjemne skutki uboczne: przesuszenie skórek wokół paznokci, wysypkę, a w skrajnych przypadkach nawet oddzielenie płytki od łożyska.

Alcohol Denat – alkohol denaturowany

Jest to najbardziej szkodliwy rodzaj alkoholu, na jaki możemy natknąć się podczas czytania składu kosmetyków. Substancja ta często podrażnia i wysusza cerę, wywołuje alergie oraz stany zapalne. W szczególnym stopniu powinny na nią uważać osoby o cerze tłustej lub trądzikowej, ponieważ ich skóra może zareagować na nadmierne wysuszenie w sposób obronny, produkując jeszcze więcej sebum, a w efekcie pokryć się wypryskami i niedoskonałościami.

Alkohol jest również składnikiem wielu szamponów, odżywek i masek do włosów. Jego zadaniem jest odchylenie łusek włosa, by ułatwić wnikanie substancji odżywczych. Na początku stosowania takich produktów można zaobserwować wyraźną poprawę, jednak z czasem kosmyki stają się przesuszone i matowe.

Parabeny

Parabeny to konserwanty stosowane w celu przedłużenia trwałości produktów. W składzie kosmetyków oznaczane są jako ethylparaben, propylparaben, methylparaben, isopropylparaben, benzylparaben, glutaraldehyde, hexamidine-diisethionate, phenol, phenylmercuric acetate, phenylmercuric borate, benzetonium chloride lub butyloparaben. Ich zadaniem jest niedopuszczenie do powstania pleśni i blokowanie rozwoju drobnoustrojów. Ten opis wydaje się pozytywny, ale parabeny mają również bardzo poważne wady. Mogą powodować reakcje alergiczne, takie jak egzema oraz atopowe zapalenie skóry. Istnieją także podejrzenia, że konserwant ten wykazuje negatywny wpływ na gospodarkę hormonalną (na wszelki wypadek wystrzegaj się więc stosowania kosmetyków zawierających parabeny w czasie ciąży).

Parafina

Niektóre kremy powodują, że twoja skóra się „zapycha” oraz staje się bardziej problematyczna? Winowajcą tych problemów prawdopodobnie jest parafina. Substancja ta jest pochodną ropy naftowej, powstającą w wyniku jej destylacji. Stosuje się ją w kremach, balsamach, tonikach lub podkładach – we wszystkich tych produktach pełni rolę taniego wypełniacza. Producenci przekonują, iż parafina czyni naszą skórę gładką i elastyczną. Niestety, w rzeczywistości blokuje kanały łojowe, powoduje zatykanie porów i stwarza w skórze beztlenowe warunki sprzyjające rozwojowi bakterii beztlenowych. Kosmetyki zawierające ten składnik są szczególnie nieodpowiednie dla cery tłustej i trądzikowej – prawdopodobnie nie tylko jej nie pomogą, ale dodatkowo pogorszą jej stan.

Glikole polietylenowe (PEG) oraz glikole polipropylenowe (PPG)

Pod tymi skomplikowanymi nazwami kryją się sztuczne emulgatory, czyli substancje, które odpowiadają za łączenie substancji wodnistych z oleistymi. Stanowią bardzo ważny składnik kosmetyków, ponieważ odpowiadają za ich jednolitą konsystencję. Należy uważać na produkty, które w swoim składzie mają: PEG oraz PPG (np. PEG-4 Castor Oil, PEG-6 Cera alba, PPG-15 Stearate) lub zakończonymi na -eth (np. Steareth-20, Beheneth-5, C9-11 Pareth, Ceteareth, Ceteth-1, Coleth-10, Coceth-8, Glycereth-7, Laneth-10, Laureth-2, Methyl Gluceth-10, Myreth-4, Oleth-4, Trideceth-12, Triceteareth-4 Phosphate, Trilaureth-4). Podczas ich produkcji wykorzystywane są tlenek etylenu lub dioskanu – trujące, rakotwórcze gazy. PEG i PPG mogą być przyczyną stanów zapalnych oraz zatykać pory skóry. Zamiast sztucznych szamponów, odżywek, kremów lub balsamów lepiej wybrać kosmetyki naturalne. Zawierają one bezpieczne emulgatory, takie jak Lanolin Alcohol (alkohol lanolinowy), Cetearyl Alkohol (alkohol cetearylowy) czy Glyceryl Stearate Citrate.

SLS/SLES

Są to syntetyczne detergenty, które występują w składach kosmetyków pod nazwami: Sodium Lauryl Sulfate, Ammonium Lauryl Sulfate lub Sodium Laureth Sulfate. Mają właściwości myjące i odtłuszczające, a także sprawiają, że stosowane przez nas szampony, żele pod prysznic i do mycia twarzy, pasty do zębów oraz mydła przyjemnie się pienią. To jednak koniec ich zalet: przy okazji niszczą warstwę lipidową naszej skóry, działają wysuszająco, zaburzają wydzielanie potu i łoju, mogą podrażniać skórę i błonę śluzową jamy ustnej, a w wysokich stężeniach uszkadzają mieszki włosowe. Ponadto badania wykazały, że SLS i SLES przenikają przez skórę oraz kumulują się w organizmie.

Sztuczne barwniki

Syntetyczne substancje barwiące są znacznie tańsze niż naturalne – nic więc dziwnego, że wykorzystuje się je przy produkcji wielu kosmetyków. Niestety, składniki te wykazują negatywny wpływ na nasz organizm. Uwalniają substancje drażniące, takie jak aminy aromatyczne PDA oraz TDA, które mogą powodować reakcje alergiczne, są szkodliwe dla układu krążenia oraz powodują zmiany w DNA naszych komórek, co może prowadzić do rozwoju komórek rakowych.

Jakie zapisy obecne w składzie kosmetyków powinny nas zaniepokoić? W przypadku farb do włosów niebezpieczne są barwniki BLUE 1 oraz RED 40 – mogą prowadzić do rozwoju guzów i cyst na skórze głowy. Należy unikać także większości substancji barwiących, których nazwy zaczynają się od skrótu CI (poza tych z przedziału CI 75100 – CI 77947 – są naturalne i całkowicie bezpieczne). Ich działanie może być drażniące w przypadku skóry wrażliwej.

Oceń ten artykuł

Polecane:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *